Pierwsze promienie słońca padły na moją twarz. Jako osoba nielubiąca nudy i bezruchu, dosłownie po dwóch minutach wstałam i spojrzałam przez okno na nasz ogród. Ogromnie ucieszył mnie fakt, że teraz widać piekno wiosny, która de fakto już dawno się zaczęła, jednak jej oznaki się długo nie ukazywały. Dzisiaj jednak ptaszki na drzewach świergotały i szło ujrzeć nawet z daleka, pączki na krzaczkach. Mama się na pewno ucieszy. Aby poinformować moją rodzicielkę o tej jakże szczęśliwej nowinie, szybko otwarłam szafę i wyciągnęłam z niej żółtą bluzkę z krótkim rękawem i z wyszytym na niej słonecznikiem. Do tego wybrałam również granatową, prostą spódnicę i pasujące do bluzki podkolanówki. Weszłam do mojej łazienki, szybko obmyłam twarz, nałożyłam tusz do rzęs, błyszczyk na usta i załorzyłam koloryzujące brązowe soczewki. Strasznie nie lubiłam moich oczu. Lewe oko było niebieskie, a prawe brązowe. Nie byłam zadowolona z ich inności. Z tym, że mam piegi już się pogodziłam jako nastolatka, jednak co do oczu ciągle byłam marudna. Kiedy zeszłam na parter zastał mnie zapach jajecznicy przygotowywanej przez moją kochaną mamę. Ogółem do mamy jestem mocno przywiązana. Od zawsze mnie wspierała w tym co robiłam i broniła przed kąśliwymi uwagami brata i ojca. Mój ojciec nie był zbytnio szczęśliwy z faktu, że jego córka w takim wieku jeszcze nie ma męża, dzieci i pracy. Dla brata również było to niezrozumuałe. Po wejściu do kuchni zastałam ubraną już mamę i ojca. Mama stała tak jak podejżewałam przy patelni a ojciec siedział przy stole w swoich okularach i z gazetą oraz czarną jak smoła kawą. Czasami sie zastanawiałam czy przypadkiem on nie pije na prawdę smoły, jednak okazalo sie to obrzydliwe i w moim umyśle nabrało nazwę smoła:
-Cześć Mamo! Dzieńdobry Tato!-przywitałam sie z rodzicami. Śniadanie od kąd Paul ma własną rodzinę jemy w trójkę. Ten kołek tylko przychodzi się czasami przywitać. Pomimo tego dobrze wiedziałam, że ojciec jest o wiele bardziej dumny z niego niż ze mnie.- Jak wam mija poranek?
-Dzień dobry. Dobrze, dziękuję, że pytasz Ruth.-odpowiedział mi tata nawet na mnie nie spogladając, tylko dalej śledząc tekst w gazecie.
-Oh! Ruth! Dzieńdobry kochanie! Miło, że pytasz. Poranek idzie wyśmienicie! A jak tam u ciebie córuniu?- Mama jest bardzo otwartą i ciepłą osobą. Uwielbia pracę w ogrodzie i książki historyczne. Zawsze kiedy mogę, pomagam mamie w ogródku, bo wiem że sprawia jej to przyjemność.
-Wspaniale, widziałaś ogród?-zapytałam
-Nie, jeszcze nie, a co się stało?- zaczeła nakładać jajecznicę na talerze mama.
-Pączki już wyrosły na drzewkach!!- poinformowałam mamę.
-Oh! Naprawdę! No, to dzisiaj spędzamy dzień w ogrodzie.- uśmiechęła się Mama.-Eric, będziesz z nami?
-Oj Magdalene, niezabardzo ciągnie mnie do kopania w ziemi.-poinformował moją mamę tata.
-Ja mamo też od 10 do 12 nie będę mogła.- zagadałam do rodzicielki- Mam przesłuchanie o pracę marzeń i mam nadzieję, że ją dostanę.- Delikatnie się uśmiechnęłam.
-Naprawde? To trzymamy kciuki!-ucieszyła się mama.- O, właśnie. Jak bedziesz szła na górę to mogłabyś to podrzucić Paulowi?- zapytała.
-Uh, tak jasne!-uśmiechnęłam się do rodzicielki.
-Dziękuje ci złotko, a teraz wcinaj!- zwróciła się do mnie mama.
-No, ja sie będę już zbierać.- wyznał tata.
-Już? Tak prędko?-zdziwiła sie mama.
-Ah, tak jakoś wyszło. Do tego już jest 8:30.- po tym tata podszedł do mamy i dał jej całusa w polik i się z nami pożegnał.
《◇-◇》
-PAUL!- krzyknęłam w stronę drzwi na klatce schodowej. Wiedziałam że nikt nie śpi więc mogłam sie drzeć dowoli.- MAMA KAZAŁA MI COŚ CI PRZEKAZAĆ!
-Zamknij się, poprostu moglaś zostawic pod drzwiami.- wymruczał mój brat po otwożeniu wejścia do jego cześci domu.
-Trudno.-powiedziałam- Jak już tu jesteś, to miłego dnia.
-Ta, dzięki.
I zamknął drzwi.
Co za cham.
Weszłam piętro wyżej i puściłam wmiare głośno muzykę po czym zaczęłam się przygotowywać do spotkania w sprawie pracy. Prawdę mówiąc nie będzie to przesłuchanie o pracę bo już mnie przyjęto, ale dzisiaj będzie oprowadzanie.
Ubrałam czarną koszulkę, równie ciemne spodnie i skurzaną kurtkę. Wyjęłam moje soczewki, bo potrzeba wiarygodnie wyglądać, przecież heterochromia jest w miare odznaczarąca się. Dla własnego dobrego samopoczucia założyłam jeszcze okulary przeciwsłoneczne. Na szczęście zasłaniały one widok na tęczówki.
Krzyknęłam mamie pożegnanie i wyszłam z domu. Wsiadlam do mojego czarnego, sportowego auta. Wysoka pozycja ojca w korpo daje swoje korzyści. Odpaliłam silnik i ruszyłam w stronę Waszyngtonu odsunietwgo o około 30 minut jazdy od mojego rodzinnego Oaktonu.
《◇_◇》
Pomimo szybkiego tępa jazdy na granicy miasta Waszyngton znalazłam się po 30 minutach jazdy. Tutaj musiałam zwolnić, przecież nie chcę spowodować wypadku. Stanęłam autem pod Trisketlonem i ruszyłam w kierunku dyrektora Fury'ego.
Tak. Zaczynam pracę w Strategic Homeland Intervention Enforcement Logistic Division.
Czyli po krótce, w S.H.I.E.L.D..♤♡◇♧□○○□♧◇♡♤
Mam nadzieję, że spoko rozdział mi wyszedł. Pozdrawiam♡
~Kocakbar
772 słowa

CZYTASZ
I'll Be Back Soon || Clint Barton♡ Marvel ff☆
FanfictionRuth Estrella- rudowłosa pieguska z heterochromią i rządną przygód osobowością. Od niedawna zaczęła pracę w S.H.I.E.L.D. Clint Barton- Niebieskooki brunet z celownikiem w oku. Od lat pracuje w agencji S.H.I.E.L.D. ♧♧♧♧ Co sie stanie kiedy owe dwie o...