XXII

333 32 13
                                    

-Tak, tak oczywiście zaraz go dam do telefonu- powiedziała Pepper, przebiegając przez kolejny pokój w willi.

Nie była sekretarką już od dawna. Miała to być właściwie taka praca, by sobie dorobić, ale inaczej się potoczyło. Można powiedzieć, że dostała awans. I to dość spory. Teraz miała własne zyski z firmy i miała dość znaczący głos w podejmowanych działaniach. Jej rodzice byli dumni i jednocześnie lekko przerażeni, z osiągnięć córki, ale podczas picia kawy wygrywali w porównywaniu swoich dzieci. Jednak mimo to ciągle nosiła ze sobą służbowy telefon. Tony nie zawracał sobie głowy, zatrudniając kogokolwiek na jej miejsce. Inną sprawą jest, że najpewniej, by na to nie pozwoliła. Ciągle, więc go odbierała, jak dzwonił i witała dzwoniącego wykutą formułką. Jak były to jakieś mniejsze sprawy, to od razu przerzucała potencjalnych klientów bądź partnerów innym sekretarzom. Ona zajmowała się jedynie najważniejszymi, które naprawdę zainteresują Starka. A ta aktualna wszystkie te warunki spełniała.

-Tak proszę poczekać minutkę- odsunęła komórkę od ucha. Podniosła głowę, nabrała tego nawyku po Tonym i zapytała najciszej, jak tylko umiała- Friday, gdzie jest Tony?

-Pan Stark zajmuje się właśnie, cytuję „rozgramianiem tej bandy pomocników prawdziwego Avengera w surfowaniu".

-Dzięki- wyszeptał do niej, po czym potruchtała na plażę.

Jednocześnie starała się wyłudzić jakiekolwiek informacje, od gościa, który zadzwonił. On jednak oznajmił, że wyjaśni wszytko jedynie Tony'emu. Po tym zapytał, gdzie on jest i dlaczego to tyle trwa.

-Pan Stark aktualnie jest na spotkaniu z innymi członkami Avengers- nie było łatwe brzmieć profesjonalnie, gdy się biegnie przez plażę. W pewnym momencie oberwała nadlatującą piłką do siatkówki. Chwilę później podbiegł po nią Steve- Proszę mi dać chwilę.

Zawiesiła na chwilę rozmowę. W takich sytuacjach jest to bardzo niebezpieczne. Potencjalny partner dostaje wtedy czas do namysłu i zrezygnowania. Dlatego zawsze należy wciągać go w rozmowy, które pokazują, jak wiele oferuje firma, ale jednocześnie nie odstraszać.

-Steve gdzie jest Stark?

-W morzu. Próbuje...- Kapitan Ameryka obrócił się- Sam nie wiem konkretnie co. Jako jedyny potrafi surfować tak, że nie wywala się na desce. Przepraszam za piłkę.

-Lubi się popisywać- mruknęła pod nosem i pobiegła dalej.

Pobiegła dalej. Teraz nie musiała udawać, że biega po jakimś biurowcu, czy po wieży. Ludzie, z którymi Stark Indrustries współpracowała, podchodzili bardzo nieufnie do tak młodego właściciela. Fakt, że Tony aktualnie spędza wakacje z resztą nastoletnich bohaterów, tak jak robią to nadziani nastolatkowie, nie poprawiał tego faktu.

Wreszcie dotarła do morza i zawołała na cały głos:

-Tony, chodź tu!

Iron man od razu obrócił się w jej stronę. Akurat stał na desce i stracił przy tym równowagę. Wynikiem takiego połączenia, był spektakularny upadek do wody. Oczywiście deska musiała wywinąć jeszcze obrót w powietrzu i uderzyć w głowę, Tony'ego, który dopiero co się wynurzył. Dopiero po tym miliarder odkrzyknął:

-Co tam?!

-Telefon do ciebie!

-Ważny?

-Tak!

-FBI?! NATO?! Jeśli oni to się rozłącz! Tylko nudzą!

-Nie!

Marvel Avengers Academy Misja HawajeWhere stories live. Discover now