3. Przecież byliście razem

1.5K 56 106
                                    

maj 2019 r., Spała

– Napisałeś, że nie lubisz cebuli.

– No – odpowiedział Kuba.

Natalia przechyliła głowę i zerknęła na swoje notatki w laptopie.

– W porządku.

Ich rozmowa była krótka i rzeczowa, może dlatego że Kuba nie był skory do rozmów, a Natalia nie miała zamiaru go ciągnąć za język. W końcu jednak oschłość Kochanowskiego ją zdenerwowała.

– Kuba, dlaczego?

– Co dlaczego? – zdziwił się środkowy.

– Dlaczego to zrobiliście?

– Wciąż nie rozumiem...

– Te parę lat temu nagle wszyscy mnie poblokowaliście. Chyba mam prawo do jakichś wyjaśnień.

Po raz pierwszy podczas tej rozmowy zobaczyła na twarzy Kuby inne emocje niż zniechęcenie i nuda.

– Wtedy nam się wydawało, że tak postępuje drużyna. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego.

– To było naprawdę podłe – odpowiedziała Natalia, nie kryjąc gniewu. – Wtedy myślałam, że też jestem częścią drużyny, mimo że nie było mnie z wami na boisku.

– Przykro mi, uwierz, że teraz bym tak nie postąpił, ale wtedy byliśmy jeszcze trochę niedojrzali emocjonalnie i wybraliśmy tak nie inaczej. Nie widzę powodu, żeby to teraz rozpamiętywać.

– Byłeś ich kapitanem! Mogłeś im przemówić do rozsądku!

– A ty mogłaś trochę lepiej się zachować wobec Norberta! – odparł atak Kochanowski.

– Tak? Miałam pozwolić na to, żeby się do mnie zalecał? Żeby pchał się z łapami, kiedy tego nie chciałam? Chyba miałam prawo odmówić?

– Co? – Kuba zmrużył oczy w niedowierzaniu. – Przecież byliście razem.

– Co? Ja i Norbert? Nigdy w życiu!

– Nie czaję tego...

– Nie czaisz tego? To z jakiego powodu mnie odcięliście?

– Bo... bo z nim zerwałaś, znalazłaś sobie innego poza Spałą, zabawiłaś się z Norbertem, skrzywdziłaś go.

Natalia zatrzasnęła laptop i zerwała się z miejsca. Czuła, że nie wytrzyma tej rozmowy dłużej o tym, co rzekomo zrobiła.

– Hej, Natalia, poczekaj! – Kuba pobiegł za nią.

– Jak mogliście uwierzyć w coś takiego? – spytała, gdy ją dogonił. – Kochałam was wszystkich, Kuba, naprawdę.

– Przepraszam – jęknął Kochanowski i przyciągnął ją do siebie.

Poczuł, że moczy mu koszulkę łzami.

– Błagam cię, nie płacz. Teraz wszystko będzie inaczej...

*

Natalia zaszyła się w głębi jednego z korytarza, leżała na kanapie, którą częściowo zasłaniała szafa z rzeczami pań sprzątających. Płakała. Przecież nie było tak, jak jej przedstawił to Kochanowski. Jego przeprosiny nie przyniosły jej ulgi. Przeciwnie. Czuła nową falę żalu za tym, co utraciła przez czyjeś kłamstwa. Norbert nie tylko posunął się za daleko, ale jeszcze nastawił wszystkich przeciw niej.

– Kochan powiedział, że cię tu znajdę.

Odwróciła się nieco przestraszona. Nie chciała kolejnego świadka swojej słabości. Tomek przyglądał jej się z troską. Próbowała wytrzeć łzy i się uspokoić.

– Wolałabym pobyć sama – odpowiedziała mu.

– Jesteś pewna?

Usiadł na kanapie tuż przy niej.

– Może mogę jakoś pomóc?

– Potrafisz cofać czas?

Tomek uśmiechnął się smętnie.

– Ciągle myślisz o tamtym...?

– Uwierzyłeś Norbertowi?

– Wszyscy mu uwierzyli...

– To nie jest wytłumaczenie!

– Nie, nie uwierzyłem mu, jeśli chcesz wiedzieć.

– Ale nic nie zrobiłeś.

Tomek milczał dłuższą chwilę.

– Wiem i próbuję to naprawić teraz.

Wyciągnął ramiona. Wahała się, ale w końcu wtuliła się w niego. Znowu poczuła znajomy zapach. Tomek przygarnął ją do siebie mocniej. Jego dłoń przesunęła się po jej odsłoniętym przedramieniu, a potem znowu i znowu. Ten gest był kojący. Uspokoiła się.

– Co masz na bicepsie? – zdziwiła się nagle.

– A... to. Tatuaż. Podoba ci się?

– Wiesz co? Jest okropny.

*

Norbert Huber był przestraszony. Obawiał się, że teraz wszystkie kłamstwa, które opowiedział chłopakom na temat Natalii pięć lat temu, wyjdą teraz na jaw. Chciał więc podsycić nienawiść do niej, zastraszyć ją samą i jakoś wyjść tego z twarzą, ale prawda była taka, że wszystko mu się wymykało spod kontroli.

Pięć lat temu był w niej zakochany. Bardzo. Wściekał się za każdym razem, gdy widział, że rozmawia z jakimkolwiek innym chłopakiem. Strasznie był zazdrosny i obawiał się, że Natalia w końcu wybierze któregoś z jego kolegów. Nawet wiedział, z kim dziewczyna ma najlepszy kontakt.

Kończył się rok szkolny, a oni mieli pójść razem na pożegnalną pizzę przed wakacjami. Norbert zbierał się w sobie, by wyznać jej, co do niej czuje. Obiecywał sobie, że później weźmie ją na stronę i porozmawia. Nie brał w ogóle pod uwagę odrzucenia.

– Zależy mi na tobie – powiedział odważnie – i chciałbym, żebyś była moją dziewczyną.

Zobaczył zaskoczenie na jej twarzy.

– Norbert, lubię cię, ale to wszystko – odpowiedziała mu, uśmiechnęła się z zakłopotaniem. Zaśmiała się dziwnie, a on poczuł, że z niego kpi. Wezbrał w nim gniew. Myślał, że te kilka miłych rozmów, które odbyli, to flirt i zachęta z jej strony. Powiedział jej parę gorzkich słów, których do dziś się wstydził, między innymi tego, że wszyscy się z nią trzymają tylko dlatego, że jest córką trenera, a tak naprawdę nikt jej nie lubi. Było to kłamstwo, ale skuteczne. Widział łzy w jej oczach. A potem ją popchnął. Naprawdę to zrobił. Był taki wściekły.

Upadła, a on jej nie pomógł. Zostawił ją tam. Potem wrócił do chłopaków, powiedział im, że właśnie zerwał z Natalią. Byli zaskoczeni, przecież nikomu nie powiedzieli, że są razem. Nagadał im o niej najgorsze rzeczy, które przyszły mu do głowy, kazał zerwać z nią kontakt, żeby tylko nie uwierzyli jej, że to on ją paskudnie potraktował. Było to tym łatwiejsze, że gdy zaczęły się wakacje, stracili realny kontakt. Zniszczył więź, która między nimi była i najzwyczajniej w świecie obawiał się, że prawda w końcu wyjdzie na jaw.

Teraz byli dorośli. Czas trochę zatarł pamięć o tamtych wydarzeniach. Norbert nie był głupi. Widział, że Fornal znowu próbuje się zaprzyjaźnić z Pawlikówną. Kochanowski był zajęty swoim złamanym sercem, ale był na tyle rozsądny, że raczej nie będzie chciał toczyć wojny. Jędrek Gruszczyński zrobił pięć lat temu to samo, co pozostali, ale zawsze miał pogodne i przyjazne usposobienie, nie chciał się z nikim kłócić, nie chciał mieć wrogów. Norbert nie wątpił, że libero za niedługo być może również zbliży się do Natalii. Pozostawał Kwolek. Tylko co do przyjmującego z Warszawy Huber nie był pewien, jak postąpi. Bartosz starał się być profesjonalny, ale może stanie po stronie kumpla?

Coś więcej niż as serwisowy | Tomek Fornal, Kuba KochanowskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz