» Siedah «
Następnego dnia Michael wyrzucił Siergieja z roboty...
» Michael «
- To co Susie? Idziemy połazić po drzewach? - zapytałem
- Jasne - odparła i poszliśmy... Siedzieliśmy sobie na drzewie, kiedy Susie popatrzyła na mnie i ni z tego ni z owego zapytała - Ożenisz się z mamą?
- Tak, a czemu pytasz?
- Nim była z tatą, miała innego faceta... Nachodził ją jeszcze długo po ślubie rodziców... Obrażał ją i groził, że się zemści...
- Chciał się zemścić na Siedah, czy na twoim tacie? - zapytałem, bo słowa Susie podsunęły mi pewien pomysł
- Najpierw mówił, że na niej, ale gdy mama zaszła w drugą ciążę, on znów przyszedł, dosypał jej coś do soku i wywołał poronienie... Kilka dni później zginął tata
- Chcesz powiedzieć, że pierwszy facet twojej mamy, może stać za poronieniem Siedah i śmiercią twojego taty?
- Tak, tylko, że nikt nie uwierzy niespełna 11-latce...
- Ja wierzę
- No i? Kto by uwierzył dwójce oszołomów?
- Siedah? Albo mafia...
- Mama nadal się go boi, dlatego wtedy od ciebie uciekła... Boi się, że jej były zemści się na tobie i cię zabije... Boi się, że ten związek skończy się tak jak tam...
- Puszczaj! - krzyk Siedah przerwał słowa Susie
- Susie, zostań tu. Idę pomóc Siedah - rzuciłem do Susie i zszedłem z drzewa
- Michael czekaj! - zatrzymała mnie Susie i też zeszła drzewa - jeśli to były mamy, to wiem po co przyszedł.
Wbiegliśmy do budynku i zaczailiśmy się w tunelu wentylacyjnym nad sypialnią...
- Zostawiłaś mnie dla gościa z mózgiem ale bez kasy, a teraz jak on nieżyje, to znalazłaś sobie faceta z kasą ale bez mózgu?! - krzyknął i dał jej w twarz
- To on? - szepnąłem do Susie
- On - odparła
- Zostaw mnie! - krzyknęła Siedah... Ten jej były pchnął ją na łóżko i zaczął dusić poduszką
- Masz do niego numer? - szepnąłem do Susie
- Mam. Co zamierzasz?
- Zadzwonię do niego i wywabię go z pokoju, a ty postaraj się pomóc Siedah
- Jasne.
Ja zadzwoniłem i zacząłem bajerę, że niby znajomy mi powiedział, o tym, że potrafi sprzątnąć kogo trzeba... Matko ile mnie to kosztowało improwizacji... Nagle rozłączył...
- Osz ty! Przeklęta dziewucha! - pchnął Susie na ścianę... Upadła na podłogę i przestała się ruszać... Na domiar złego wykorzystał to, że Siedah dalej była nieprzytomna... związał Susie, poczym uwiązał ręce Siedah do zagłówka łóżka... Wróciłem do miejsca gdzie razem z Susie weszliśmy do kanału, po drodze dzwoniąc do jeszcze jednej osoby... Wbiegłem do sypialni... Susie zdążyła odzyskać przytomność...
CZYTASZ
Mówią mi Piotruś Pan... [ZAKOŃCZONE]
Fanfic"- Nie chciałeś nigdy spróbować prawdziwego życia? Być człowiekiem? -Teoretycznie jestem... - odparł -Jak to? -Zrobimy coś razem, zgoda? -Dobra... -To Zamknij oczy - złapał mnie za ręce - i pomyśl, że chcesz się obudzić..."