1

11.1K 349 197
                                    

Lekcja historii straszliwie mu się dłużyła, dlatego stwierdził, że najlepszym wyjściem z tej sytuacji będzie zwykła ucieczka.

- Ej, Ned - wymruczał do kolegi, który usilnie starał się nie zasnąć - Zrywamy się?

Chłopak powoli podniósł swoją ciężka głowę i spojrzał znudzonym wzrokiem na przyjaciela, którego wyraz twarzy mówił o dużej chęci rozerwania się.

- Oszalałeś Peter? Cały czas się zrywasz z lekcji pod pretekstem ,,Stażu Starka", jak tak dalej będziesz robił to zwyczajnie nie zdasz. - powiedział wracając swoim wzrokiem na nauczycielkę, która wyglądała na równie znudzoną co jej uczniowie. A chęć i zapał jego przyjaciela z ławki szybko został przez niego zniszczony.

- A tak w ogóle. Poznałeś kiedyś Morgan? - spytał po chwili namysłu - Wydaje się miła, a do tego niezła z niej laska.

- Em, no, widziałem ją parę razy z daleka, ale chyba nie jest taka fajna na jaką kreują ją media. - wydukał nerwowo uderzając długopisem o ławkę. Nie mógł już wytrzymać bezczynnego siedzenia w jednym miejscu. Kiedy jego telefon delikatnie zawibrował szybko, lecz niezauważalne wyjął go z kieszeni, a kiedy odczytał wiadomość, którą dostał prawie zakrztusił się powietrzem.

- Co jest stary? - spytał czarnowłosy widząc, jak twarz chłopaka robi się coraz bardziej czerwona.

- Stark do mnie napisał. Chce się ze mną spotkać po szkole. - wyszeptał upewniając się, że nikt go nie słyszy.

- Przyjedzie tu? - wrzasnął chłopak sprawiając, że większość uczniów skierowało swoje zdziwione spojrzenie na ich dwójkę. Z tej niezręcznej sytuacji wyciągnął ich dzwonek ogłaszający koniec lekcji.

- On chyba już tu jest. - powiedział wyglądając przez okno ze szkolnego korytarza, gdzie zauważył nowego czarnego Bentleya stojącego przed szkolnym podjazdem. - Chodź ze mną.

- Poznam Starka?! - dopytywał potykając się na schodkach, aby dogonić swojego przyjaciela.

- Tak, o ile przestaniesz się tak drzeć. - powiedział gwałtownie się zatrzymując, przez co jego przyjaciel z impetem uderzył w jego plecy przez co razem wylądowali na ziemi przed samochodem miliardera.

Mężczyzna z charakterystycznym zarostem wysiadł z samochodu i przyjżał się nastolaktkom pośpiesznie zbierającym się z podłogi.

- Dzień dobry Panie Stark! - powiedzieli churkiem co sprawiło, że kąciki ust mężczyzny lekko skierowały się ku górze.

- Wiem, że jestem uwielbiany, ale żeby mnie witać pokłonami to już lekka przesada. - zaśmiał się obracając nieporadność chłopaków w żart. - Ty to zapewne ten słynny Ned Leeds, który shakował mój strój Spider-Man'a? - spytał mężczyzna podając rękę okrągłemu chłopakowi, który momentalnie się zastydził na wspomniany przez niego incydent.

- Tak, to ja Panie Stark, ale proszę niech mnie Pan nie wsadza do więzienia. Wiem, że źle zrobiłem. - tłumaczył się z miną zbitego szczeniaka co wywołało śmiech u geniusza.

- Spokojnie, nic ci za to nie grozi, co nie znaczy, że możesz dalej bezkarnie hakować moje wynalazki lub cokolwiek innego. - zapewnił grożąc chłopakowi palcem, na co ten twierdząco pokiwał głową. - A co u ciebie Peter, wszystko w porządku? - spytał swojego ucznia, na co ten również twierdząco pokiwał głową.

- O czym chciał Pan porozmawiać, sądzę, że to coś poważnego skoro sam Pan tu przyjechał? - spytał chłopak nie mogąc się doczekać tego co chciał mu przekazać jego mentor.

- No właśnie Peter. Chciałbym abyś zaopiekował się moim małym oczkiem w głowie, które wymyśliło sobie chodzenie do publicznej szkoły. W akcie desperacji wybrałem twoją szkołę, gdyż stwierdziłem, że Morgana mając ciebie w tym samym budynku, albo nawet w tej samej klasie, będzie bezpieczniejsza. - powiedział obejmując ramieniem chłopaka, a w jego głowie narodziło się wiele pytań.

- Morgan Stark będzie chodzić z nami do szkoły?! - wrzasnął Ned, po raz kolejny dzisiejszego dnia przykuwając uwagę innych uczniów, którzy po spostrzeżeniu samego Iron Mana, zaczęli podążać w ich stronę.

- Ale jak to ma wyglądać Panie Stark? - dopytał Spider-Man po krótkim otrząśnięciu się z amoku.

- Nie każe ci za nią chodzić, ale jakbyś wyczuwał jakieś zbliżające się niebezpieczeństwo, będziesz informował mnie, albo Happy'ego. Możesz też czasami ją powstrzymać od zrobienia czegoś głupiego, ale z tym możesz mieć problem, bo jest uparta jak ja. - zaśmiał się miliarder, na co chłopcy mu zawtórowali. - No to widzimy się jutro rano przed szkołą. Wprowadzicie ją do nowej klasy, chociaż jestem pewien, że moja córka sobie poradzi. No cóż, będę leciał młodzieży, do zobaczenia jutro. - powiedział pośpiesznie wsiadając do swojego auta, które momentalnie odjechało zostawiając nastolatków w osłupieniu.

- O matko, poznam córkę Iron Mana. Nie wierzę no, nie wierzę. - piszczał chłopak, nie ukrywając swojej radości, której brakowało jego przyjacielowi. - Co ci Peter? Masz kolejne zadanie, powinieneś się cieszyć. - stwierdził tryksając swojego przyjaciela łokciem w żebra.

- Spider-Man jest stworzony do wyższych celów niż niańczenie rozwydrzonej, bogatej nastolatki. - warknął Parker ruszając w stronę domu, zostawiając swojego zdziwionego przyjaciela w tyle.

- Hej, przepraszam. Ty nawet jej nie znasz, a poza tym chciałem ci przypomnieć, że mówisz o córce swojego szefa. - wymamrotał z krótkimi przerwami, gdyż jego przyjaciel szedł tak szybkim tempem, że złapała go już zadyszka.

- No i co z tego Ned, pewnie niczym się nie różni od bogatych dzieciaków z naszej szkoły. - westchnął zrezygnowany, po czym zatrzymał się przed drzwiami do kamienicy w której mieszkał, co dało Nedowi odetchnąć.

- Nie szufladkuj jej dobrze. Może jest normalna, a z resztą dowiemy się jutro. - powiedział biorąc łyk wody mineralnej, a chłopak mu przytaknął.

- Wchodzisz? - spytał wskazując drzwi wejściowe.

- Nie, może pójdę na siłownię albo pobiegać. - powiedział zerkając na zegarek.

- Słucham? Ty przecież nigdy nie byłeś na siłowni albo pobiegać. - zaśmiał się niewierząc w to co mówi jego najlepszy przyjaciel.

- No co, trzeba się jakoś zaprezentować przed panną Stark. - powiedział teatralnie się kłaniając na co Parker pokręcił zrezygnowany głową.

Misconception ¦¦ Peter ParkerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz