Pierwsze promienie słońca wpadły przez okno , oświetlając twarz Petry. Dziewczyna niechętnie podniosła się z łóżka i zaczęła ubierać. Siedzenie do późna nie było mądrym pomysłem , zwłaszcza, gdy następnego dnia miało się mieć pierwsze ćwiczenia przygotowujące do ekspedycji. Ale Petra nie żałowała. W końcu udało jej się spędzić trochę czasu z kapralem. Od kąd usłyszała o jego odwadze i umiejętnościach, chciała go poznać. Miała nadzieję, że po kilku latach spędzonych w korpusie, przełożony dostrzeże ją wśród innych żołnierzy i zapamięta jej nazwisko. Po tym jak nakrzyczał na nią , dziewczyna straciła nadzieję na jakąkolwiek pochwałę. Jednak niespodziewanie kapral zmienił zachowanie wobec niej , czego w żaden sposób nie mogła zrozumieć.
Kiedy była już ubrana , powlokła się do łazienki , aby umyć zęby i rozczesać włosy. Po paru minutach zeszła na dół na śniadanie. Oczywiście wszyscy już tam byli.
- Dzieeeń dooobry - ziewnęła przeciągle, siadając na miejsce, które zajmowała wczoraj.
Na moment uchwyciła spojrzenie Leviego, ale speszona pospiesznie odwróciła wzrok.
- Kogo my tu mamy , śpiąca królewna w końcu postanowiła się obudzić - zaśmiała się Hanji - coś źle wyglądasz, czy ty w ogóle spałaś?
- Nie bardzo. Miałam coś bardzo ważnego do zrobienia - odpowiedziała i zerknęła na kaprala, który znowu na nią patrzył. Tym razem odwzajemniła spojrzenie i dostrzegła w jego oczach... wyrzuty sumienia?
Petra posłała mu delikatny uśmiech, chcąc pokazać, że wszystko jest w porządku. Kapral najwyraźniej zrozumiał komunikat , ponieważ jego spojrzenie powróciło do zwykłego znudzenia, a on sam zajął się herbatą. Dziewczyna znowu nie zauważyła przed nim żadnego jedzenia , tak jak podczas wczorajszego obiadu. Było to trochę dziwne, ale Petra nie miała czasu , aby się nad tym zastanowić, ponieważ Hanji zadała jej krępujące pytanie.
- Powiedz mi, słonko - zachichotała Hanji - co mogło być ważniejsze od snu? Czyżby jakieś nocne igraszki?
W odpowiedzi Petra zrobiła się cała czerwona na twarzy. Jedyną osobą , z którą miała styczność w nocy był kapral. Nawet nie umiała sobie wyobrazić, że między nimi mogło do czegoś dojść.
- Ma pani zbyt wybujałą wyobraźnię - zaśmiała się nerwowo - Chodziło mi o wypakowanie się. Nie lubię jak rzeczy są niepoukładane.
Hanji zrobiła zrezygnowaną minę - a szkoda , liczyłam na jakieś pikantne szczegóły - mruknęła.
Dziewczyna uspokoiła się, brunetka najwyraźniej nie miała zamiaru pytać o nic więcej,więc w spokoju mogła zająć się śniadaniem. Petra ociężale zaczęła przygotowywać kanapkę. Była tak zmęczona, że nie zwracała uwagi , co bierze. Podczas jedzenia przyglądała się innym żołnierzom, którzy przebywali na sali.
- Petro - nagle usłyszała głos kaprala, który patrzył na nią nieprzeniknionym wzrokiem - Czy nie powinnaś być o 9:00 przy stajni?
Hanji wyjęła z kieszeni jakąś kartkę i spojrzała na nią - tak , nowi rekruci mają pierwsze zajęcia z końmi o 9:00.
- Jest 9:20 - odpowiedział cierpko mężczyzna.
Petra zrobiła przerażoną minę - Co!? To niemożliwe, znowu jestem spóźniona! Dziękuję kapralu! - wstała i najszybciej jak potrafiła pobiegła na miejsce , gdzie miała zacząć swój trening zwiadowcy. Zanim opuściła jadalnię, udało się usłyszeć słowa Hanji - ta dziewczyna jest taka urocza.
Stajnia znajdowała się w dużym budynku, potrzebnym, aby pomieścić wszystkie konie zwiadowców. Obok rozpościerał się szeroki pas zieleni, gdzie nowicjusze właśnie poznawali zasady jazdy konnej.
CZYTASZ
Uczucie zwane pożądaniem.
FanfictionPonad sto lat temu na Ziemii pojawili się krwiożerczy tytani , a pozostałości rasy ludzkiej schroniły się za murami. Jedynie dzielni żołnierze Korpusu Zwiadowczego podejmują walkę z tymi potworami. Jednym z nowych rekrutów okazuje się być Petra Ral...