Yoongi siedział w najstarszej części dworca. Czasami tam przychodził i siedział z słuchawkami w uszach, zagłuszając stukot kół pociągów. Teraz trzymał na kolanach gruby zeszyt w kratkę i czarny długopis. Unosił i opuszczał szybko kolana. Nie denerwował się spotkaniem z Hoseokiem. Był na nie przygotowany już parę dni temu, ale on nie mógł. Albo nie chciał. W sumie sam nie wiedział, ale nie wiadomo czemu był zdeterminowany, by się z nim spotkać.
Hoseok bowiem miał coś, czego inni nie mieli.
Powiedz coś. Dlaczego nic nie mówisz? Nigdy się nie odzywasz. Opowiedz coś o sobie.
Otworzył długopis i udawał sam przed sobą, że próbuje go rozpisać. Robił kółka, bazgrał po białej kartce, zapełniając pustą przestrzeń czarnymi wirami. Dzięki temu udało mu się uspokoić ruch kolan.
Dzisiaj znowu mieli do niego pretensje, nie powiedzieli mu tego wprost, ale wiedział, że mają dość jego znudzonej miny, pustki w oczach i opuszczonych ust. Dostał pałę z angielskiego, bo nowa nauczycielka wyciągnęła go do odpowiedzi, a on jak zwykle wolał przemilczeć braki w wiedzy, niż próbować się wysilać. To nie tak,.że Yoongi nie potrafił mówić. Nauczył się bardzo wcześnie, w wieku zaledwie dwóch lat wypowiadał już pojedyncze zdania. Ale z czasem tracił zapał do rozmów. Milkł, przestawał zadawać pytania, co raz rzadziej odpowiadał na zadane.
Jego głos umierał.
Ukochał sobie ciszę, o ile była zastępstwem za ludzki głos. Muzyka mogła towarzyszyć mu wszędzie. Słowo pisane stało się wybawieniem dla pustego tonu, jakim raczył każdego, kto siłą wyciągnął z niego zdanie. Dlatego nie wahał się dosiąść do smutnego chłopaka w muzeum i napisać mu wiadomość w szkolnym brulionie. Zawsze unikał nowych znajomości, a wtedy jakaś siła sama pchnęła go do zrobienia pierwszego kroku. Od pierwszej odpowiedzi zależało mu na tej znajomości. Hoseok nie wymagał od niego pośpiechu, nie ciągnął go za język, nie był obojętny na jego starania. Po prostu odpisywał i sam inicjował dalszą rozmowę.
Nareszcie czuł się pewnie podczas kontaktu z obcym człowiekiem. Jak to możliwe? Dodatkowo chłopak okazał się bardzo ciekawym towarzyszem pisanych rozmów. Co jakiś czas spoglądał na jego profil, zahaczał o ucho. Zastanawiał się, jak to jest nie słyszeć. Czy jemu nie byłoby łatwiej, gdyby stracił słuch? Wszyscy daliby mu święty spokój.
Jesteś taki głupi i nie masz nic ciekawego do powiedzenia czy straciłeś głos?
Często czuł się głupi, nawet kiedy nikt mu nie powiedział tego na głos, po prostu się tak czuł. Nie zdawał egzaminów, dostawał gorsze oceny, nikt nie uważał go za dobre towarzystwo, człowieka, który ma jakiekolwiek poglądy, który coś wie. Dlaczego? Bo nic nie mówił.
Z Hoseokiem rozmawiał na własnych zasadach. O tym, co go interesuje, o tym czego chciał, a bał wypowiedzieć się na głos.
Zobaczył go jak chowa się za jedną z kolumn, niczym dziecko. Uśmiechnął się pod nosem i wstał, by pokazać mu, że go zauważył. Zwrócił uwagę na to jak rumienią mu się policzki, kiedy został przyłapany. Ciekawe jak długo się tak ukrywał. Usiadł z powrotem i obserwował jak Hoseok nieśmiało dosiada się obok. Miał szkolny plecak, czyli nie czekał ze spotkaniem. Wyłapał jedno czy dwa szybkie spojrzenia, które rzucił mu, rumieniąc się jakby jeszcze mocniej. Obrócił pomalowaną bazgrołami kartkę na kolejną.
