Wypad do kina wcale nie okazał się być tak zły, jak przypuszczał Chenle. Co prawda Yeosang nadal nie przestawał być dotykalski względem Jisunga, jednak Chenle i tak był już dumny z tego, że udało mu się zająć miejsce obok Parka, a ten nawet się do niego uśmiechnął. Choć znając go, nigdy nie można było być do końca pewnym tego, czy jego uśmiechy były szczere. Jisung już dawno nauczył się bardzo dobrze ukrywać swoje uczucia. Nie był już tym wiecznie czerwieniącym się i nadpobudliwym chłopcem, jakiego znaliśmy trzy lata temu.Gdy wyszli z centrum handlowego, Renjun pożegnał się z Parkiem i Kangiem, lecz Chenle nie powiedział ani słowa. Renjun kiwnął głową w jego stronę, a ten odciągnął go kilka metrów na bok. Szepnął do niego kilka zdań, a Huang zmarszczył brwi i poklepał go po ramieniu, kiwając głową.
Potem pomachał chłopakom i objął Chenle ramieniem, po czym odeszli wciąż szepcząc.
Yeosang uśmiechnął się do Jisunga i chwycił go za rękę, po czym ruszyli w stronę akademika.
***
Chenle pociągnął Renjuna za róg budynku. Wychylił się jeszcze lekko, sprawdzając, czy Jisung i Yeosang oddalili się już wystarczająco daleko.
- Naprawdę chcesz znów się w to mieszać? - syknął Huang.- To nie jest dobry pomysł, Chenle.
Chińczyk popatrzył na niego z ukosa, z niezmiennym wyrazem twarzy.
- Daj spokój, chcę go tylko nastraszyć. Nie będę robił nic więcej - odparł ze stoickim spokojem, marszcząc lekko brwi.
Renjun prychnął.
- Zobaczymy. Dobrze wiesz, jacy oni są. Zrobisz jeden niewłaściwy krok, i już masz przesrane. Ale proszę bardzo, baw się. Tylko nie mieszaj mnie w to. Skończyłem z tym - blondyn machnął ręką, po czym naciągnął kaptur, włożył ręce do kieszeni i szybkim krokiem ruszył w stronę akademika.
***
- Słuchaj uważnie, Kang - Chińczyk przycisnął Yeosanga do ściany.
- Najpierw mnie, kurwa, puść - Yeosang zmarszczył brwi i szarpnął za jego ramię.
- Ja pierdolę, ogarnij się! - Chenle zablokował nagły cios, jaki Yeosang próbował zadać mu kolanem.
- O co ci w ogóle chodzi?! Odwracam się, aby wrócić do akademika, a tutaj jakiś pieprzony debil chwyta mnie za szyję i wciska w ścianę! - różowowłosy splunął pod jego nogi.
- Dobrze wiesz, o co mi chodzi. Zostaw Jisunga w spokoju - Chenle rzucił mu wściekłe spojrzenie, a jego źrenice niebezpiecznie rozszerzyły się.
Yeosang warknął.
- Co ty do niego masz?! Od kiedy mnie z nim zobaczyłeś, chodzisz wściekły jak debil. Myślisz, że nikt tego nie widzi? - otrzepał ramię, gdy blondyn wypuścił go z uścisku.
- To już nie twoja pieprzona sprawa - dziewiętnastolatek parsknął mu w twarz. - Ale pamiętaj, kurwa. Jeszcze raz zobaczę, jak kładziesz na nim łapska, to skończysz naprawdę źle.
Yeosang prychnął.
- Co takiego mi zrobisz? - uniósł brew i zamilkł na chwilę, przez którą intensywnie wpatrywali się w siebie nawzajem.
CZYTASZ
apologetic 🌺 chensung (BFL sequel)
Fanfiction❝ ― i hurt you and it was too late when i realized that i love you ― ❞ 🢩 zhong chenle x park jisung 🢩 ongoing 🢩 do not reupload or copy PREQUEL 🢩 boyfriend lessons