» Susie «
Mieszkając z mamą u Michaela, pokochałam go jak ojca, choć wiem, że nim nie jest... W sumie, to dobrze, że mama za niego wyszła, bo przynajmniej tu zostaniemy... Ciekawe jak to by wyglądało, gdyby nie wypadek... Gdyby nas wtedy nie uratował, być może nigdy byśmy go nie spotkały...
– Susie – zaczęła Janet – Mój, brat jeszcze nie wykończył ci mamy?
– Nie... W zasadzie to mama się boi zajść z w ciążę... Ale zgodziła się na związek, jeśli będą się zabezpieczać
– Zaraz... To ty wiesz...
– Skąd się biorą dzieci? Tak. Przecież bocian ich nie przynosi...
– Twoja mama kocha Michaela?
– Chyba tak... Nie wiem... Kiedy byłam w śpiączce, widziałam cię
– Tak? A gdzie? Jako kogo?
– Byłaś tą wróżką, Dzwoneczkiem, a Piotrusiem był Michael...
– Opowiedz mi cały sen
– No zgubiłam się w lesie i znalazł mnie prawdziwy Piotruś Pan, ale był dziwny, więc uciekłam do jakiejś staruszki, a ona powiedziała, że jej siostrzeniec może mnie zabrać do mamy i on wyglądał jak Michael, ale był Piotrusiem i miał na imię Mickey, a jego Dzwoneczek wyglądała tak jak ty...
– Staruszka? Siostrzeniec? Michael Piotrusiem? Ach te dzisiejsze dzieci... Zaczekaj... Staruszka, w domku przy lesie, mówiła o siostrzeńcu?
– Tak...
– A czy ona nie wyglądała tak? – podała mi jej zdjęcie wyjęte z portfela
– Tak... To ona... kto to?
– Siostra mojej Mamy... Ale nie żyje... Jej duch sprowadził cię spowtrotem na ziemię... Niesamowite...
– Czy dla Michaela jestem jak córka?
– Jesteś córką jego żony...
– Nie pytam kim jestem, tylko czy dla niego jestem jak córka
– Po części... Zaraz po ślubie załatwili Michael'owi prawa rodzicielskie do ciebie, żeby w razie, gdyby coś się stało Siedah, mógł się tobą zająć...
– Michael nie zostawi mamy?
– Nie... Michael ją kocha na zabój....
– A co jeśli mama umrze? Jak on zareaguje?
– Nie wiem... Ale nie spodziewałabym się niczego dobrego... Mój brat byłby skłonny skończć ze sobą...
–
CZYTASZ
Mówią mi Piotruś Pan... [ZAKOŃCZONE]
Fanfiction"- Nie chciałeś nigdy spróbować prawdziwego życia? Być człowiekiem? -Teoretycznie jestem... - odparł -Jak to? -Zrobimy coś razem, zgoda? -Dobra... -To Zamknij oczy - złapał mnie za ręce - i pomyśl, że chcesz się obudzić..."