Dzisiejszy dzień nie wskazywał w żadnym stopniu na to co miało się wydarzyć. Ani słońce, ani ptaki nie zapowiadały awantury, która miała dziś spaść na pewnych licealistów niczym grom z jasnego nieba, sprawiając, że dwa różne światy musiały nauczyć się życia w symbiozie...
Słońce pieściło bladą skórę, która przez całą zimę czekała na jego pierwsze promienie. Niebo było wyjątkowo jasne, gdzieniegdzie przy ozdobione poszarpaną chmurką, a z łysych drzew kapały kropelki topniejącego śniegu, robiąc miejsce dla uskrzydlonych śpiewaków, ktorzy wszystkie mrozy przeczekali, by w końcu dać koncert swych słodkich pieśni, witając wiosnę. Tego dnia puchowe kurtki zostały w szafach, ustępując miejsca tym lżejszy, a trapery, kozaki i śniegowce, zostały zastąpione przez adidasy, na których wygodę czekało wiele osób.
Jednak w tej całej bajecznej otoczce pojawił się duży minus. Mianowicie szkoła.
Wielkie grupki uczniów wchodziło do prywatnego liceum w centrum Seulu, gdzie nauka była mordęgą i tylko nieliczne przypadki wśród uczniów posiadały coś takiego jak „czas wolny", nie musząc uginać się pod ciężarem książek.
Wszyscy stali wraz ze swoimi przyjaciółmi, opowiadając jak minął im poprzedni dzień, wymieniając między sobą plotki na temat nowych tenisówek jakiejś dziewczyny lub zadania z matematyki, co spotkało się z powszechną niechęcią. W tym całym środowisku wiecznego wyścigu szczurów, tylko prawdziwy przyjaciel był w stanie podzielić się z kimś swoją pracą domową, co również nie odbywało się bez ciężkiego wzdychania oraz późniejszych krzywych spojrzeń, gdy pani Hong brała do tablicy kogoś z nie jego zadaniem domowym, które było dobrze zrobione a delikwent otrzymywał pochwałę w formie aprobaty bijącej ze spojrzenia kobiety, co w tutejszych kręgach było na wagę złota.
Każda obecna tu osoba, każdego dnia zastanawiała się jak wykupić się w łaski różnych nauczycieli, gdyż jedynymi cnotami owej placówki były : popularność, dobre oceny, modne, drogie rzeczy oraz aprobata grona pedagogicznego.
Wydawać by się mogło, że w tak prestiżowej szkole dzieją się same dobre rzeczy, jednak jak wiadomo, w każdym towarzystwie trzeba wyładowywać na czymś negatywne emocje.
W tej szkole wyładowywano je na innych.
Wystarczyła jedna niewyprasowana koszula, źle ułożona grzywką, przetłuszczone włosy bądź nie markowe rzeczy, by stać się obiektem powszechnego szydzenia, a plotki na twój temat rozprzestrzeniały się po całym obiekcie, gdzie przez grzywkę nagle okazywało się, że zapewne oddajesz się nie moralności, a po jednym z twoich spotkań po prostu nie zdażyłaś jej ułożyć.
Tak okrutny potrafi być świat prymusów, którzy większość swojej młodości spędzają na edukacji, by mieć na starość czas na nic nie robienie.
Nagle wszelkie ptasie trele zostały brutalnie przerwane, przez agresywny dźwięk dzwonka, znienawidzonego wśród uczniów.
Młodzież szybko ustawiła się w swoich ławkach, przyglądając się osobą, z którymi dane im będzie dzielić klasę w nowym semestrze oraz wpatrując znajomych twarzy. Nauczyciele w asyście dyżurnego, który niczym wierny piesek szedł za nimi z dziennikiem w dłoniach, łapali kubki pełne kawy, bądź herbaty, kierując się w stronę klas z nowo-semestralnymi wychowankami.
Na czas nowego okresu nauki, jedna z klas literackich, została przydzielony pod skrzydła nowej nauczycielki, za którą snuł się Lee Felix, pełniący obecnie rolę dyżurnego. Powszechnie wiadomo było, iż był on jednym z mniej obowiązkowych, odpowiedzialnych i zorganizowanych dzieciaków w szkole, jednak jak bardzo by się człowiek nie starał, nie można było go pominąć w dzienniku dyżurów.
![](https://img.wattpad.com/cover/135220940-288-k234397.jpg)
CZYTASZ
Hero's Soup | Hyunin
Random[w trakcie poprawy] Tylko nastolatkowie wiedzą jak ciężko przeżyć życie licealne, jak złożoną musisz mieć osobowość, jak ciężko przeżyć z dnia na dzień. Hwang Hyunjin był idealny w samodyscyplinie i samodoskonaleniu. Yang Jeongin za to idealnie ukr...