Rozdział V

152 6 0
                                    

» Siedah «

Kiedy się ocknęłam, Michaela nie było, a ja byłam sama w pokoju. Usiadłam na brzegu łóżka i spojrzałam na szafkę nocną... Leżała na niej kartka...

"Słuchaj Siedah... Przepraszam cię za wspomnienie o twoim mężu... Gdybyś szukała mnie lub Susie, to będziemy gdzieś na terenie. Zadzwoń gdybyś coś chciała

Michael"

Postanowiłam poprostu odejść. Zabrać Susie i wyjechać jak najdalej od niego. Kochałam go, to prawda, ale nie chcę, żeby coś mu się stało przez to, że u niego mieszkamy...

Poczekakałam aż zapadnie noc i wzięłam spakowane walizki i Zawołałam takiego frajera co uwierzył, że chodzi o niespodziankę dla Mike'a... Ok. On wziął śpiącą Susie i zabrał nas spowrotem do naszego domu... A Jackson'owi zostawiłam tylko list...

"Michael, przepraszam, ale ja tak niemogę. Jeśli zostaniemy, to w końcu coś ci się stanie. Nie szukaj nas. Proszę... Dla dobra całej naszej trójki. Jak by to nie brzmiało, zostawiam cię, bo cię kocham i niechcę, żeby coś ci się stało...

Siedah"

Kiedy dotarliśmy do naszego domu, wzięłam resztę rzeczy i ruszyliśmy w stronę domu mojej mamy, do Ehrenberg w Arizonie...

» Michael «

Odruchowo już, chciałem przytulić Siedah... Ale jej nie było. Po przeczytaniu listu od niej, wiedziałem jedno. Sama stąd nie wyjedzie, więc ktoś musiał jej pomóc. Nie ma żadnego faceta, więc to musi być ktoś z moich pracowników. Dobra. Mam dwóch szoferów... Zacznijmy od Marquez'a, tego Włocha.

Napisałem do niego...
"Marquez, możesz przyjechać tak za 10 minut?"

Po chwili odpowiedział
"Tak szefie. Za 10 minut będę"

Czyli, jeśli przyjedzie, zostanie mi Siergiej, z Ukrainy. Trochę mi żal chłopaka, ale o nim później...

Napisałem do niego, korzystając z tłumacza w klawiaturze, żeby mu życia nie utrudniać, bo gadać po angielsku umie, ale pisać i czytać to średnio...
"Сергій, ви можете прибути так за 10 хвилин?"
(pl. Siergiej, możesz przyjechać tak za 10 minut?)

Chłopak odpisał
"Не надто босом... Мама захворіла, і мені потрібно піклуватися про неї"
(Niezbyt szefie... Mama się rozchorowała i muszę się nią zająć)

No to już wiem, który z nich pomógł Siedah. Siergiej. A skąd wiem, że on? Bo jest sierotą, więc nie ma opcji, żeby matka mu zachorowała... Więc napisał do niego:

"Сергій, ви повинні розвернутися. Siedah і Сюзі є тут, щоб повернутися. Кінці крапки ".
("Siergiej, macie zawrócić. Siedah i Susie mają tu wrócić. Koniec kropka.")

Nie odpisywał... Zacząłem się martwić...

» Siedah «

Siergiej co chwila patrzył w telefon, mimo, że prowadził... Nagle zjechał z drogi i wjechał w las... Coraz głębiej i głębiej się w niego zapuszczał...w końcu się zatrzymał.

Mówią mi Piotruś Pan... [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz