Kawiarnia dawno nie była tak pełna. Niedaleko rozgrywały się mistrzostwa gier planszowych, przez co lokal był zapełniony ludźmi od najmłodszych szkrabów aż po dziadków. Niektórzy zamawiali kawy, inni ciasta, a jeszcze inni oba na raz. Hansol latał od stolika do stolika, zbierając zamówienia, a Minghao z całych sił próbował porozumiewiać się z klientami czekającymi przy kasie. Niektórzy, zirytowani tempem pracy dwójki mężczyzn, po prostu wychodzili z kolejki by przejść na drugą stronę ulicy do innej kawiarni. Ten widok łamał Hansolowi serce, więc starał się pracować jak najszybciej i najdokładniej jak umiał. Seungkwan juz kilkukrotnie zaoferował mu swoją pomoc, lecz ten jedynie uśmiechał się i zbywał go machnięciem ręki.
— Siedź i nie marudź, za pół godziny zamykamy, będzie w porządku, Jeszcze tylko paru klientów — mówił. — Zaraz skończymy. Czekaj, pomogę Hao przy kasie.
Chińczyk był wyraźnie zestresowany. Uśmiechał się lekko do każdego, ale z jego oczu Seungkwan łatwo wyczytał zdenerwowanie. W szczególności wtedy, gdy któryś z klientów podniósł na niego głos, bełkocząc coś, czego Minghao nie mógł zrozumieć. Hansol położył dłoń na ramieniu kolegi z pracy i uśmiechnął się do niego, zajmując jego miejsce. Stanął przed problematycznym klientem i posłał mu zirytowane spojrzenie. Powiedział coś, czego przez zgiełk Seungkwan nie usłyszał, a mężczyzna naburmuszył się. Odszedł od kasy, a Chwe pozwolił chińczykowi dalej obsługiwać klientów. Podszedł do drugiej kasy i z szerokim uśmiechem zaprosił kolejną osobę z kolejki.
Seungkwan zawsze podziwiał jego nastawienie do wszystkiego. Zawsze uśmiechnięty, chętny do pomocy i pracy. Naprawdę zdawał się być ideałem. Dopóki nie otwierał ust i nie zaczynał mówić. Wtedy nawet najbardziej cierpliwi ludzie zdawali się być zirytowani jego ciągłą gadaniną. Wbrew pozorom Seungkwanowi bardzo się to podobało, bo przynajmniej mógł zatopić się w pięknych, ciemnych oczach chłopaka, nie do końca skupiając się na tym, co mówi. Pojawiały się w nich iskierki, błyskotki, które sprawiały, że serce Boo biło dwa razy szybciej.
Marynarka wisząca na wieszaku tuż obok Seungkwana spadła na ziemię, wyrywając go z transu. Skarcił się w myślach za tak intensywne wpatrywanie się w obiekt jego uczuć . Podniósł ubranie i połozył je na krześle obok. Westchnął z myślą, że powinien sie ogarnąć. Wyjął z kieszeni telefon, wszedł w aplikację Instagrama i zaczął przeglądać zdjęcia dodane przez jego znajomych bądź ludzi, których po prostu obserwował. Uśmiechnął się lekko, widząc, że Seokmin dodał zdjęcie z jego pieskiem. Tak, Bookkeu zdecydowanie był najsłodszym stworzeniem, jakie kiedykolwiek widział Boo.
— Seungkwan? Zaraz zamykamy, muszę jeszcze posprzątać i możemy się zbierać — powiedział Hansol, podchodząc radosnym krokiem do siedzącego chłopaka. — Muszę wyczyścić stoliki, patrz, coraz więcej ludzi wychodzi, więc jest dobrze! Daj jeszcze tylko piętnaście minut, okej? Powiesz mi w końcu to, czego nie zdążyłeś ostatnio, jasne? Jestem ciekawy, co wymyśliłeś na Jihoona. Może w końcu coś na niego zadziała. Mam nadzieję, że nie chodzi ci o jakąś terapię, bo na to nawet za pieniądze się nie zgodzi.
— W sumie to... — zaczął Seungkwan, ale Hansola już nie było przy nim.
Chłopak stał za kasą, obsługując jedną z ostatnich klientek. Tak, jak powiedział chwilę wcześniej, ludzi ubywało z każdą minuta. Zapewne festiwal miał za chwile mieć jakies kolejne segmenty, ale Seungkwana za bardzo to nie obchodziło. Miał zamiar spędzić świetny wieczór w towarzystwie Hansola, posłuchać, jak mówi, podroczyć się z nim.
"A na pożegnanie dać mu ciepłego buziaka w polik."
Seungkwan pokręcił głową, zanosząc się cichym śmiechem. Oczywiście, że nie miał zamiaru tego zrobić, za bardzo bał się reakcji Hansola. Nie zauważył jednak, że ten od czasu do czasuu zerka w jego stronę, ledwo powstrzymując uśmiech.
— A oto i pani kawa, miłego wieczoru! — oznajmił i zaprosił następnego klienta z kolejki, w międzyczasie nawiązując prostą pogawędkę z Minghao, pytając go o samopoczucie.
— Dobrze — odparł chińczyk, pokazując kciuk w górę.
Hansol uśmiechnął się szeroko, słysząc nieudolny koreańki kolegi z pracy. Miał nadzieję, że w przyszłości będzie mówił jeszcze lepiej, więc ich rozmowa zejdzie na inny temat niz samopoczucie, kawa i zapach kwiatów.
***
Nocne niebo przyozdobione gwiazdami wydawało się być Hansolowi wyjątkowo romantyczne. Szedł z oczyma zwróconymi ku górze, odgadując konstelacje i uśmiechając się nieświadomnie. Seungkwan mógł jedynie zerkać na niego co jakiś czas, podziwiać jego linię szczęki i błyszczące oczy. Nie słuchał, o czym mówi, był znudzony ciągłą paplaniną o gwiazdach głownie przez to, że wystarczająco się o tym nasłuchał od Seokmina. Dźwięk głosu Hansola odbijał się od jego uszu i docierały do niego jedynie słowa "piękne", "niesamowite" i inne, które mogłyby opisać to, co widział Boo.
— Przypomniało mi się coś — powiedział Hansol, zwracając uwagę Seungkwana na to, co mówi. — Chodzi o Jihoona. Miałeś jakis pomysł, tak? Powiedz mi go, proszę, naprawdę chciałbym, żeby jego problemy już zniknęły, ja i Mingyu nie...
— Soonyoung studiuje psychiatrię, co prawda nie jest jeszcze pełnoprawnym lekarzem, ale można spróbować. — Seungkwan nawet nie zastanawiał się, czy powinien mu przerywać. Znając Hansola, rozgadałby się on jeszcze bardziej. — To nie do końca terapia, co po prostu takie... Spotkania?
Chwe pokiwał głową, zachwycony pomysłem starszego. To mogło sie udać, jeżeli Jihoon dałby sobie wytlumaczyć wszystko od początku do końca. Niestety, znając jego, niezbyt by się to udało, więc uśmiech z twarzy Hansola powoli zniknął.
— Seungkwan... Możemy spróbować, ale nie wiem co z tego będzie. Znasz Jihoona z moich opowiadań, jak tylko usłyszy, że próbuje mu pomóc, wścieknie się — powiedział, patrząc w ziemię. Po chwili jednak uniósł głowę i posłał niższemu najpiękniejszy uśmiech na świecie. — Ale i tak postaram się go przekonać! Za którymś razem musi się udać. Przecież nie będzie tkwił w tym swoim świecie całe życie, prawda?Serce Seungkwana zabiło mocniej, widząc, jak twarz Hansola rozświetliła się w nadziei. Wyglądał jak promyk słońca nawet w ciemności nocy. Po chwili oboje odwrócili od siebie wzrok, patrząc na gwiazdy.
— Jeżeli się nie uda, będę musiał w końcu porozmawiać z nim o psychiatryku, więc to dla niego ostatnia szansa.Seungkwan otworzył szerzej oczy w zdziwieniu.
— Przecież on cię zabije jak tylko to zaproponujesz! — prychnął. — Uda się, Hansol. Wierzę w to. I może w końcu zajmiesz się sobą i innymi ludźmi, a nie jego problemami.
— Co masz na myśli?
— Nic a nic.
CZYTASZ
annoyed ⚣ |soonhoon| ZAWIESZONE
FanficGdzie Jihoon ma problemy, a Soonyoung dostaje szansę, by je rozwiązać. au;angst;main pairing - soonhoon;main song - hikkikomori by bang yongguk;non-smut;slow burn uwagi! - przemoc - problemy z orientacją - uzależnienia (alkohol, papierosy) - śmie...