[8] Strach dopada wszystkich.

298 24 0
                                    

- Więc chcecie mi powiedzieć, że ktoś tam jest naśladowcą Thanosa?!- Tony chodził w te i we wte po Stark Tower, do którego cała grupa skierowała się zaraz po wizycie w otoczeniu pomników.

Właściciel budynku, mimo swoich wątpliwości, postanowił zwołać zebranie Avengers.

- To jest niedorzeczne.- stwierdził Kapitan Ameryka, opierając dłonie na oparciu kanapy.

- Też tak myśleliśmy...- westchnęła Wanda- Ale wszystko na to wskazuje. Próba rekonstrukcji rękawicy, samobójstwo tamtego mężczyzny... to się wszystko składa w całość.-

- To również.- Tamora włączyła telewizor i wszystkim ukazała się podkreślona na żółto informacja o morderstwie trzech osób przez niezidentyfikowanych sprawców, którzy pozostawili po sobie jedynie fioletowy kamień na rzemyku.

- No chyba, że to też zbieg okoliczności.- mruknęła kobieta z ironią.

- Jednego nie rozumiem.- powiedział Asnir- Co ma z tym wszystkim wspólnego Anika? To przecież nie jedyna Midgardka, która widziała czy też walczyła z Tha...- blondyn uciął widząc Lokiego, gromiącego go wzrokiem.

- Ale to jedyna, która wzięła udział w Bitwie o Asgard.- wtrąciła Pyro- Może to ma coś z tym wspólnego?-

Rozmowę przerwało pojawienie się Stephena Strange'a i Bruca Bannera, którzy przyszli z pracowni, w której znajdowała się skrzynia Aniki.

- Przyjrzałem się temu.- stwierdził Banner- I bardzo mi przykro ale nie mam nic nowego do powiedzenia.-

- Bo tu nie było nic do powiedzenia od samego początku!- wybuchnął Stark- To są tylko wasze chore domysły!- tu mężczyzna wskazał oskarżycielsko na asgardzkich władców, Asnira i Rebekę.

- Zważ na słowa!- zawołał Thor- Nie obrażaj mojej rodziny!-

- Właśnie.- nagle, ku zdziwieniu wszystkich odezwała się Czarna Wdowa- Nie możemy lekceważyć ich podejrzeń.-

- Nie wolno nam dopuścić do tego co zrobił Thanos!- rudowłosej zawtórował Hawkeye- Wtedy zniknęła cała, moja rodzina Tony, wziąłeś to pod uwagę?!-

- Spokój!- wydarł się Stark- Ty!- wskazał na Tamorę- Prosiłem cię żebyś nie wtrącała nas w swoje sprawy! Tak ciężko posłuchać?!-

Tony stanął niebezpiecznie blisko brunetki i ta, choć wiedziała, że nie zrobi jej krzywdy, wyciągnęła ręce do góry w poddańczym geście i cofnęła się o pół kroku.

- Potrzebujemy pomocy...- powiedziała, półszeptem- Ale nie zamierzamy was narażać.-

- Już to zrobiłaś!- w momencie, w którym Tony podniósł rękę do góry i pogroził zielonookiej palcem, jej mąż podbiegł do niego i odepchnął go.

- Ej, spokój!- nakazała Tamora, łapiąc męża za ramię i ściskając je mocno- Wszyscy spokój! Musimy wszystko rozważyć, tak? Ustalić kto co robi, co sprawdza, czego musimy się jeszcze dowiedzieć! Nerwy nam nie pomogą!-

- Ja chyba wiem dlaczego oni porwali Anikę.- rzekł Thor i wszyscy zamilkli po czym przenieśli wzrok na gromowładnego.

- Dlaczego?- jako pierwsza i jedyna odezwała się Rebeka.

- Bo wiedzieli, że zgłosisz się do Tamory i Lokiego po pomoc. Wiedzieli, że oni po nią przyjdą, a są głównymi powiązaniami z Tha... z Szalonym Tytanem. Loki przez swoją przeszłość, a Tamora...- Thor nagle zamilkł i, wyraźnie zdenerwowany, wbił wzrok  w swoje buty i zaczął kręcić młynka palcami.

- Tamora...- w drzwiach, ku zdumieniu wszystkich, stanęła Pepper- Tamora doprowadziła do jego śmierci i była jedyną osobą, która, jak do tej pory, nie poddała się wpływowi Kamienia Umysłu.-

Rozległo się chóralne „Co?!" i wszyscy spojrzeli na asgardzką królową z nieskrywanym szokiem.

*****

- Coś często mnie ostatnio odwiedzasz...- Hela nalała sobie wina- Ale co do tej duszy niewiele ci mogę powiedzieć.-

- To nie tylko o to chodzi.- zaprotestowała czarnowłosa.

- Napijesz się?- zaproponowała bogini śmierci.

- Daj, bo mnie zaraz szlag trafi.- westchnęła Tamora.

- Przychodzisz...- jej szwagierka napełniła kielich winem i podała rozmówczyni- Żeby się dopytać o to jakim cudem oparłaś się Kamieniowi Nieskończoności.-

Królowa kiwnęła głową.

- Nie możesz pokonać potwora nie stając się jednym z nich.-

- Słucham?- zielonooka uniosła brew.

- Uchroniło cię twoje mroczne serce, albowiem Kamień Umysły działa przezeń jego właśnie.- wyjaśniła Hela.

- A co do duszy...czego się dowiedziałaś?- Tamora upiła łyk wina.

- Że jest niczyja. Zawieszona gdzieś pomiędzy życiem, a śmiercią. Nie chce odejść, bo ma jakieś niedokończone sprawy.-

- To dlaczego akurat nawiedza mojego męża?-

- Jak myślisz?- spytała bogini śmierci- Kto ze zmarłych może chcieć się na nim mścić?-

- Przychodzi mi na myśl multum ludzi.-

- To nie człowiek.- na twarzy Heli pojawił się uśmieszek.

*****

Czarnowłosa poruszyła się gwałtownie na łóżku, po czym usiadła i oparła się o ramę mebla. Wzięła kilka głębokich wdechów by uspokoić nerwy. W głowie kłębiła się jej masa myśli. Hela znów mówiła o mrocznym sercu, Lokiego prześladowała dusza „nie-człowieka", a na świecie pojawił się naśladowca potwora, który już raz nieomal doprowadził do zagłady.
Kłamcy nie było obok niej, znajdował się zapewne w łazience, w końcu tam świeciło się światło.

Tamora wstała i przeszła do innego pomieszczenia. Loki siedział na brzegu wanny, miał mokrą twarz i kilka kosmyków, które opadły mu na oczy.

- Żałosne, co?- spytał, wzruszając ramionami.

- Słucham?- uniosła brew- Co niby jest żałosne?-

- To jak bardzo nie panuję nad tym co się ze mną dzieje.-

Brunetka podeszła bliżej i odgarnęła rozmówcy włosy z twarzy. Wtedy dostrzegła jak bardzo był blady i jak mocno miał podkrążone oczy. W jego spojrzeniu natomiast królowa dostrzegła coś co gościło tam naprawdę rzadko.
Strach.

- Nie mów tak. To nie prawda. Nie możesz zapanować nad czymś czego nie umiesz zdefiniować. Myślę, że powinnismy się poważnie zagłębić w dostępne źródła wiedzy. Musimy dowiedzieć się co to jest i dlaczego cię nęka...- zielonooka mimowolnie zjechała dłonią na klatkę piersiową męża i znów napotkała coś co ją zdziwiło.

- Ale ci serce wali.-

- Czuję.- odparł brunet z nutą ironii w głosie i wymusił uśmiech na swojej twarzy.

- Czuć to się możesz źle.- westchnęła- Uważam, że powinieneś mi powiedzieć co widzisz w tych koszmarach.-

- Kiedy, właśnie nic nie widzę.- odpowiedź mężczyzny bardzo zaskoczyła Tamorę.

- Jak to nic?-

- Albo nic nie widzę i to całe „widmo" działa mi na podświadomość albo zwyczajnie nie pamiętam tego co mi się śni. Jedyne co wiem to, to, że budzę się... i czuję się tak samo jak wtedy, gdy Thanos... no wiesz...- Loki schował twarz w dłoniach i westchnął ciężko.

- Boisz się, prawda?- spytała.

Kłamca nie odpowiedział. Przez chwile nawet nie patrzył na swoją żonę. Dopiero po jakimś czasie, zupełnie jakby skończyła się jego batalia z myślami, podniósł wzrok i kiwnął głową.

- Cokolwiek to jest, znajdziemy rozwiązanie. Jesteśmy w tym razem.- stwierdziła brunetka, przytulając męża.

Bóg kłamstw odwzajemnił uścisk.

|Mine judgement day| Marvel ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz