4 | więcej niż przyjaźń

217 16 29
                                    

- Daleko jeszcze? – odezwał się Bill, przerywając ciszę panującą między nami.

- Przecież nie idziemy dłużej niż pięć minut. – zauważyłem – Miniemy jeszcze dwa pomieszczenia i po prawej stronie będzie nasza sala.

Chłopak skinął głową, pokazując, iż zrozumiał. Nie zapowiadało się na to, że zada mi więcej pytań. Zamiast tego zaczął wpatrywać się w podłogę i wyglądał, jakby intensywnie się nad czymś zastanawiał, lecz trwało to tylko chwilę, bo gdy poczuł na sobie moje spojrzenie, zwrócił się w moją stronę i wyszczerzył się. Poczułem się trochę zakłopotany przez to, że przyłapał mnie na gapieniu się na niego, więc szybko uśmiechnąłem się nerwowo i odwróciłem wzrok.

Zauważyłem przez to znajomych bohaterów, którzy właśnie wychodzili ze swojego pomieszczenia, obok którego jeszcze dzisiaj wpadłem na Bakugō. Ameryka żywo opowiadał o czymś Anglii, wymachując przy tym dłonią, w której trzymał butelkę coli, lecz zakończył swoją przemowę, gdy tylko spostrzegł, jak razem z Billem przechodzimy po drugiej stronie korytarza.

- Hey dude! – w mgnieniu oka był już przy mnie – W końcu kogoś przyprowadziłeś! Kto to?

- Bill Cipher. – przedstawił się i podali sobie dłonie – Jestem jego... - w tym momencie błagałem go w duchu, aby nie powiedział czegoś głupiego - ...przyjacielem. – skończył, a kąciki jego ust uniosły się w lekkim uśmiechu. Nie rozumiałem tylko, dlaczego sposób, w jaki powiedział ostatnie słowo, wywołał u mnie poczucie winy.

- Awesome! Reszta też musi cię poznać! – machnął ręką i zaczął nas prowadzić do sali anime. Bill spojrzał na mnie pytająco, bo przecież mieliśmy iść gdzie indziej, a ja tylko skinąłem głową, aby się nie martwił i śmiało szedł za blondynem. Anglia tylko westchnął ciężko, bo wszakże wracał z nami do miejsca, z którego właśnie wyszedł.

Ameryka idąc przodem, wypił do końca całą swoją colę, więc przekroczywszy wejście, wyrzucił pustą butelkę do śmietnika, po czym stanął przed nami i położył ręce na biodrach.

- Teraz możecie zaczepiać każdego, kogo chcecie. Go ahead! – zaśmiał się. Naprawdę lubiłem go za ten entuzjazm, lecz Anglia chyba miał męczący dzień, bo nie podzielał jego zapału.

- Ale wiesz, że nie musiałeś ich prowadzić i sami mogli tu wejść? – spytał i uśmiechnął się szyderczo, lecz niebieskooki najwyraźniej zlekceważył jego zaczepkę, bo tylko ostatni raz uśmiechnął się do mnie oraz Billa i pomachał nam ręką na pożegnanie, po czym przechodząc obok Anglii, pociągnął go szybko za ramię, sprawiając, że ten odwrócił się do tyłu. Po raz drugi wyszli razem z pomieszczenia. Słyszałem tylko, jak Ameryka dość głośno rozpoczął nowy temat, mówiąc, że musi w najbliższym czasie pogadać z Japonią.

Gdy dwójka zniknęła mi z oczu, zacząłem się rozglądać. To samo robił Bill, lecz on na pewno był o wiele bardziej zagubiony ode mnie. Zwróciwszy głowę w prawą stronę, gdzie znajdował się taki sam ogromny stół jak w sali kreskówek, a za nim podest oraz mównica, zauważyłem, że w tym momencie swoje wyniki z jakiegoś rankingu prezentuje jeden z moich lepszych przyjaciół. Widać było, że Deku trochę stresował się przemawianiem przed większą ilością osób, lecz na szczęście nie był sam. Wprawdzie stojący przy nim Todoroki miał ten sam obojętny wyraz twarzy co zawsze, ale z pewnością jego obecność dodawała zielonowłosemu otuchy.

Kilkoro bohaterów siedzących przy stole było naprawdę zainteresowanych prezentowanymi wynikami. Był wśród nich Yūri Katsuki, lecz nie było mu dane pełne skupienie się nad omawianym tematem, bo towarzyszący mu Victor, który opierał jedną rękę na stole, a drugą na jego ramieniu, szeptał mu do ucha rzeczy, które na pewno go rozpraszały, bo Japończyk zdawał się być bardzo onieśmielony. Oczywiście nie brakowało tam Yurio, który widząc zachowanie starszych, prawdopodobnie nie przyznawał się, że ich zna i zajmował się rozmową z Otabkiem.

Samotna Sosenka | BillDipOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz