17

1K 85 14
                                    

Mengele pstryknął palcami i nagle wokół pojawiło się kilku niemieckich żołnierzy. Kiwnął głową na znak i dwóch podeszło do mojego męża.

Doktor po chwili przyciągnął mnie za ramię do siebie i szepnął do ucha.

Me: - Nie próbuj nas szukać, ale spokojnie, dostaniesz ich z powrotem. - Uśmiechnął się chytrze, a gdy mówił żołnierze zabrali Niemcy wraz z wózkiem i III Rzeszę.

NN: - Puśćcie mnie i mojego syna! - chciał się wydostać z objęć żołnierzy. Nie szarpał się jednak mocno.

Gdy podwładni Mengela się ulotnili się z tego miejsca, doktor pchnął mnie na ławkę i odszedł.

Jeszcze siedziałam tak chwilę mocno oszołomiona. I zdawałam sobie pytanie:

Co się właśnie stało?

Do moich oczu napłynęły łzy, które parę chwil później zaczęły spływa po moich policzkach. Ukryłam twarz w dłoniach i zaszlochałam głośno.

Wkrótce poczułam malutką, ciepłą dłoń na moim kolanie.

Podniosłam głowę i ujrzałam dwie, kochane, zmartwione twarzyczki.

RFN: - Mamusiu, co się stało?

NRD: - Gdzie tatuś? Gdzie Niemcy?

RFN: - Dlaczego płaczesz?

Szybko otarłam łzy z mojej twarzy, pociągając nosem. Wtem przytuliłam do siebie bliźniaki.

Ty: - N-nic... Za niedługo wrócą... - Po chwili dodałam szeptem do siebie: - Mam nadzieję...

NRD: - Proszę, nie płacz już, mamusiu.

Ty: - Dobrze. Idźcie się jeszcze pobawić, za niedługo jest obiad.

RFN: - To chodź braciszku! - pociągnęła NRD za rękę i razem pobiegli się pobawić na placyk.

Poczułam jak moje policzki robią się wilgotne od łez. Ukryłam ponownie twarz w dłoniach. Po chwili moje ręce stały się mokre.

'Nie mogę się załamać. Powiedział przecież, że nic im nie będzie, że wrócą', próbowałam się uspokoić.

Nie mogłam znaleźć dla siebie miejsca w tym miejscu. Próbowałam się czymś zająć, ale niestety nic nie pomagało. Wciąż z tyłu głowy miałam sytuację z rana.

Wkrótce poszłam z dziećmi na obiad, gdzie w jadalni na nas z posiłkiem czekała Denise.

De: - Coś się stało? - zapytała zmartwiona - Wygląda pani jakby pani płakała.

Nie potrafiłam wydobyć z siebie żadnego dźwięku. Czułam jakby jakaś gula stanęła mi w karku.

Z moich oczu popłynęła pojedyncza kropla, a za nią polała się rzeka łez.

Gosposia podeszła do mnie i objęła mnie ramionami. Pragnąc mnie uspokoić gładziła mnie po plecach.

De: - Już, już, spokojnie. To przez kogo pani płacze?

Spróbowałam się opanować i spróbować jej powiedzieć, lecz było to trudne do wykonania.

Ty: - To przez Mengela - powiedziałam między wdechami.

De: - Jak to? Co się stało? Gdzie jest pani mąż?

Ty: - T-to... O-on... - Nie umiałam tego z siebie wydostać.

De: - Doktor powiedział tylko, że chce coś z wami uzgodnić, lecz nie powiedział co. Przepraszam, że go tutaj wpuściłam.

Ty: - Skąd mogłaś wiedzieć...

III Rzesza x Reader //Countryhumans\\Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz