Pov Gouenji
Śmialiśmy się tak jeszcze przez chwilę ponieważ od razu rzuciłem się na łóżko Fubukiego.
- Skoro już pościeliłeś mi łóżko to będę ma nim spać ale to później, chyba nie idziemy teraz? - zażartowałem
- Jasne że nie - odpowiedział mi wyraźnie szczęśliwy
- Może nawet opracujemy jakiegoś combosa? jakaś technika hissatsu wspólna?
- Ja jestem za ! Możemy wymyśleć najsilniejszy strzał i dzięki niemu wygramy, a przecież za niedługo będzie wybierana drużyna reprezentująca Japonię na świecie
Chwilę jeszcze gadaliśmy o piłce. Obmyślaliśmy nową wspólna technikę hissatsu i wymyśliliśmy już coś. Jutro będziemy to trenować i napewno nam się to uda! Po chwili zeszłem na dół napić się czegoś i od razu wróciłem do pokoju. Shawn siedział na końcu łóżka, oparty o ścianę i nogi miał ugięte i rozchylone. Wszedłem do pokoju i powoli zmierzałem w jego kierunku. Wszedłem na łóżko i przysunąłem się do niego bardzo blisko. Teraz byłem między jego nogami i czułem że się rumienię. Zbliżyłem się do jego twarzy i lekko go pocałowałem. Uśmiechnąłem się a on zrobił to samo. Złapał mnie za brodę i zaczął mnie całować. To było takie przyjemne... Położyłem go i teraz byłem nad nim a on podemną. On tak bardzo mnie kusił. W dodatku jest taki idealny... ale mam szczęście. Zacząłem go całować. On odpowiadał mi tym samym.
- Kocham Cię, Fubuki - powiedziałem to i wiedziałem że jestem czerwony
- Tak słodko się rumienisz - stwierdził Frost i pocałował mnie jeszcze raz - Ja też Cię Kocham Gouenji
Złapał mnie za policzki i zaczął mnie namiętnie całować. Jego usta są tak miękkie i przyjemne... Przeszło do języczka. Powoli włożyłem język do jego ust a on zrobił to samo. Całowaliśmy się tak parę minut. Co jakiś czas odrywaliśmy się od siebie zeby nabrać powietrza. Po jakiejś dłuższej chwili przestaliśmy. Shawn wyszedł na chwilę i zaraz wrócił z jedzeniem. Opowiadaliśmy sobie różne historie i jedliśmy. Później uznaliśmy że jest już późno i chyba pora iść spać. ( była 3 w nocy) Przecież jutro mamy się zająć naszą nową techinką. Położyliśmy się do łóżek i zgasiliśmy światło.Pov Fubuki
Powoli już zasypiałem. Jestem taki szczęśliwy że już nie jestem sam i że mam kogoś tak wspaniałego jak Gouenji. Już nie mam tego okropnego uczucia które wracało każdego dnia. Leżałem sobie tak i nagle poczułem że ktoś mnie dotyka. Połóżył się obok mnie i przytulił mnie.
- Gouenji? to ty? - odwróciłem się
- Tak... nie mogę Cię tu samego zostawić. Chcę spać razem.
Wtuliłem się w niego. Poczułem ciepło... przyjemne ciepło którego tak pragnąłem. I ten zapach. Czuję się tak bezpieczny przy nim ... Leżał tak ze mną tuląc mnie. Nie spodziewałem się tego. Zasnęliśmy razem i spaliśmy tak całą noc.
*rano*Pov Gouenji
Przespałem całą noc tuląc Fubukiego. Dobrze że mnie z łóżka nie wygonił bo tak bardzo chciałem spać z nim a nie sam na łóżku obok. Szczerze jeśli nie chciał by spać razem to bym się trochę obraził. Na szczęście nic takiego się nie zdarzyło. Obudziłem się i poczułem że nikogo ze mną nie ma. Gdzie się podział Fubuki? A może mi się tylko przyśniło że śpię razem z nim... Otworzyłem oczy i zobaczyłem że leżę w jego łóżku ale jego nigdzie nie ma. Rozejrzałem się po pokoju ale nie zauważyłem go w żadnym miejscu. Wstałem i popatrzyłem w lustro. Miałem bardzo rozczochrane włosy ale stwierdziłem że najpierw zejdę na dół. Zeszłem po schodach powoli, trzymając się poręczy i bawiłem się w schodzenie co dwa schodki. Kiedy zszedłem i odwróciłem się w stronę salonu, oniemiałem z wrażenia. Przedemną, na stole leżał cały stos pysznych kanapek, sok pomarańczowy z lodem jeśli ktoś chciał dodać i owsianka z owocami. To wszystko było tak niewiarygodne że prawie zemdlałem na sam widok tych pyszności.
- Fubuki... - moje oczy nagle przepełniły się radością i entuzjazmem - jesteś wspaniały!!! - wykrzyczałem i rzuciłem się na niego
Shawn zaczął się śmiać - Możesz zjeść wszystko byle by tylko zostało coś dla mnie. Wstałem rano i stwierdziłem że zrobię śniadanie no i wyszło coś takiego.
- Jak ja Cię kocham - odezwałem się po czym odrazu usiadłem do stołu i zacząłem jeść rozpoczynając od owsianki z owocami. Zastanawiam się tylko skąd on ma tyle owoców. Później dodałem lodu do soku i zacząłem jeść kanapki co chwilę patrząc na Fubukiego. Zjadał wszystkie kanapki i pił co jakiś czas sok. Obydwoje byliśmy głodni i to było widać. Zerknąłem znowu na Frosta i kątem oka zauważyłem że w misce z owsianką... zostały truskawki. Jakim cudem on ich nie zjadł? Nie smakują mu?
Przerwałem na chwilę jedzenie i odezwałem się do niego:
- Nie lubisz truskawek? - spytałem zdziwiony bo chyba każdy lubi truskawki
- Nie wiem... - unikał mojego wzroku - nigdy ich nie jadłem
To jakiś żart? Jakim cudem nie jadł nigdy truskawek?! To trochę dziwne bo umiał je przygotować.
- Naprawdę? - popatrzyłem się mu w oczy i byłem wyraźnie zdziwiony. Przez chwilę nikt się nie odezwał. Nie mogłem się powstrzymać i zacząłem się śmiać. Shawn popatrzył na mnie jak na debila
- Z-z czego się tak śmiejesz- powiedział głośno i był lekko wkurzony
- N-nie mogę jak mogłeś nigdy nie jeść truskawek?- śmiałem się nadal ale kiedy zobaczyłem że chłopak już chyba miał dość to przestałem. - Jesteś słodki jak się tak wkurzasz
Szarowłosy mimowolnie się zarumienił i zrobił taką minę jakby chciał powiedzieć "serio idioto?"
Wziąłem jedną z truskawek z miski.
- Otwórz buzię
- Co? Chyba nie będziesz mnie karmił
- Otwórz buzię
Shawn powoli otworzył buzię i lekko przymknął jedno oko jakby spodziewał się że owoc będzie gorzki i niedobry. Powoli włożyłem mu do ust truskawkę .
- Pogryź i sam zobacz
Pogryzł bardzo powoli ale im dłużej to robił tym bardziej było widać że mu bardzo smakuje.
- To jest słodkie ! - był tak zdziwiony jak ja jeszcze przed chwilą
- Jasne że jest. Truskawki są pyszne ( ja chce już sezon na truskawki >~<)
Chłopak połknął truskawkę, zadowolony sięgał już po kolejną.
- Nie, Nie , Ja Cię teraz nakarmię i ty będziesz grzecznie jadł
- Chyba sobie żartujesz, przecież umiem jeść
- Ale ja chcieeeeeeeeeee - powiedziałem słodkim głosem
- Eee ty się dobrze czujesz? - wogóle się nie spodziewał że Axel wogóle jest do tego zdolny.
Wkońcu mi uległ i otworzył buzię patrząc się w inną stronę i był chyba zawstydzony.
- Proszę - włożyłem mu do ust kolejną truskawkę.
Zjadł całą i znowu go nakarmiłem , i tak z parę jeszcze razy dopóki się owoce nie skończyły. Przez cały czas obserwowałem go jak jadł.
- Kanapki zjem już sam - odezwał się zawstydzony ale chyba mu się to podobało albo to mi się wydawało.
- Napewno nie chcesz żebym Cię nakarmił?? - spytałem go z nadzieją w głosie
- Nie NIE - odpowiedział mi stanowczo i zaczął jeść przy okazji rumieniąc się i odwracając wzrok odemnie.
