18

3.7K 240 211
                                    

Hejeczka! Jesteście?
Mam nadzieję, że tak. Dziękuje Wam za ostatnią aktywność i jak zawsze zapraszam do komentowania ;)
Enjoy!


Dziewczyna pośpiesznie wbiegła po schodach do piętra mieszkalnego. Musiała przyznać, że jej kondycja lekko się poprawiła za sprawą codziennej przebieżki po piętrach budynku, który miał ich sześć nad ziemią i trzy pod jej powierzchnią.

Gdy przekroczyła próg apartamentu, Friday powitał ją i zakomunikował gdzie znajdują się jej rodzice. Zaś ta klasycznie udała się do kuchni i poprosiła kucharza o coś dobrego do jedzenia, gdyż za sprawą niespodziewanego wtargnięcia cioci May, nie odważyli się na wspólny posiłek z kobietą i pod pretekstem spóźnienia, uciekli z mieszkania.

Na samą myśl o sytuacji jaka wydarzyła się w mieszkaniu Parkerów jej policzki robiły się lekko czerwone. Mimo przyjaznego wrażenia odczuwała, że kobieta niezbyt przepada za nią albo za jej rodziną, co momentalnie odebrało pewność siebie Stark. Do tego moment w którym weszła do pokoju i widok jaki zastała wyglądał dosyć jednoznacznie.

- Czemu wróciłaś tak późno? - spytał brązowooki brunet wchodząc do części jadalnej pokoju, dzierżąc w dłoni ulubiony trunek jakim było Whiskey, a Morgana widząc ojca szeroko się uśmiechnęła i wzięła ogromny kęs naleśnika z dżemem.

- Poszłam po szkole z przyjaciółmi do kina - wybełkotała z pełną buzią, a mężczyzna uważnie się jej przyjżał.

- Masz na sobie bluzę Petera? - spytał lustrując jej ubiór, a ta momentalnie zesztywniała przypominając sobie, że się nie przebrała.

- Po południu zerwał się zimny wiatr i Peter użyczył mi ubrania - wyjaśniła wycierając dłonią usta.

- Na jakim filmie byliście? - spytał podnosząc jedną brew do góry, a dziewczyna posłała mu niezrozumiałe spojrzenie.

- Czemu ma służyć ta kontrola? - spytała odbijając piłeczkę, a mężczyzna przetarł dłonią usta.

- Gdyby nie lokalizator, który nieudolnie zhakowałaś - zaczął upominającym tonem głosu - Nie wiedziałbym gdzie jesteś. Wytłumacz mi jak udało ci się uniknąć większości kamer i zdjęć ludzi, którzy są mistrzami w śledzeniu? - spytał podejrzewając, że jego córka nie jest do końca z nim szczera.

- Tato - westchnęła wiedząc do czego dąży jej ojczulek - Nie okłamuje cię. Po prostu biegałam po mieście w bluzie i czapce z daszkiem i próbowałam nie rzucać się w oczy. - wyjaśniła wskazując na plecak na którym leżała wcześniej wymienione nakrycie głowy - Przepraszam, że się tyle nie odzywałam, ale chciałam na chwile posmakować wolności. - wyjaśniła z miną zbitego psiaka.

- Morgan dobrze wiesz, że nie powinnaś tak robić, i tak już wystarczająco ryzykuje puszczając cię samą do szkoły. Nie chce żebyś cierpiała przez to kim jestem i musisz zrozumieć, że nie jesteś jak każdy inny nastolatek. Muszę wiedzieć gdzie gdzie przebywasz w razie jakby ci się coś stało, żeby móc zareagować. - wytłumaczył dziewczynie, a ta ciężko westchnęła wiedząc, że to co mówi jest prawdą.

- Przepraszam was, już nie będę. - przyznała widząc jak jej matka przysłuchuje się ich rozmowie od jakiegoś czasu.

- Nie rób tak więcej córeczko. - dodała kobieta nalewając sobie herbaty do kubka i zajęła miejsce obok męża przy kuchennym stole. - A zmieniając temat na przyjemniejszy - zaczęła kobieta ze szczerym uśmiechem - Co słychać u Peter'a? - spytała a na twarzy Morgan pojawił się szczery uśmiech, który wyjątkowo przykuł uwagę mężczyzny.

- Chyba wszystko w porządku, a czemu pytasz? - odpowiedziała dziewczyna mając nadzieje, że skończy się temat chłopaka z którym ostatnio spędzała większość swojego czasu.

Misconception ¦¦ Peter ParkerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz