Ten dzień był okropnie ciężki. Mogłem dzisiaj zginąć, przynajmniej trzy razy i jeśli Sami jeszcze nie śpi mogę dostać opierdol życia. Nie wiem co sobie wtedy myślałem. Chyba w ogóle nie myślałem, a teraz muszę się liczyć ze skutkami mojego postępowania. Dobrze, że mama jeszcze o nic nie pytała. Była zbyt szczęśliwa tym, że po prostu wróciłem. Nie wiem jak jej to wytłumaczę. Oby udało się nam to przemilczeć. W ogóle po śmierci ojca niewiele rozmawiamy. Śmieci, które wyszły na jaw po tym jak ten gnojek zginął oboje nas zaskoczyły. Wiem, że nie był idealnym rodzicem, ale po tym jak mama się przez niego czuła, zacząłem go nienawidzić. Był najgorszą szują jaką mogłem spotkać. Nie interesuje mnie ile dołożył do mojej edukacji, na jakie wakacje nas było stać czy jakie miałem dzięki niemu ciuchy w szafie. Posiadanie 5 kochanek i brak wiedzy o antykoncepcji czyniły z niego mojego wroga.
Jak dziś pamiętam jego pogrzeb. Moja rodzicielka stała nad dębową trumną i cicho łkała do chusteczki. Koło niej była młoda dziewczyna, może 2 lata starsza ode mnie, z ciążowym brzuchem. Miała kamienną twarz, nie zdradzała żadnych emocji. Zaraz po stypie podeszła do nas i prosto z mostu zapytała, kto będzie płacił jej alimenty na bąbelka. Po drugiej stronie mojego ojca denata stały 3 kobiety. Ukrainka z wózkiem i drugim dzieckiem na rękach. Nie jestem pewien, ale przy spuszczaniu go do ziemi chyba rzuciła na niego klątwę. Była jeszcze starsza kobieta z młodą dziewczyną, którą kojarzyłem ze szkoły. Zdaje mi się, że nazywała się Emily. A ja naiwny zawsze myślałem, że to była tylko zbieżność nazwisk. Z moich obliczeń wyszło, że urodziła się, gdy miałem coś około 3 lat. Najgorszym ciosem była chyba najlepsza przyjaciółka mamy z czasów studiów. Za sobą miała bliźnięta mogły mieć z 7 lat, a nimi opiekowała się dziewczynka z około 5 klasy.
Kolejną z kobiet była nasza sąsiadka, na szczęście bezdzietna. Ostatnia z kochanek wysłała tylko wiązankę. Podobno jako jedyna dowiedziała się o innych i postanowiła z nim skończyć. Podsumowując po 17 latach dowiedziałem się, że mam siedmioro rodzeństwa i wszystkich nienawidzę.Dzięki miłości naszego wielebnego Pana i Zbawiciela Megawonsza9 już nigdy nie miałem okazji ich okazji . To jest jedyna rzecz o które nie wie Sami i mam nadzieję, że nigdy się nie dowie.
W końcu nadeszła ta chwila, muszę wejść do pokoju i skonfrontować się z Czarnuszką. Ostrożnie otwieram drzwi i powoli wchodzę do środka. To co ujrzałem rozgrzało moje serduszko. Samantha leży sobie na materacu, wtulona w kołderkę i cichutko chrapie. Jasne cichutko. Ona wydaje z ciebie dźwięki częstotliwości startującego samolotu!!! Mam wrażenie, że dzisiaj nie zasnę. Może do rana zapomni o tym co się działo. Kładę się do łóżka z nadzieją na lepsze i spokojne jutro. Tak leżę i leżę i słucham dźwięków snu przyjaciółki gdy nagle wszystko cichnie. Wreszcie, może uda mi się zasnąć. Właśnie odpływałem w objęcia Morfeusza, gdy usłyszałem ciche łkanie. Jej oddech gwałtownie przyśpiesza, a ona zaczyna się trząść. Nie mam pojęcia co się dzieje. Nagle zaczyna wydawać z siebie sylaby
Nie
Nie
Bła
Gam
Nie mam innego wyjścia. Podchodzę do niej. Ostrożnie kładę jej rękę na ramieniu i przygarniam do siebie. Chyba nas oboje wykańcza obecna sytuacja. Jak mogłem być tak samolubny i chcieć ją zostawić z tym wszystkim samą. Muszę tu być. Dla niej. Jest jedynym powodem dla którego tu jestem. Megawonsz9 dał mi ją pod opiekę i wykorzystam tą szansę tak dobrze, jak tylko mogę! Sami idealnie się we mnie wpasowała i położyła swoją pięknie pachnącą główkę przy mojej szyi. Ja postanowiłem, że nie będę dłużny i przykładam usta do jej czólka. Próbuję ją uspokoić, szepczę do niej, zajmuję ją innymi historiami. Nagle podnosi głowę i patrzy mi w oczy- Obiecaj mi, że już nigdy mi tego nie zrobisz - powiedziała z powagą, której jeszcze nigdy nie słyszałem w jej głosie. Kładzie mi rękę na policzku - Nie chce cię nigdy tracić. Błagam.
Delikatnie przykłada swoje czoło do mojego. Nasze usta są coraz bliżej centymetr po centymetrze. Czuję jej oddech. Mmmmmmm myła zęby moją pastą. Zaraz dojdzie do spełnienia moich marzeń. Ziszczą się moje mokre sny. Jeśli teraz coś nam przerwie znienawidzę swoje życie na nowo. Nic nie może mi już pokrzyżować planów. Powoli zbliżam usta w jej kierunku. Nadal w to nie wierzę.
Trochę mało słówek ale myślę, że to jest idealny moment dla mojej koleżanki. Możesz mnie zaskoczyć 😉😆 Nie poprawiam i nie sprawdzam dokładnie, może być dużo błędów ale czas mnie ściga i trzeba iść dalej z rozdziałami.
CZYTASZ
Szkarłatne Sekrety Miasta
HumorMike Mouse i Samantha Black to przyjaciele od dzieciństwa. Zawsze byli nierozłączni. Mieli wiele różnych zabaw, ale najbardziej lubili rozwiązywać różnego rodzaju zagadki. Przychodzi okres, w którym nasi bogaterowie są już prawie dorośli. Pomimo up...