Rozdział III

344 21 1
                                    


Pierwsze promienie słońca wpadły przez okno , oświetlając twarz Petry. Dziewczyna niechętnie podniosła się z łóżka i zaczęła ubierać. Siedzenie do późna nie było mądrym pomysłem , zwłaszcza, gdy następnego dnia miało się mieć pierwsze ćwiczenia przygotowujące do ekspedycji. Ale Petra nie żałowała. W końcu udało jej się spędzić trochę czasu z kapralem. Od kąd usłyszała o jego odwadze i umiejętnościach, chciała go poznać. Miała nadzieję, że po kilku latach spędzonych w korpusie, przełożony dostrzeże ją wśród innych żołnierzy i zapamięta jej nazwisko. Po tym jak nakrzyczał na nią , dziewczyna straciła nadzieję na jakąkolwiek pochwałę. Jednak niespodziewanie kapral zmienił zachowanie wobec niej , czego w żaden sposób nie mogła zrozumieć.

Kiedy była już ubrana , powlokła się do łazienki , aby umyć zęby i rozczesać włosy. Po paru minutach zeszła na dół na śniadanie. Oczywiście wszyscy już tam byli.

- Dzieeeń dooobry - ziewnęła przeciągle, siadając na miejsce, które zajmowała wczoraj.

Na moment uchwyciła spojrzenie Leviego, ale speszona pospiesznie odwróciła wzrok.

- Kogo my tu mamy , śpiąca królewna w końcu postanowiła się obudzić - zaśmiała się Hanji - coś źle wyglądasz, czy ty w ogóle spałaś?

- Nie bardzo. Miałam coś bardzo ważnego do zrobienia - odpowiedziała i zerknęła na kaprala, który znowu na nią patrzył. Tym razem odwzajemniła spojrzenie i dostrzegła w jego oczach... wyrzuty sumienia?

Petra posłała mu delikatny uśmiech, chcąc pokazać, że wszystko jest w porządku. Kapral najwyraźniej zrozumiał komunikat , ponieważ jego spojrzenie powróciło do zwykłego znudzenia, a on sam zajął się herbatą. Dziewczyna znowu nie zauważyła przed nim żadnego jedzenia , tak jak podczas wczorajszego obiadu. Było to trochę dziwne, ale Petra nie miała czasu , aby się nad tym zastanowić, ponieważ Hanji zadała jej krępujące pytanie.

- Powiedz mi, słonko - zachichotała Hanji - co mogło być ważniejsze od snu? Czyżby jakieś nocne igraszki?

W odpowiedzi Petra zrobiła się cała czerwona na twarzy. Jedyną osobą , z którą miała styczność w nocy był kapral. Nawet nie umiała sobie wyobrazić, że między nimi mogło do czegoś dojść.

- Ma pani zbyt wybujałą wyobraźnię - zaśmiała się nerwowo - Chodziło mi o wypakowanie się. Nie lubię jak rzeczy są niepoukładane.

Hanji zrobiła zrezygnowaną minę - a szkoda , liczyłam na jakieś pikantne szczegóły - mruknęła.

Dziewczyna uspokoiła się, brunetka najwyraźniej nie miała zamiaru pytać o nic więcej,więc w spokoju mogła zająć się śniadaniem. Petra ociężale zaczęła przygotowywać kanapkę. Była tak zmęczona, że nie zwracała uwagi , co bierze. Podczas jedzenia przyglądała się innym żołnierzom, którzy przebywali na sali.

- Petro - nagle usłyszała głos kaprala, który patrzył na nią nieprzeniknionym wzrokiem - Czy nie powinnaś być o 9:00 przy stajni?

Hanji wyjęła z kieszeni jakąś kartkę i spojrzała na nią - tak , nowi rekruci mają pierwsze zajęcia z końmi o 9:00.

- Jest 9:20 - odpowiedział cierpko mężczyzna.

Petra zrobiła przerażoną minę - Co!? To niemożliwe, znowu jestem spóźniona! Dziękuję kapralu! - wstała i najszybciej jak potrafiła pobiegła na miejsce , gdzie miała zacząć swój trening zwiadowcy. Zanim opuściła jadalnię, udało się usłyszeć słowa Hanji - ta dziewczyna jest taka urocza.

Stajnia znajdowała się w dużym budynku, potrzebnym, aby pomieścić wszystkie konie zwiadowców. Obok rozpościerał się szeroki pas zieleni, gdzie nowicjusze właśnie poznawali zasady jazdy konnej.

Uczucie zwane pożądaniem.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz