Część szósta...

35 1 0
                                    

Otworzyłam oczy i pędem wzięłam mój telefon, 22:37 tego samego dnia. Siedziałam na łóżku myśląc co powinnam zrobić. Niby pójść do domu, ale zbyt bardzo się bałam.

-Już nie śpisz? - spojrzałam na chłopaka pytająco. Jego czarne włosy przysłaniały jego czekoladowe tęczówki, które wpatrywały się na mnie bez przerwy.

-N-nie. Nie mogłam już zasnąć.

-T/I?

-Tak?

-Pamiętasz mnie?

-Nie rozumiem.

Nie rozumiałam o co mu chodziło. Znałam go tylko przez internet, słuchając jego i całego zespołu piosenek. Ta sytuacja wydawała mi się dziwna. Chciałam z tamtąd jak najszybciej uciec i się rozryczeć.

-Cóż... Poczekaj trochę. - wstał i poszedł do mnie. Przytulił mnie. Do moich oczu napłynęły łzy. Ryczałam w najlepsze, jednak starałam się nie krzyczeć. Czułam jak zmoczyłam chłopaka. Odwzajemniłam uścisk jak tylko mogłam. Tak bardzo potrzebowałam czyjeś bliskości... Tak bardzo...

Nie puszczaliśmy się przez następne kilka minut. Czułam jak staje się czerwona jak burak. Oczy miałam podrażnione od płaczu. Popatrzyłam się na jego twarz. Płakał ze mną. Stałam wpatrzona w niego. Nie wiedziałam co powiedzieć. Jungkook znowu mnie przytulił, ale delikatnie.
Tęskniłem - wyszeptał mi do ucha.

-Wiesz.. Jak byliśmy dziećmi to się poznaliśmy... Przyjaźniliśmy się kilka lat. - odwrócił wzrok ode mnie i patrzył się w dół, w bliżej nieokreślony punkt.

-I co dalej? -jego oczy znów się zaszkliły. Poleciały kolejne łzy. Kciukiem, delikatnie je starłam. Cały czas się patrzył na mnie.

-Miałaś wypadek... -patrzyłam się na niego z niedowierzaniem. -Dosyć poważny wypadek. Powiedziano mi, że nie żyjesz. Wiedziałem, że to kłamstwo. Odwiedzałem cię codziennie. Płakałem codziennie, a potem.. Obudziłaś się i wyjechałaś. Nie miałem z tobą kontaktu i jak się spotkać. Płakałem prawie codziennie. Tak bardzo tęskniłem. Chciałem się znowu zobaczyć. Chciałem niedawno zarezerwować lot do Polski.

Nie wiedziałam co powiedzieć. Po prostu wtuliłam się w Jungkooka. Kolejne łzy spływały po policzkach.

-Przepraszam. Chyba zrobiłem źle, mówiąc ci to.

-N-nie.. Dziękuję. -pierwszy raz od dłuższego czasu wypowiedziałam to słowo. Poczułam wewnętrzną ulgę.

-Jungkook. Jest problem.

-Jaki?

-Jutro mam pracę i muszę wracać do domu.

-Odwiozę cię.

~~

Jungkook odwiózł mnie tak jak powiedział. Przez całą drogę nic do siebie nie mówiliśmy. Na sam koniec wymieniliśmy się numerami, by mieć ze sobą stały kontakt. Nie chciało mi się wierzyć w ten dzień. Był taki... Inny. W końcu miałam okazję z kimś normalnie porozmawiać.

Weszłam do domu i od razu zabrałam się za zrobienie sobie jedzenia. Umyłam się i ubrałam w piżamy. Było grubo po północy, a ja dalej nie spałam, jednak to normalność u mnie. Wzięłam szkicownik i coś bazgrałam słuchając przy tym muzyki. Narysowałam parę. Całującą się parę. Piękną dziewczynę i przystojnego chłopaka. Moją twórczość przerwała wiadomość w telefonie.

Od: Nieznany
-To ja Jungkook. Przepraszam, że tak późno piszę, ale chciałabym się jutro spotkać i pogadać. Mam nadzieję, że śpisz i cię nie budzę. Wszystko opowiem ci jutro w pracy.
~Buziaki

Nie odpisałam mu, żeby myślał, że śpię. Logiczne. Chyba. Na samą wiadomość uśmiechnęłam się do samej siebie.

Chyba musieliśmy być bliskimi przyjaciółmi.

Odłożyłam telefon i poszłam spać.

~~

Jak wstałam wcześnie tak też przyszłam do pracy wcześnie. Chciałam się trochę zapoznać z chłopakami, a nie siedzieć sama z Jungkookiem. Weszłam do sali i wszystkich wzrok utkwił na mnie. Uśmiechali się, ale ja wiedziałam, że to były sztuczne uśmiechy. Zrobiłam to samo co oni. Jedynie wizażystka Sugi (Park SangMi) mnie lubiła. Nie rozmawiałyśmy jednak zbyt wiele. Co najwyżej mówiłyśmy sobie "Cześć". Wszyscy zawsze byli czymś zajęci nawet gdy chłopaków nie było.

No i przyszli nasi Bangtani. Bez Jungkooka i Sugi. Nie zdziwiłam się tym faktem.

-Hej T/I! - pomachał do mnie Jimin

-Hej. -odpowiedziałam z niechęcią.

-Coś ty taka poddenerwowana?

-Zawsze taka byłam.

-No dobrze. Chcę ci coś powiedzieć.

-Co takiego?

-Dbaj o niego.

Przytaknęłam, po chwili uświadomiłam sobie o kogo chodzi. Lekko się zarumieniłam i odwróciłam wzrok od Chima stojącego przede mną. Ujrzałam Kookiego całego zdyszanego. Szybko usiadł na swoim miejscu. Zaczęłam pracę. Panowała pomiędzy nami cisza. Niezręczna cisza.

-Gdzie Suga? -spytałam by chodź na chwilę z nim pogadać. Nie uzyskałam odpowiedzi. Spał. Tak słodko. Zauważyłam słuchawki w jego uszach. Ciekawość moja nakazała mi sprawdzić czego słucha. Delikatnie wyjęłam z jego ucha i włożyłam do mojego. Piosenki głównie Justina Biebera i Charliego Pussa.

-Ładnie to tak słuchać z czyiś słuchawek bez pozwolenia?

Speszyłam się trochę i zarumieniłam.

-No dobra. Nie bierz tego dosłownie. -uśmiechnął się w moim kierunku.
Pokręciłam twierdząco głową. - T/I bądź gotowa o dwudziestej. Nie szykuj się jakoś specjalnie. Przyjadę do ciebie.

-Okey. Jungkook, gdzie Suga?

-Pracuje nad krokami. Ostatnio chorował i pozapominał wszystko.

~~

Wyszykowana wyszłam z domu. Czekałam na niego już kilkanaście minut. Wystawił mnie? Usłyszałam pisk opon po asfalcie. Od razu wiedziałam kto to.

-Wsiadaj. -krzyknął do mnie.

Szybko zrobiłam to co powiedział. Zawiózł nas nad rzekę Han. Pogoda sprzyjała. Pomimo jesieni było ciepło.
Usiedliśmy na pobliskiej ławce z dala od ludzi. Chcieliśmy pobyć sami.

-O czym chciałbyś porozmawiać? -spytałam jako pierwsza.

-Słuchaj, ja...

Boy With Luv || JungkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz