Rozdział 12

15 0 0
                                    

Max 

Siostra Jamsa była wytrzymała.

Nie wycisnąłem ani jednej informacji od niej.

Na dodatek zwiała,pff

Ale jej braciszek jest głupszy niż wygląda.

Wystarczyło tylko zmienić głos i poszperać w internecie.

Jest naiwny jak małe dziecko.

Nie zrozumiał,w co się właśnie wpakował.

Ta gra to dopiero początek,a zakończenie będzie dla niego tragiczne.

Czas start...


James

Nie śpię już od 48 godzin.

Hillary musiała mnie zmienić za kierownicą.

Sprawdziliśmy 2 domy i nic.

Jeden stał pusty,a w drugim mieszkała starsza Pani.

-Jamse idę do sklepu.Trzeba Ci czegoś?-słyszałem ją ledwo.

-Woda i weź mi chrupki serowe-pokręciła z niedowierzaniem głową i wyszła.

Po raz kolejny próbowałem dodzwonić się do dziewczyny,ale znów nie odebrała.

-Lili jeśli odsłuchasz tą wiadomość to muszę Cię uprzedzić.Ktoś kogo nie znam chcę twojej krzywdy.Ja...Po prostu zadzwoń do mnie-koniec połączenia.

Zamknąłem oczy i nie wiem kiedy,zasnąłem.


Hillary

Sklep był mały,a starsza kobieta za ladą wyglądała jakby każdego tu znała.

Wzięłam parę produktów i podeszłam do niej.

-Witaj kochaniutka.Pierwszy raz w tej okolicy?-kiwnęłam głową.

-Szukam przyjaciółki Lili-kobieta zmrużyła oczy i nabiła kolejną cenę.

-Nie znam dziewczyny.Ale powodzenia-podała mi reklamówkę i zniknęła za regałami.

Dziwna kobieta.


Matt

Obudziłem się z cholernym bólem głowy.

Ale mało mnie to obchodziło.

Dom stał w płomieniach,a ja nie mogłem się ruszać.

Na ramieniu widziałem ślad po ukłuciu.

Ktoś musiał mi coś podać,podczas gdy byłem nie przytomny.

Ogień był już w połowie domu,a pierwsze płomieni sięgały moich butów.

Czyli tak zginę?Spalony żywcem?

Przez dym zauważyłem coś dużego.

Biegło w moją stronę,ale znów nastała ciemność.


W tym samym czasie.

Wysoki mężczyzna niósł,bezwładne ciało dziewczyny.

Na jego ciele były znaki walki,oraz ognia.

W kieszeni miał 6 strzykawek.

2 puste i 4 pełne.

Wiedział,że dziewczyna jest cenna.

I że każdy za nią zapłaci wysoką cenę.

Jednak tak jak i jego poprzednicy,miał świadomość,że powinna była zginąć lata temu.

Nie mógł jej zabić,gdyby to zrobił nie wróciłby już do domu.

Tęsknił za tym co zostało mu odebrane.Ale dzięki niej odzyska to wszystko.

Olbrzymie białe skrzydła wyniosły ich w górę,a lekki podmuch towarzyszący temu wyrwał pióro.

Opadło bezwładnie na ziemię.


Black


Odmieniłeś MnieWhere stories live. Discover now