1

7.6K 408 251
                                    

Harry pov.

Straciłem swoich przyjaciół.I tak byli mi nie potrzebni. Wybrałem Draco. Związek Z Malfoy'em. To dopiero coś.
Zacząłem swój ostatni rok w Hogwarcie a gryfoni nie chcą mnie znać.

Wszyscy krzyczą że to zdrada. Ale nie prawda. Ja po prostu pokochałem chyba nie tego czarodzieja co miałem.

***
- i jak układa się wam?

- o cześć Kailey..  No na razie za bardzo możemy znaleźć wspólnego czasu ale później na pewno będzie lepiej...Chyba

- Na sto procent - Powiedziała dziewczyna a potem tak bez słowa odeszła.

Draco trzymał się ze swoją grupką ślizgonów tak jak zawsze. A ja zostałem sam. Całkowicie sam.  Gryfoni teraz się nabijają a w szczególności Ron. Hermiona tylko krzywo patrzy i mówi żebym lepiej odszedł od niego bo będzie tylko gorzej. Ale ja nie chcę.

Było już po lekcjach a a nie chciałem iść do wieży Gryfindoru. Więc chodziłem po korytarzach. Jak zawsze sam. Całe wakacje spędziłem można by tak powiedzieć że z Ron'em bo byłem u niego. Ale pewnej nocy zdarzyło się coś nie zbyt przyjemnego.

Miałem dość siedzenia cicho i kiedy wieczorem rozmawialiśmy to ja wspomniałem  o Draco a on od razu się domyślił. Zaczął krzyczeć że jeśli jestem pedałem to nie powinienem był rozkochiwać w sobie Ginny. Ale to nie ja się w  niej zakochałem tylko ona we mnie. Może ja tego po prostu nie chciałem ?

I tak pokłóciłem się z Ron'em że rozgadał wszystko wszystkim  dookoła.

- Potter ?-

- Dobry wieczór Profesorze...- Mruknąłem

Sam w sobie zły nietoperz Severus Snape mnie nawet można było by nazwać polubił. Bo w końcu tylko on z nauczycieli wie że chodzę z Draco

- CO ty tu robisz ? Minus 10 punktów dla gryfindoru !-

- Nie mam gdzie iść i...

- Rozumiem wszystko Potter ale tego nie.Nie możesz iść spać bo nie chcesz widzieć się z innymi ? Żałosne 

- Nie profesorze... Ja po prostu. Wie pan

- Twój Ojciec dumny by nie był z twojego zachowania. Ale masz to - Severus dał mi jakieś kluczyki i wskazał salę której nigdy na oczy nie widziałem... Zawsze  była przysłonięta długą zasłoną w lochach

- Tam masz pokój. Jutro masz pogodzić się z gryfindorem ! Jeśli ci się nie uda to przyjdź do mnie. Robię to wszystko tylko ze względu na Draco

- Dobrze dziękuje bardzo !- krzyknąłem uradowany. Bo w końcu nie zamierzałem znowu kłócić się  z Ronem a to z Hermioną a to patrzeć a Ginny. A Snape ? SNAPE mi spadł jak anioł z nieba !

***

Szybko zadomowiłem się z tym małym przytulnym pokoju. Oczywiście wszystko było w kolorach Sltyherinu bo w końcu znajdowało się bardzo blisko gabinetu Snape'a

Kiedy chciałem się kłaść spać do drzwi z pokoju otworzyły się z hukiem i wpadł nie kto inny niż nietoperz 

- Słucham pana... Czegoś pan potrzeb _

-Nie.. Ja muszę ci tylko coś powiedzieć Potter...Chodzi o DRACO

-Dddraco?!-

- Po prostu pamiętaj że jeśli chcesz być z panem Malfoy'em to będziesz musiał poznać jego Ojca tak ? I pamiętaj że Pan Lucjusz Malfoy nie zawsze jest miły i to wszystko... Powodzenia

- Dddziękuje panie profesorze - odpowiedziałem cały zawstydzony

- AH i jutro będę pytać wszystkich z Obrony przed czarną Magią ! - i wyszedł tak szybko jak wszedł

How? || Drarry || Cześć 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz