Otworzyłam oczy. Tak, najwyraźniej to był następny dzień. Przynajmniej burza już minęła. Może słońce nie raziło swoimi promykami, bo takowa Wielka Gwiazda postanowiła się nie pokazywać. Wracając... Leżałam na łóżku. Było bardzo miękkie, wygodne i... chyba Ydrisa, którego nigdzie nie było, (jak zwykle). Wystraszona zerwałam się. Próbowałam się jakoś ogarnąć, po czym wybiegłam z wozu.
— Ydris? — Szukałam go wszędzie, ale w końcu się poddałam.
Zobaczyłam jak Zee wychodzi z cyrku, lecz gdy klacz mnie zauważyła od razu odwróciła się i poszła w przeciwną stronę. Westchnęłam i zmęczona usiadłam na trawie. Niestety dalej było mokro po ulewie, więc zmoczyłam sobie ubrania.
— No świetnie — mruknęłam.
Siedziałam tak jakieś 5 minut, gdy w końcu Wspaniały Ydris postanowił do mnie przyjść. Kiedy mnie zobaczył, wyglądał na rozbawionego.
— Mam pytanie — spojrzałam w górę na cyrkowca.
— Słucham.
— Czyy... Spałam w twoim łóżku? — rzuciłam.
— Tak — na te słowa, wzdrygnęłam się.
— Ale że...
— Nie, nie ze mną — rzekł, po czym dodał szybko — Masz zegarek na ręku, byłaś w Pandorii, więc możesz się domyślić, dlaczego.
Zdziwiłam się. Nie przypominam sobie, abym nosiła mój stary zegarek. Był dla mnie zbyt cenny.
Odsunęłam trochę rękaw mojej bluzy i ujrzałam... nic innego tylko zegarek. Możliwe, że nałożyłam go przed lotem do Jorviku...
Znowu westchnęłam i wstałam.
— Czas przepytać Maję.
— Chcesz to robić z spodniami całymi w trawie?
— Eeeee... — popatrzyłam na niego. No tak... — Najpierw idę zmienić te spodnie.
Po przebraniu się, wzięłam plecak z potrzebnymi rzeczami i ruszyłam z Ydrisem na ścieżkę prowadzącą do Moorland. Po zejściu z wzgórza od razu zauważyłam Maję, (najwyraźniej dalej) trenującą skoki.
— Maja! — zawołałam ją, podbiegając bliżej.
— Oo... Stephanie. Miło Cię widzieć — powiedziała dziwnie sarkastycznym tonem.
— Mogę zadać Ci pare pytań? — spojrzałam na nią.
— Jasne, tylko się streszczaj. Nie tylko ty chcesz przeprowadzić ze mną wywiad.
Te słowa mnie zaskoczyły. Od kiedy Maja mówiła takie rzeczy? Popatrzyłam na Ydrisa szukając u niego jakiejś pomocy.
— Dlaczego zaczęłaś skakać? — Spytał się Maji.
— Ostatnio... Dostałam olśnienia. Z dnia na dzień postanowiłam zacząć swoją karierę. To było po... pięknym deszczu meteorytów. Śmieszne, bo tego samego dnia pokłóciłam się z Alex.
— Jak to pokłóciłaś się z Alex? — mruknęłam pod nosem.
— To koniec pytań? A może jeszcze chcesz dostać autograf od wschodzącej gwiazdy?
Zdenerwowana spojrzałam na ziemię, a następnie wszystko zanotowałam.
— Nie. Dzięki.
Wzięłam Ydrisa za nadgarstek i prowadziłam go z powrotem na Wzgórze Nilmera.
— To problem poważniejszy niż myślałam. Alex i Maja to były największe przyjaciółki na całym Jorviku.
Cyrkowiec tylko milczał i podążał za mną. Gdy go puściłam, oparłam się o Mistyczny Wóz rozmyślając nad całym zdarzeniem.
CZYTASZ
Easy come, easy go
FanfictionUWAGA. Oto druga część książki ,,Nie wszystko złoto, co się świeci". Po wszystkich wydarzeniach na Jorviku Stephanie postanawia wyjechać, aby trochę ochłonąć. Po powrocie nic nie jest takie same. *** #1 - sso [11.07.2019]