Rozdział IX

342 18 21
                                    


Parę dni później Petra stała w stajni, przygotowywując swojego konia do podróży. Niedługo miała wyruszyć z kapitanem do Stohess, aby oddać ostatnią rzecz dowodzącą śmierci Fynna. Przez jej głowę przelatywały tysiące myśli, które skłaniały ją do przekonania, że mężczyzna powinien jechać sam. Najprawdopodobniej rodzina chłopaka znienawidzi ją, jako że jedyna przeżyła, nie uratowawszy swoich towarzyszy. I czy roztrząsanie śmierci miało jakikolwiek sens? Zapewne dodałoby to im tylko bólu. Te spotkanie byłoby niewłaściwe, więc Petra próbowała sformułować jakąś sensowną wypowiedź, w której wytłumaczyłaby, dlaczego zostanie w korpusie.

- Kapitanie... widzi pan, raczej nie powinnam... nie, nie tak... po prostu te spotkanie... może lepiej gdybym... no bo uważam, że... że... och... po prostu chcę panu powiedzieć, że...

- Pojedziesz - zabrzmiał za nią głos Leviego.

Dziewczyna aż podskoczyła. Jak długo kapitan tu stał?

- Czemu miałabym nie jechać? - zapytała nerwowo.

- Nie pleć bzdur, słyszałem.

Dziewczyna nie wiedziała, co powiedzieć, więc tylko wpatrywała się w pustą przestrzeń w rogu stajni.

- Będziesz żałować, jeśli zostaniesz. Rozmowa z jego rodziną nie będzie łatwa, ale konieczna, byś mogła ruszyć dalej - odrzekł.

Po tych słowach mężczyzna skierował się w kierunku boksu, gdzie stał jego koń. Po nakarmieniu zwierzęcia i osiodłaniu go, wyszedł wraz z nim na zewnątrz. Rudowłosa zrobiła to samo i oboje udali się w stronę południowej bramy.


Podróż ta była o wiele dłuższa niż się spodziewała, przez co w jej sercu zapanował ogromny niepokój. W końcu w oddali udało jej się dostrzec mury otaczające dystrykt Stohess. Na miejscu kapitan pokazał żołnierzom pilnującym bramy ich przepustki, więc bez problemu mogli wejść na teren miasta. Jako mała dziewczynka Petra przebywała tu czasami, gdy odwiedzała swoją ciocię. Niestety kobieta dość szybko zmarła, więc nie było powodu, by mogła nadal tu przyjeżdżać. Wspomnienia z tamtego okresu były zamglone, więc pomoc stacjonarnych okazała się bardzo przydatna w znalezieniu odpowiedniego adresu. Kiedy rudowłosa miała już pukać, jej ręka zatrzymała się. Kapitan dostrzegł to i po chwili oboje usłyszeli zbliżające się kroki. Petra zadrżała i nieświadomie złapała dłoń swojego towarzysza. Mężczyzna nie zareagował. Nagle dzwi otworzyły się i ich oczom ukazała się kobieta po pięćdziesiątce, trzymająca w ręce koszulę, którą właśnie cerowała. Mimo swojego wieku, jej twarz nadal wyglądała młodo, czego nie można było powiedzieć o oczach, które wyrażały cierpienie.

- Czy mogę państwu w czymś pomóc?

- Kapitan Levi z oddziału zwiadowców oraz moja podwładna Petra Ral. Czy to dom Fynna Leichmana?

- Tak... proszę wejść - wymamrotała ze smutkiem i poprowadziła ich w głąb kuchni, gdzie zaczęła parzyć herbatę.

Przez jakieś dziesięć minut w pomieszczeniu panowała kompletna cisza.

- M-ma pani b-a-ardzo ładny dom.

- Dziękuję.

Próba rozmowy oczywiście się nie udała i nadal można było wyczuć niezręczną atmosferę. Kapitan także milczał, czekając na jej ruch. W końcu Petra zebrała się w sobie i odezwała.

- Z-zapewne już ktoś był tu wcześniej, więc zastanawia się pani, dlaczego znowu...

- Tak... odesłano mi rzeczy syna, lecz nie powiedziano jak... - oczy kobiety zaszkliły się, lecz szybko je przetarła - przepraszam.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 10, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Uczucie zwane pożądaniem.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz