7; mój typ

755 38 10
                                    

[ROZDZIAŁ NIE SPRAWDZONY, MOGĄ BYĆ BŁĘDY!!]

Lekko zmarszczyłam brwi sięgając dłonią na ślepo szukając dzwoniącej komórki. Po chwili, kiedy miałam już ją w dłoni, wolno przyłożyłam ją do ucha, drugą dłonią przecierając zmęczoną twarz.

- Halo? - Wymamrotałam. Nienawidzę kiedy ktoś dzwoni do mnie rano, budząc mnie przy tym. Naprawdę. - Kto mówi? - Spytałam, nie patrząc wcześniej kompletnie na wyświetlacz.

- Powiennem się obrazić, że nie masz zapisanego mojego numeru. - Mruknął dobrze znany mi głos, należał do Harryego.

- Wybacz, nie spojrzałam kto dzwoni. - Westchnęłam. - Czemu dzwonisz tak wcześnie?

- Wcześnie? jest po dwunastej. - Odparł, na co od razu otworzyłam szeroko oczy, nie mogąc uwierzyć w to, co powiedział brunet. Natychmiast spojrzałam na ekran komórki, która ewidentnie pokazywała 12:35. Nie wiem co we mnie wystąpiło, należę bardziej do osób typu 'ranne ptaszki', strasznie rzadko zdarza mi się wstać tak późno.

- O cholera. - Mruknęłam, kiedy rozejrzałam się po pokoju, niby nic dziwnego, jednak coś nietypowego przykuło moją uwagę, a mianowicie drewniana tacka, na której znajdował się talerz z kolorowymi kanapkami, szklanka kakaa, jak przypuszczam oraz mały wazonik z delikatnym kwiatem w nim.

- Co jest? - Spytał. - Halo, Anne?

- Ja... Spotkamy się? Muszę z kimś porozmawiać. - Odparłam nie odrywając wzroku od śniadania.

- Dobrze się składa, bo ja też chciałbym porozmawiać... - Powiedział z lekką chrypką w głosie. - W The Cafe o 14?

- Jasne, będę. - Rozłączyłam się, bardziej przyglądając się śniadaniu. Skąd to się tu wzięło? Zrobił to ten, jak mu było... Michael? Albo Shawn? Z pewnością gdyby zrobił to Shawn, zamiast kakaa, byłby alkohol, więc on odpada. Może Harry? Nie, on inaczej okazuje mi to, że mnie lubi. W takim razie kto to zrobił? Być może ja lunatykowałam? Co było by zabawne swoją drogą. Podniosłam talerz, zabierając się za kanapki. Nie mogą się zmarnować, tak? Kiedy go uniosłam, wychyliła się spod niego mała różowa karteczka.

' smacznego śniadania x '

Okej, ten co to zrobił powiennen się podpisać, chociażby literką. Wzięłam głęboki oddech kończąc jedzenie, następnie zabierając się za szykowanie do wyjścia. Ubrałam przyległe czarne spodnie, równie czarny podkoszulek oraz szarą bluzę z jakimś żółto - czerwonym napisem. Włosy ostatecznie spięłam w koka, przez to, że dziś wyjątkowo nie chciały ze mną współpracować.

Spakowałam większość potrzebnych rzeczy do małego, skórzanego plecaka, następnie kierując się w stronę wyjścia z mieszkania. Co dziwne, nie spotkałam po drodze tego chłopaka, a jednak niby jest tutaj po to, by mnie pilnować. Nie powinnam narzekać, to dobrze, że mama się martwi, jednak z czasem to trochę uciążliwe.

Droga do kawiarni minęła mi szybko i sprawnie, być może dlatego, że przez nią całą byłam zajęta myśleniem o tym co się ostatnio działo, mianowicie o poznaniu Shawna oraz Michaela, a także o Harrym, nie wiem, mam wrażenie, że jest smutny, przez to, że nie mam dla niego za dużo czasu. Jestem okropną przyjaciółką.

- Anne. - Uśmiechnął się Harry, do którego podeszłam, zaraz po tym jak odnalazłam go między stolikami. Od razu podszedł do mnie, przytulając mnie czule na powitanie.

- Tego właśnie potrzebowałam. - Szepnęłam w jego kark. - Uwielbiam kiedy to robisz. - Uśmiechnelam się delikatnie po chwili odrywając się od niego i siadając przy stoliku, który zajął Harry.

- Zamówiłem Ci latte z karmelem. - Posłał mi ciepły uśmiech przysuwajac białą filiżankę bliżej mnie.

- Boże, nawet nie wiesz jak cholernie Cię uwielbiam. - Od razu wzięłam łyk ciepłego napoju. - Wiesz właśnie miałam pytać... Byłeś może u mnie dziś rano? - Spojrzałam w jego stronę.

- Nie, zazwyczaj wiesz do ciebie przychodzę. - Zaśmiał się cicho. - Dlaczego pytasz?

- Miałam dość dziwną sytuacje, kiedy się obudziłam na nocnej szafce czekało na mnie śniadanie, co dziwniejsze, kiedy wstałam nikogo już nie było, dom był kompletnie pusty. - Westchnęłam.

- Czyżbyś miała cichego wielbiciela? Może to ten chłopak, ten z którego domu cię ostatnio odebrałem. - Uśmiechnął się chytrze.

- Nie, nie. Jestem pewna, że to nie on. Fakt, nie znam go długo, jednak myślę, że on by to zrobił inaczej, nawet jeśli. - Wspomnieniem wróciłam do bruneta. - W ogóle uwierzyłbyś, że moja mama wynajęła mi opiekunkę na ten czas? To chore.

- Opiekunkę? - Zaśmiał się cicho. - Czyli nici z imprez? Szkoda, już miałem zaplanowane parę wieczorów. - Poruszył znacząco brawami.

- Daj spokój, Harry. - Westchnęłam. - W zasadzie to opiekun, chłopak może kilka lat starszy od nas. - Odparłam, na co zielonooki od razu skupił wzrok na mnie.

- Chłopak?

- Tak, chłopak. Nie wiem, na początku myślałam, że chodzi jej tylko o to, bym sobie kogoś znalazła, ciągle przedstawia mi jakiś synów jej znajomych, ale nie odbiera ode mnie telefonu, a znając ją, co chwilę by mi dzwoniła z prośbą o zabezpieczaniu się.

- Fakt. - Dodał rozbawiony brunet. - To byłoby dokładnie w stylu twojej mamy. - A on... jaki jest?

- Cóż, przystojny. Dość wysoki, typowy podrywacz, wygląda trochę jak taki bad boy. - Parsknęłam śmiechem. - Założę się, że ma motocykl.

- Mój typ. - Wyszeptał biorąc głęboki oddech, na co zmarszczyłam brwi, spoglądając w jego stronę.

- Co?

- Twój typ, tak to twój typ. - Powiedział szybko zdezorientowany. - Zdecydowanie Twój typ. - Powtórzył. Tak, to prawda.

- Racja, wiesz tak myślałam.. Przyjdziesz dziś na noc? Dziś było śniadanie, nie wiem czego spodziewać się jutro. - Westchnęłam. - Przynajmniej spędzilibyśmy miło wieczór. - Uśmiechnąłam się. - Co myślisz?

- Tak! - Podniósł głos po chwili odkrząkując. - To znaczy, tak, przyjdę. - Odparł spokojniej po chwili.

- Dziękuję. - Położyłam dłoń na jego dłoni delikatnie ją ściskając. - A Ty? O czym chciałeś porozmawiać? - Spojrzałam na niego.

Zdałam sobie sprawę, że zbyt często Harry pomaga mi przy moich problemach, a tak rzadko rozmawiamy o jego życiu prywatnym. Kiedyś myślałam, że on po prostu nie ma problemów. Ma kochających rodziców, dużo pieniędzy, w szkole również nikt mu nie dokucza ani nic. Jednak życie nie jest takie kolorowe, każdy ma jakieś problemy.

- Harry? - Powtórzyłam, kiedy brunet nie odpowiadał. - Coś się stało? - Harry odwrócił wzrok, co świadczyło tylko o tym, że jednak coś jest nie tak. - Hej... Możesz mi powiedzieć... - Dodałam z delikatnym uśmiechem.

- Dobrze, ja... Chyba się zakochałem. - Wyszeptałem cicho, na co uśmiechnęłam się szeroko.

- Harry to cudowne! zdradź mi kim jest ta szczęściara!

- Ja... Na razie Ci nie powiem, okej? Chcę być pewien, że... ona... czuję to samo. - Uśmiechnął się delikatnie. Oddałam uśmiech słysząc po chwili powiadomienie z Facebooka dochodzące z mojego telefonu. Od razu wyciągłam komórkę odblokowywujac ją, następnie wchodząc na aplikacje.

Shawn Mendes zaprasza Cię do znajomych
przyjmij / odrzuć

Na mojej twarzy malował się uśmiech, na widok powiadomienia. Odpowiedź była oczywista.

przyjmij.

>>><<<

hejka!!

tak wiem, dawno nie było rozdziału, ale naprawdę nie potrafiłam się za niego zabrać, za każdym razem jak próbowałam, to wychodził okropnie, ten też jest trochę chujowy, ale starałam się. następny będzie lepszy!! obiecuję x

jak na daną chwilę, podoba wam się ten ff?

miłego dnia x

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 21, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

next to you; shawn mendes Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz