Czerwone plamy nie dawały się zmyć. Nicolas udawał, że nie widzi, ale ona wiedziała, że śmieje się z niej w duchu.
- Mógłbyś się na mnie tak nie patrzeć?- jęknęła szorując szmatkę, którą wykształceni ludzie zwykli nazywać sukienką.
- Czemu?
- Bo tak! Nie lubię kiedy ktoś tak się na mnie patrzy!
- Jesteś dziewczyną.
- Łał! Brawo! Gratulacje, zauważyłeś!
- Chcesz pomocy?
- Poradzę sobie.
- Wyparuję ci wodę.
- Dzięki- warknęła dziewczyna.
- Zostaw to, jak sobie tak poleży w wodzie to może pomoże.
Aleks położyła się na swoich kocach i skuliła. Czuła się podle. Bolał ją brzuch. W kącikach oczu pojawiły się łzy. Była słaba. Ona nie może być słaba! Jest Aleksandrą z Redon! To nie ten moment.
Przyjęła warknięciem kubek kawy, choć była to najmilsza rzecz jaką ktoś dla niej zrobił w tych czasach.
Nicolas usiadł obok niej i objął ramieniem.
- Czego chcesz?- Syknęła. Nie odpowiedział. Nie naciskała. Pociągnęła łyk kawy i przycisnęła zbity w kulkę koc do swojego brzucha.
- To aż tak boli?
- Tak. Bardzo!
- A jak sobie radziłaś kiedy mordowałaś?
- Świerza krew łatwiej schodzi.
- Aha. A to nie jest świeże?
- Nie.
- I jak my teraz dokończymy misję?
- jaką misję?
- A twój przyjaciel?
- Edward? Poradzi sobie.
- Jesteś pewna?
- Nie! Wiesz, teraz nie chcę o tym myśleć.
- Jak chcesz- Nicolas wstał- zrobię ci obiad.
- Dzięki- szepnęła popijając kawę. Zamknęła oczy przypominając sobie jak Stanisław, aka Stasiek zwrócił jej rano uwagę. Omal nie udusiła całej załogi by nikt nigdy niczego nie powiedział o tym zdarzeniu. Polanie byli jednak dobrymi ludźmi. Powiedzieli jej, pochichotali i posłali się przebrać. Nikt z niej specjalnie nie żartował, nie łapał za tyłek, nie krzyczał. Po prostu „ Mała, masz plamę, idź się przebrać" i tyle. Nic więcej. Mała spaliła się rzecz jasna i pobiegła w stronę kuchni. Aleksandra, również czerwona, wolała jednak zawrócić i zamordować tego, kto jej to powiedział. Co za wstyd...
Obie te dziewczyny były jednak jednego zdania, nie wyjdą z kuchni aż do końca. Nawet im to wyszło na dobre, gdyż ból bardzo przeszkadzał w pracy. Nicolas postanowił zrobić wyjątek i nie zaganiać jej do pracy. Pozwolił jej cierpieć w spokoju.
- Masz dziewczynę? Żonę?- zapytała kiedy dostała talerz.
- Co to za osobiste pytanie?- zaśmiał się zwiadowca.
CZYTASZ
Ukryta zwiadowczyni
FanfictionWyobraźcie sobie czasy kiedy Will jest już starszym doświadczonym zwiadowcą a Evalyn/Cassandra jest królową. W takich czasach urodziła się Aleksandra. Od małego była typem chłopczycy bawiła się z chłopakami, chodziła po drzewach lepiej niż ktokolwie...