Wracasz prosto ze szkoły?
Pokiwał głową na tak i odebrał od niego zeszyt.
Zaniepokoiły mnie twoje wiadomości.
Poczuł się trochę winny, w końcu nic takiego się nie stało. Często wyolbrzymiał swoje problemy. Nie chciał, by Hosoek stał się kolejną ofiarą jego narzekań. Sam stwarzał swoje kłopoty, wszystko było jego winą. Wiedział o tym, ale co poradzić, kiedy chce się krzyczeć, a nikt nie słyszy. To nie niemy krzyk, po prostu nikt nie słucha. Nieważne co powie, nikogo to nie obchodzi.
Może uznasz to za głupie, ale lubię z tobą pisać. Przepraszam, jeśli przeze mnie się przestraszyłeś. Po prostu...
Długopis zatrzymał się w połowie kolejnego znaku
Przygryzł mocno wargę. Co miał napisać? Że lubi jego towarzystwo, bo jest głuchy i nie wymaga od niego tego, czego się boi? Bo tak było. Nie, nie mógł aż taką gnidą.
Po prostu jesteśmy do siebie podobni. Czuję jakby coś nas łączyło.
Co takiego?
Obaj jesteśmy dla innych pozbawieni jakiejś ważnej części układanki. I wydaje im się, że nie da się bez niej żyć. Ale się da. I my jesteśmy tego przykładem.
A czego ci brakuje, Yoongi?
Zawahał się dłuższą chwilę, znowu zagryzł wargę. Czuł, że chłopak go obserwuje.
Kiedyś ci to napiszę. A teraz, chciałbyś iść na te kręgle?
A więc to był podstęp?
Hoseok uśmiechnął się pod nosem, pisząc wiadomość.
Trochę tak. Bardzo chciałem iść, a ty się wymówiłeś.
Już cię przepraszałem.
Nie gniewam się, ale teraz ci nie odpuszczę.
Mocny wiatr rozwiał im włosy, gdy wzdłuż stacji przejechał pociąg pospieszny. Yoongi złapał się na myśli, że Hoseok z odsłoniętym czołem wygląda zupełnie inaczej. Nie gorzej, inaczej. Czekał na odpowiedź z szybko bijącym sercem. Przyglądał się jak jego dłoń kreśli znaki. Miał bardzo ładne dłonie, gładkie i nie takie blade jak jego. Na skórze, która nie wiedzieć czemu kolorem skojarzyła mu się z cynamonem, widniały dodające męskości uwydatnione żyły i ścięgna, ale nie oszpecały ich, wręcz przeciwnie. Miał takie długie palce i zgrabnie trzymał długopis, którym kreślił idealne znaki. Mimo szybkiego tempa nie robił żadnych błędów.
A co jeśli cię ogram? Będziesz żałował, że mnie zaprosiłeś.
Umiem przegrywać z honorem. Ale nie sądzę, by ci się udało, piszesz z mistrzem w rzucaniu kulą na pieluchę.
Pieluchę?
Zaśmiał się.
Zobaczysz, to moja tajna technika.
Przekonałeś mnie. Ale, na pewno nie chcesz mi powiedzieć co się stało?
To był podstęp. Chciałem się z tobą zobaczyć.
Hoseok z trudem powstrzymywał uśmiech. Niepotrzebnie z nim walczył, wyglądał tak uroczo, gdy na jednym policzku tworzył się dołeczek. A z każdą zmarszczką tuż przy wargach, problemy Yoongiego blakły i zupełnie znikały. Chciał wiedzieć o wiele więcej o tym chłopaku. Chciał poznać jego sekrety, być dla niego kimś zaufanym. Nigdy jeszcze nic takiego mu się nie przydarzyło.
Czyżby w jego życiu zaczynało się coś nowego?

CZYTASZ
Cicho, na paluszkach| Sope
Fanfiction|Zakończone| Niesłyszący Hoseok często przychodzi do muzeum, aby tam oglądać wystawę prac swojej nieżyjącej już siostry. Wtedy przez zupełny przypadek dosiada się do niego chłopak, który chce jedynie dowiedzieć się czegoś o obrazach - w końcu musi...