Po śniadaniu kiedy już wszystko zjedliśmy, postanowiliśmy że razem potrenujemy. Zaczęliśmy się ubierać. Kiedy zakładałem buty, szarowłosy właśnie je zawiązywał i nagle się zatrzymał.
- Gouenji... musimy razem dostać się do reprezentacji... razem! Nie będę mógł znieść tego że któryś z nas się nie dostanie... - chłopak był wyraźnie zmartwiony i głęboko nad czymś myślał.
- Nie martw się, jeżeli będziemy ciężko trenować i nie poddamy się to sam zobaczysz, dostaniemy się obydwoje
- W takim razie - skończył zawiązywać buty- dostaniemy się tam i będziemy mieć wspólną technikę hissatsu !***
- Napewno nam się uda! - wykrzyknął zduszany i zmęczony Fubuki ocierając pot z czoła
- Jasne !
Trenujemy już 3h i nadal nie ma efektu... Chociaż wychodzi to lepiej niż na samym początku. Do wyboru reprezentacji został już tylko tydzień. Musimy stworzyć to combo.
- Nie poddawajmy się - odkrzyknął szarowłosy i podał mi piłkę.
- Uda nam się
Trenowaliśmy tak jeszcze dwie godziny. Po treningu wyglądaliśmy jakbyśmy byli torturowani. Byliśmy tak zmęczeni że padaliśmy z nóg i jakimś cudem udało nam się dojść do domu. Odrazu, gdy weszliśmy do środka, padliśmy prosto na kanapę. Po pięciu godzinach treningu, czułem się jakbym biegał cały dzień bez przerwy na bieżni w trybie turbo jednocześnie podnosząc ciężarki.
- Zobaczysz uda nam się - stwierdził Shawn z wielką determinacją ale widać było że jest tak zmęczony jak ja.
- Mamy tydzień jeżeli będziemy trenować codziennie, wkońcu stworzymy tą technikę i pokażemy reszcie chłopaków. Będą z nas dumni i wtedy napewno dostaniemy się do reprezentacji.
Leżeliśmy tak jeszcze z 10 minut i kiedy już trochę odpoczęliśmy, przebraliśmy się i zjedliśmy coś z lodówki. Shawn zrobił przekąski które z resztą były przepyszne i wstawił je do lodówki, więc teraz była okazja żeby je zjeść. Po jedzeniu spakowałem się i musiałem już wracać do domu. Kiedy stałem w drzwiach ubrany trzymając torbę w lewej ręce, popatrzyłem wprost na Fubukiego.
- Przyjdę jutro znowu i będziemy nadal trenować
- Jasne że tak
Zbliżyłem się się do niego i pocałowałem go. Pomachałem mu ręka i wyszedłem. Był już koniec zimy i było cieplej. Stałem tak jeszcze już za drzwiami, czując świeże i wilgotne powietrze. Szarowłosy stał w drzwiach.
- Do jutra Shawn- odezwałem się
- Do jutra - odpowiedział mi i pomachał na pożegnanie.
Ruszyłem w stronę swojego swojego domu i słyszałem jak mój Shirou zamknął drzwi. ( Fubuki jest też mój pamiętaj Axel!)
Był chłodny wieczór a ja powoli szedłem do domu.kilka słów od autorki:
Prawdopodobnie do końca wystawiania ocen, rozdziały powinny pojawiać się co tydzień albo w sobotę albo w niedzielę. Przepraszam was za to ale moi wspaniali nauczyciele ciągle nam coś zadają. Dobrze że już mam egzaminy za sobą 😧 Moje plany co do fabuły tej książki uległy trochę zmianie ale spokojnie nie martwcie się. Raczej będziecie mieć co czytać. Na instagramie jestem aktywna codziennie więc jeśli chcecie się skontaktować to linka macie w opisie. Dziękuję za miłe słowa od was i wasze wsparcie 💕💕 Za tydzień pojawi się następny rozdział. Przez chwilę były błędy z publikacją i już myślałam że cały mój wysiłek poszedł na marne... na szczęście się udało.
![](https://img.wattpad.com/cover/186064033-288-k460303.jpg)
CZYTASZ
Twoje Uczucia || Goufubu (Inazuma Eleven)
FanficFubuki nie radzi sobie ze swoją przeszłością. Wkońcu ktoś mu pomaga i wszystko zaczyna się układać. Kiedy jest już dobrze pojawiają się kolejne problemy...