17 lipca 2019 r., Zakopane
Zakopane. Przyjechali tu razem, niczego nie udając. Kuba poprosił o wspólny pokój i go dostali, więc codziennie mogli po prostu się poprzytulać, nie wchodząc nikomu w kadr. Przygotowania były wyczerpujące, ale to wyczerpanie dobrze na nich działało. Odstraszało ponure myśli. Gabryśka nosiła pierścionek i przytakiwała wszystkim, którzy pytali, czy to zaręczynowy. Było idealnie. Niektórzy nieco zamarli, gdy usłyszeli o czekającej ją operacji, ale zobaczyli, że wszystko działa normalnie, więc nie komentowali.
Jedni zasuwali na zgrupowaniu, inni w tym czasie zdobywali medale, a Gabryśka organizowała ognisko urodzinowe dla Kuby i Kwola. Warunkiem Vitala było zero alkoholu oprócz lampki szampana oraz pójście spać przed pierwszą w nocy.
– Dzięki, że to zorganizowałaś – powiedział jej Kuba, gdy stała przy ognisku i piekła chleb. Pochylił się i cmoknął ją w ucho.
– Dzięki, że to doceniasz.
Objął ją w talii.
– Ale wolałbym mieć kilka chwil sam na sam z tobą – szepnął jej.
– Nie można mieć wszystkiego.
– Mam urodziny, a ten chleb zaraz ci się spali.
Znalazł przestrzeń między jej koszulką a spodniami i wsunął w nią dłoń.
– Gorszysz ludzi.
– Nikt nie zwraca na nas uwagi – odpowiedział, robiąc palcami kółeczka na jej skórze.
– P-przestań.
– Chodź ze mną do pokoju – mruknął, widząc, jak jej klatka piersiowa unosi się coraz szybciej pod wpływem jego dotyku.
– Do cholery jasnej, dobrze, niech ci będzie – odrzekła i odstawiła kij ze spalonym chlebem na bok.
Poszła z nim, bojąc się, że stado motyli rozsadzi jej brzuch. Zamknął drzwi na klucz i usiadł na łóżku. Podeszła i zarzuciła mu ręce na szyję. Pochyliła się, żeby połączyć usta. Serce waliło jej młotem, kiedy przesuwał dłonie po jej talii i biodrach. Popchnęła go na łóżko i usiadła na nim okrakiem. Same pocałunki doprowadzały ją do szaleństwa. Zrzucili z siebie krnąbrne ubrania przesiąknięte dymem z ogniska.
– Kotku, a może... Są moje urodziny, więc...
– No, co tam wymyśliłeś?
– Myślisz, że moglibyśmy zrobić to bez gumki? Przez chwilę chociaż? Proszę.
Zmarszczyła brwi i czoło. W pierwszej chwili ją zatkało.
– Sądziłam, że masz jakąś fantazję, a ty po prostu chcesz być nieodpowiedzialny?
– Kotku puchaty, sarenko śliczna, ale ja tak bym chciał choć przez chwilę, żeby nas nic nie oddzielało.
Odsunęła się od niego ze skrzywioną miną.
– Nie.
– Dlaczego nie? Nic się nie stanie. Będę uważał.
– Od takich słów zaczęły się wszystkie wpadki.
– Będę bardzo uważał...
– Masz mnie za idiotkę? Twoje uważanie może nic nie dać.
– Ale jeden raz, na chwilkę?
– Kuba, boli mnie brzuch, kiedy próbujesz mnie przekonać, do czegoś, czego nie chcę. A może mam ci zrobić wykład z fizjologii, dlaczego to niebezpieczne? Jeszcze pół roku temu robiłeś się zielony na myśl, że mogłabym być w ciąży. Odpuść. Chyba że nie obchodzi cię, że nie miałabym z tego żadnej przyjemności, a tylko kupę nerwów i stresujące wyczekiwanie na okres.
CZYTASZ
Coś więcej niż as serwisowy | Tomek Fornal, Kuba Kochanowski
RomanceSiatkówka to nie tylko ciężka praca na treningach. Tomek Fornal staje przed szansą, żeby posklejać to, co się rozpadło parę lat temu, jeszcze zanim zaczął śnić o reprezentacji. Kuba Kochanowski zdecydowanie nie radzi sobie po rozstaniu z dziewczyną...