Obudziłem się w dotąd nieznanym mi miejscu, widziałem tylko światła i pełno pielęgniarek spoglądających na mnie.
-Panie Doktorze! Obudził się- nie mogłem się ruszyć, jedynie co udało mi się zrobić to obrócić głowę w drugą stronę, wtedy ujrzałem zapłakaną matkę wtulającą się w mojego ojca, oboje spojrzeli w moim kierunku
-Toby- mama gwałtownie wstała i podeszła do mnie-Jak się czujesz?- nie mam zielonego pojęcia co się stało i czemu tutaj jestem
-Czemu ja tutaj jestem?- spytałem
-John Blockwood ze swoimi kolegami pobili Ciebie, straciłeś przytomność, jakaś dziewczyna próbowała Ci pomóc- powoli zaczynałem sobie przypominać co się stało te cipeusze z mojej paczki bali się mi pomóc byłem sam i nie dałem sobie z nimi rady.
Od razu miałem przed oczami kobiecą posturę, patrzyła na mnie przerażonym wzrokiem, nie miałem pojęcia kto to był, ale muszę się tego dowiedzieć, nie jestem w stanie przypomnieć sobie jak ona wyglądała.
-Nie chcę tutaj być- odparłem, a do sali wszedł mężczyzna w podeszłym wieku, ubrany w biały kitel
-Niestety będziesz musiał zostać tutaj kilka dni- te słowa podłamały mnie jeszcze bardziej- Musisz zostać pod obserwacją, jesteś strasznie poturbowany.
A jaki mam być skoro pięć debili rzuciło się na mnie jednego- pomyślałem. Nadal ciekawi mnie kto mi pomógł, kto odważył się postawić Johnemu
*
-Czy Ciebie już całkiem Bóg opuścił!- krzyczy moja mama, John został zawieszony w prawach ucznia na dwa tygodnie. Jeszcze nigdy nie widziałam mojej rodzicielki w takim stanie, wszyscy wiemy, że John to niezle ziółko ale chyba nikt się nie spodziewał, że w pierwszy dzień szkoły wpadnie w takie tarapaty-Abby uspokój się i tak nic to nie da- mówi zrezygnowany ojciec- Jemu już chyba nic nie pomoże, najchętniej wysłałbym go do wojska- nasz tata kiedyś należał do armii krajowej, jednak stwierdził, że już czas na emeryturę
-Tylko nie do wojska!- krzyczy
-Tam nauczysz się dyscypliny i szacunku do ludzi- mówi przejęty
-Ciekawe jak mam nauczyć się szacunku strzelając kulką w łeb do drugiej osoby- John po tych słowach wyszedł z salonu, a w tacie tak parowała złość, że zrobił się czerwony jak burak
-Evelyn dobrze, że z Tobą nie mamy takich problemów- odparła podłamana mama. Na te słowa lekko się uśmiechnęłam i poszłam w stronę swojego pokoju.
*
Siedziałam w pokoju i przygotowywałam się na jutrzejszy dzień w szkole, gdy nagle ktoś zapukał do mojego pokoju.-Czego chcesz?- spytałam oschle
-Porozmawiać z Tobą- John wyglądał na naprawdę smutnego, chłopak usiadł na przeciwko mnie i spojrzał się na mnie dziwnym wzrokiem
-Wiesz czemu to zrobiłem?- tylko wzruszyłam ramionami-Eve byłaś pierwsza na jego liście dziewczyn, które chciał zaliczyć- zamarłam- Dowiedziałem się o tym od moich ludzi, wraz z jego kolegami stworzyli jakąś głupią listę, dobrze wiedział, że w tym roku moja siostra będzie uczyć się w mojej szkole i tym chciał mi dopiec, od początku liceum ze sobą rywalizujemy. Proszę Cię jak przyjdzie do szkoły, nie daj się mu zmanipulować. On taki jest, każda dziewczyna się przy nim ugina- mówił spokojnie, miał bardzo skupiony wyraz twarzy
-Obiecuje John
*
Obudziłam się około godziny siódmej, od razu poszłam w stronę łazienki, o dziwo była wolna. John jeszcze spał, może to dlatego, że przez dwa tygodnie nie może chodzić do szkoły. Zabrałam się za wykonywanie podstawowych czynności. Po wyjściu z łazienki ubrałam się w przewiewną różową sukienkę, włosy związałam w luźnego kucyka. Usta pomalowałam błyszczykiem o smaku truskawkowym.Zeszłam na dół. W salonie zastałam tylko tatę, mama była już w pracy.
