lipiec 2019 r., Warszawa
Dla Kuby Liga Narodów się skończyła. Przed kwalifikacjami olimpijskimi miał trenować w Spale, a potem w Zakopanem, ale najpierw parę dni wolnego. Za dużo wolnego, by znowu nie myśleć o niej. Wiedział, że Heynen poprosił, by została z nimi w Polsce. Nie był z tego zadowolony, nie chciał jej widywać, ale czuł też, że musi coś zrobić, żeby w końcu ruszyć naprzód.
Nacisnął dzwonek, raz i drugi. Był w Warszawie pod drzwiami jej mieszkania. Mówił sobie, że odda jej klucze, które mu podarowała jakiś czas temu i w ten sposób coś za sobą zamknie. Nie będzie już nic winien. Wyglądało jednak na to, że fizjoterapeutki nie ma w środku. Postanowił sobie sam otworzyć.
Wszedł z lekkim poczuciem winy, które odganiał od siebie jak natrętną muchę. Powinien wrócić kiedy indziej, a nie korzystać z jej nieobecności. Usprawiedliwiał się, że chciałby tylko znaleźć dowód lub zaprzeczenie na jej zdradę. Ona z nim pogrywała, więc dlaczego nie miałby się odegrać? Nie był już wcale taki pewien, czy rzeczywiście było tak, jak mu powiedziała.
Nie wiedział, czego się spodziewać, nie wiedział, czego szukać, ale chciał chociaż spróbować. Do nozdrzy uderzył mu znajomy zapach. To był zapach, który lubił i który przywoływał tęsknotę za czymś utraconym. W środku panował typowy dla Gabryśki porządek. Kuba poczuł, jak ogarnia go smutek. Ile razy tu przyjeżdżał, by być z nią? Ile czasu tu spędzili wtuleni w siebie?
Poszedł do sypialni. Nic szczególnego nie zauważył. Przeszukał ostrożnie szuflady z bielizną, zajrzał tu i tam, ale wszystko wyglądało tak, jak zawsze. Gabryśka mieszkała sama i nie było tu śladu innej osoby.
Zajrzał do łazienki. Jego serce przyśpieszyło, gdy zobaczył dodatkową szczoteczkę w kubku. Więc jednak... Nie, to była jego własna szczoteczka. Kuba zdziwił się, że jeszcze jej nie wyrzuciła. Dotknął grzebienia, który leżał na półce obok umywalki.
Jestem idiotą, co ja tu robię? – pomyślał.
Wrócił do salonu i usiadł na kanapie. Przechylił głowę i zamknął oczy. Westchnął ciężko. Było mu coraz gorzej. Wiedział już, że niepotrzebnie tu przyszedł. Fala wspomnień pogarszała jego samopoczucie. Już miał się wynosić, gdy jego uwagę przykuła jedna z książek, która niedbale wystawała ze zbioru pozostałych, jakby miała zaraz wypaść. Chciał ją tylko poprawić.
Wtedy znalazł "kartkę". Miał ją włożyć z powrotem, ale zatrzymał się. Przez kilka chwil wczytywał się w dokument. Nazwisko, PESEL Gabryśki, wszystko się zgadzało, oprócz przekazu. Skierowanie lekarskie? Onkologia? Nie rozumiał tego. Data wystawienia była datą ich wyjazdu na wakacje. Datą, kiedy wróciła od lekarza i powiedziała mu, że ma anemię.
Diagnoza na skierowaniu mówiła o czymś zupełnie innym, o guzie w mózgu, i Kuba poczuł, jak coś mocno ściska jego serce. Strach.
Dlaczego to skierowanie tu leży? Dlaczego go nie wykorzystała? Dlaczego mu nie powiedziała?
Usłyszał, jak ktoś próbuje przekręcić klucz w zamku od zewnątrz. Zamarł. Ucieczka nie miała sensu. Gdzie mógłby uciec? Mieszkanie było na szóstym piętrze.
Gabryśka wyglądała na przerażoną.
– Co ty tu robisz? – spytała zduszonym głosem. – Myślałam, że ktoś się włamał.
Kuba chciał powiedzieć, że przyszedł oddać klucze, ale zamiast tego z jego ust wyskoczyło:
– Co to jest? – podniósł papier, który wciąż trzymał, do góry.
Niepokój na jej twarzy wyraźnie się nasilił. Podeszła i wyciągnęła rękę, żeby wyrwać mu kartkę, ale przewidział to i nie pozwolił jej sobie zabrać.
CZYTASZ
Coś więcej niż as serwisowy | Tomek Fornal, Kuba Kochanowski
RomanceSiatkówka to nie tylko ciężka praca na treningach. Tomek Fornal staje przed szansą, żeby posklejać to, co się rozpadło parę lat temu, jeszcze zanim zaczął śnić o reprezentacji. Kuba Kochanowski zdecydowanie nie radzi sobie po rozstaniu z dziewczyną...