Lea
Jedni uważają, że osiemnastka to krok w dorosłość, możliwość decydowania o sobie. Prawo jazdy, dowód osobisty, legalne kupno alkoholu, ale dla mnie to jeden z gorszych dni. Może moce mi pomogą, może nie. Ale ostatnio nawet obecność Luisa nie uzupełnia mi braku Argona i Jasmine. Moja przyjaciółka jest córką szatana! Mogła temu zapobiec, mogła! Zamknęłam oczy, bo poczułam narastający smutek. Zęby mi się trzęsły, warga była niespokojna, a łzy cisnęły się pod powiekami. Byłam wściekła i smutna. Spojrzałam na skrawek łóżka chcąc się uspokoić, ale na nic się to nie zdało. Miałam ochotę zniszczyć wszystko co w zasięgu wzroku.
-Lea? - zapytał z troską w głosie Luis i dotknął mojego ramienia.
-Wyjdź! - ryknęłam w jego stronę.
-Ale co się stało? Lea? - dopytywał, a ja czułam fale smutku.
-Wyjdź! - powtórzyłam głośniej i zrzuciłam jego dłoń.
-Kochanie... powtórzył łagodnie.
Odwróciłam się do niego i wtuliłam w jego tors z niewyobrażalną siłą. Te emocje wariowały, raz czułam chęć rozerwania wszystkiego na malutkie kawałki, raz ręce mi drżały, raz łzy lały się strumieniami, nie umiałam tego opanować. Po prostu nie dawałam rady. Luis niewiele mówił, gładził mnie po włosach i obejmował. Co jakiś czas powtarzał, że to minie, że już jest dobrze. Jest dla mnie ogromnym wsparciem.
Po dwóch godzinach nieustannej karuzeli emocji byłam wyczerpana. Już siódma rano, a Luis czuwa przy mnie cały czas, jestem mu za to wdzięczna. Usłyszałam hałasy na dole. Rodzice - pomyślałam.
-Luis - powiedziałam do niego.
-Tak? - zapytał i odwrócił głowę w moją stronę.
-Rodzice - powiedziałam o wiele zbyt groźnie niż miało to zabrzmieć
-Ach no tak, ale nie wejdą do twojego pokoju, więc spokojnie - zaśmiał się
-A to niby... - nie zdążyłam dokończyć bo usłyszałam głos dobiegający z parteru.
-Jedziemy po zakupy, będziemy za dwie godziny. Pa córuś! - krzyknął Brad i usłyszałam trzask zamykanych drzwi.
-Naucz mnie - poprosiłam
-Czego? - zapytał Luis
-Przewidywania przyszłości, proszę - powiedziałam błagalnym tonem i zrobiłam minę smutnego szczeniaczka.
Przez jego twarz przewinął się uśmiech ,ale za chwile spoważniał.
-Serio? Mam cię tego nauczyć o siódmej rano? Daj mi spać - marudził
-No weź! Zrób to dla mnie. Proszę - nie miałam zamiaru odpuścić.
-Ty mnie kiedyś wykończysz - westchnął i usiadł po turecku na moim łóżku.
-Zaczynaj! - odparłam dumna z osiągnięcia celu.
-Zamknij oczy i skup się na tym ,aby jak je otworzysz na twoim zegarze była godzina, lub dwie do przodu. Niektóre demony umieją tylko przewidzieć godzinę inne dwie, ale nie zrażaj się jak nie wyjdzie ci za pierwszym razem.
Wykonałam jego polecenie, jeden raz, drugi i trzeci. Wciąż bezskutecznie.
-Skup się - powiedział spokojnie Luis, gdy ja ponad godzinę męczyłam się z tym zadaniem.
Spojrzałam na niego i w tym momencie coś ujrzałam.
Luis jechał z dwójką dorosłych osób i prawdopodobnie siostrą samochodem. Mężczyzna puścił jakąś piosenkę i wszyscy łącznie z Luisem zaczęli śpiewać. W powietrzu unosiła się przyjemna i rodzinna atmosfera, chociaż mój chłopak i jego zapewne ojciec okropnie fałszowali. Ogromny samochód ciężarowy zderzył się z ich pojazdem. Pisk opon,klakson i przerażenie rodziny, potem była już tylko cisza. Luis otworzył oczy i wydostał się z samochodu w ciągu kilku minut, miał złamaną rękę, a z jego klatki piersiowej podobnie jak z głowy leciała krew. Podszedł chwiejnym krokiem do rodziców i siostry, po czym sprawdził ich tętno przykładając dwa palce do krtani w miejscu tętnicy szyjnej. Na jego twarz wkradł się strach i pobladł, po czym upadł na ziemię bezwładnie. Widziałam tylko urywki, niedokończone zdarzenia przez mgłę, ale wszystko składało się w logiczną całość.
-Lea! Lea! - co się stało - szturchał mnie Luis, ale ja dopiero otrzeźwiałam po tym co zobaczyłam.
-Widziałam - stwierdziłam, gdy oprzytomniałam.
-Co widziałaś? - zapytał troskliwie i spojrzał na mnie.
-Wypadek, twój wypadek - odparłam lekko przerażona
-Nie możliwe... - powiedział zdumiony
-A jednak. Luis tak mi przykro, nie wiedziałam... - urwałam
Spojrzał tylko na mnie smutno i odparł.
-Nie mogłaś wiedzieć, ja ledwo to pamiętam, jak udało ci się dotrzeć do tak głębokich wspomnień?
-Nie wiem - odparłam lekko wystraszona i zawstydzona reakcją chłopaka.
-Umiesz wkraść się we wspomnienia. Tak daleko... - mówił rozmarzony, ale po chwili oprzytomniał.
-Może to jest właśnie strona anioła? - dodał nadal patrząc przed siebie, na moje zdjęcie z Giriam i Bradem, które stało na komodzie.
Spojrzałam na niego zdumiona. Strona anioła? Mam dwie strony? Jestem całością, czy tylko częścią.
-Luis! Co to jest! - krzyknęłam przerażona, gdy moje ręce się zniekształcały tworząc swego rodzaju mgłę.
-Spokojnie - odparł i chwycił moje dłonie, chwycił mgłę.
Spojrzałam na niego, czułam więź, ale zupełnie inną niż dotychczas. Jakby to nie był realistyczny czas, realistyczne wydarzenia, jakby to wszystko było z innego świata. Nasze serca biły jednym rytmem, a nasze oddechy były równomierne.
***
Do next <3
CZYTASZ
Miłość Demona III
RomanceOstatnia część serii Demon. Wojna światów zaczyna się dziś. Lea i Luis po stracie Argona umocnią siły z Carniveau i spróbują odeprzeć atak.