-Mógłbyś mnie podwieźć do szkoły?- spytałam
-Jasne- skwitował. Oboje wyszliśmy z domu i pojechaliśmy w stronę szkoły.
*
Wyszłam z pojazdu pełna obaw. Każdy zerkał w moją stronę, nie lubię zbyt dużej uwagi, ale co mam na to poradzić, postawiłam się jednemu z elity szkolnej- mojemu bratu. Jednak to co mnie dziwiło to to, że chciał mnie obronić i ostrzec przed tym chłopakiem. Jakoś nigdy nie odczuwałam tego, że się o mnie martwi, wręcz przeciwnie.Wybrałam się w kierunku drzwi, jednak przede mną stanęła grupka chłopaków. Jednego z nich wczoraj ugryzłam w rękę.
-Idziesz z nami- odparł jeden, byłam przerażona, jednak starałam się tego nie ukazywać, wszyscy poszliśmy za szkołę.
-Dlaczego wy jesteście w szkole, a mój brat został zawieszony?- spytałam zdziwiona
-Bo John najbardziej go poturbował, my jedynie raz go kopnęliśmy, ale nie po to Cię tu zaprowadziliśmy
-W takim razie słucham
-Chyba wiesz, dlaczego Toby tak oberwał- Toby? A więc ten chłopak nazywa się Toby
-Wiem i nie chcę o tym rozmawiać
-Twój braciszek kazał nam mieć Ciebie na oku
-Słucham? Nie będziecie robić za moje niańki, nawet was nie znam- fuknęłam
-Jestem Steve- chłopak podał mi rękę, na jego nadgarstku zauważyć można było ślady ugryzienia
-Przepraszam- chłopak jedynie się zaśmiał, każdy z całej paczki się przedstawił
-Ja naprawdę nie potrzebuje ochrony, mam prawo rozmawiać z kim chce i kiedy chce
-Może twój brat czasami przegina, ale kumplujemy się i nie chcemy go zawieść
-Czy ja Ci wyglądam na dziewięciolatkę?- każdy z nich spojrzał na mnie z góry do dołu, a po chwili na ich twarzach pojawił się chytry uśmieszek
-Gońcie się pajace!- po tych słowach oddaliłam się od grupki i poszłam w stronę szkoły
*
-Toby mam dobrą wiadomość dla Ciebie!- krzyknęła z entuzjazmem moja mama-Dzisiaj na obiad nie ma zmielonej paćki dla dzieci tylko jest normalne jedzenie?!- spytałem udając zadowolonego
-Jutro wypisują Ciebie ze szpitala- całe szczęście, miałem dosyć leżenia w łóżku i patrzeniem się w sufit, dziwie się, że o tym myśle, ale naprawdę chcę wrócić do szkoły
-John został zawieszony w prawach ucznia i jeśli taka sytuacja po raz kolejny się powtórzy, wyrzucą go ze szkoły, więc nie musisz się o niego martwić- temu sukinsynowi się należało, od zawsze działał mi na nerwy, a gdy dowiedział się, że jego siostrzyczka jest na mojej liście, żyłka mu pękła. Ciekawe czy ta jego siostra jest tak samo głupia jak jej brat...
CZYTASZ
Córka Anioła
FanfictionHistoria Evelyn i Toby'ego jest dość specyficzna i daje wiele do przemyślenia. Oboje mają dosyć trudne charaktery, inne zdania i poglądy. Jednak, czy to wszystko zaważy na ich przyszłości? Czy oboje odnajdą się w własnym życiu?