8. Always the same

234 26 0
                                    

Kilkanaście minut po wyruszeniu z parkingu zasnęłam, a w trakcie przejażdżki Dean ciągle rozglądał się, podziwiając otaczający nas krajobraz. Znaczy, tyle mi wiadomo z opisu Sama, który kątem oka spoglądał na brata.
A gdy Dziecinka wtoczyła się do podziemnego garażu sama z siebie obudziłam się. Dean był na tyle nabuzowany energią, że nie chciał już dłużej być trzymanym, więc zostałam skazana na to, żeby biegać za nim po wszystkich korytarzach w bunkrze. W końcu zmęczył się na tyle, więc jakby gdyby nigdy nic usiadł na środku holu i zaczął błagać o jedzenie, powtarzając "amu, amu". Można było zauważyć, jeśli chodziło o jedzenie, to zachowywał się prawie identycznie jak przed przemianą. Podałam mu dłoń, za którą chwycił, i tak poszedł wraz ze mną w stronę kuchni.

- Ponabijamy się z Sama? Przymil się do niego, żeby wziął cię na ręce, a potem pociągnij go za włosy.

Przekroczyliśmy próg kuchni, a przed lodówką stał młodszy Winchester, który nieco się zdziwił, gdy jego brat do niego podbiegł. Niechętnie go podniósł, ciągle obserwując każdy jego najmniejszy ruch. Ja gdyby nigdy nic podeszłam do lodówki, szukając składników na moją kanapkę, a Dean spełniał wymyślony przeze mnie plan. Schyliłam się, aby wyciągnąć ser, gdy nagle usłyszałam głośne "ała", przez które zaczęłam śmiać się bez opamiętania.

- Co to miało znaczyć? - odstawił brata z powrotem na posadzkę.

- Wrodzony dar. Odpalę ci za tę akcję jedno piwo, które dostanę od Sama, Dean - palcem starłam łezkę z polika. - A tak serio, to popilnuj go, bo muszę zrobić sobie i mu coś smakowitego do jedzenia.

- Kupiłem tę owocową ciapkę dla niego, jest w szafce obok ciebie. - wskazał skinieniem głowy.

- Pewnie nie chce ci się opiekować bratem, hm? - spojrzałam na niego z podejrzliwym uśmieszkiem.

- Między innymi.

- To ja go nakarmię, ty mi zrób kanapkę.

- Od kiedy Dean jest dzieckiem stałaś się bardziej władcza.

- Pff, zawsze byłam władcza, ale teraz odczuwasz to mocniej na swojej skórze.

Zegarek na telefonie wskazywał, że za kilkanaście minut wybije północ, a Dean nie okazywał oznak zmęczenia, w przeciwieństwie do mnie, ponieważ mu udało się zasnąć dwa razy w ciągu dnia, a ja niestety ogarniałam swoje potargane włosy.
O podgłówek łóżka oparłam stos poduszek tak, aby posadzić obok niego Winchestera, który mógł siedzieć wyprostowany, ja ułożyłam się z lewej strony materacu, trzymając na nogach laptop. Po chwili spędzonej na poszukiwaniu filmu, który chciałabym zobaczyć, znalazłam Forresta Gumpa i bez dłuższego namysłu ułożyłam się wygodnie, aby oglądać historię chłopca, który miał biec.
Mniej więcej w połowie filmu zaczęło pobolewać mnie plecy, więc zdecydowałam, że położę laptop na środku materacu, a sama przewróciłam się na lewy bok. Niedługo po tym poczułam jak Dean ciągnie mnie za kosmyki włosów, podśmiewując się przy tym.

- Ty mały szarlatanie. - powoli podniosłam głowę wyżej, wyrywając Winchesterowi moje włosy. - A więc tak się bawimy. Wreszcie wykorzystam tę przewagę i cię ciołku połaskotam. - palce mojej dłoni zaczęły smyrać go po brzuszku tak, że wybuchł śmiechem. - Jako dziecko śmiejesz się uroczo, ale w dojrzałej formie jest bardziej słodki. - zatkało mnie, gdy wypowiedziałam te słowa, ale szybko się otrząsnęłam, zmieniając miejsce łaskotek na pachy.

Innocent Dean || SupernaturalOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz