1. Jak Alec zgubił godność pod prysznicem i dał się namówić na maskaradę

3.6K 180 365
                                    


Dla DilSe0197 <3, bo ogarnęła to zboczulstwo xD


Parzący strumień wody spływał po umięśnionych, spiętych plecach, znacząc je czerwonymi plamami. Atramentowe włosy poskręcały się od wilgoci, przylegając do mokrego czoła i karku. Zaciśnięte z całych sił powieki ukrywały ciemniejące z każdą chwilą, niebieskie tęczówki. Długie, gęste rzęsy rzucały cienie na mocno zarumienione policzki, w tym momencie pokryte jeszcze większym szkarłatem niż normalnie.

W łazience słychać było głośny szum wody, wymieszany z cichymi, urywanymi jękami. Para osiadła na szybkach od prysznica, a gorąc buchał ze wszystkich stron. Strumienie ciepłej wody rytmicznie uderzały o napięte plecy, pozostawiając czerwone ślady na bladych ramionach. Silna dłoń zacisnęła się na wyprężonym członku, drażniąc delikatną skórę. Palce zacisnęły się u podstawy, aby po chwili miarowym ruchem sunąć w górę po całej długości penisa. Każdy powolny ruch, powodował, że z ust Łowcy wydobywało się ciche kwilenie.

Alec położył dłoń na zimnych kafelkach, przyciskając do nich czoło, czując jak dreszcz przechodzi przez jego ciało. Dłoń przyspieszyła, idealnie ślizgając się po mokrym penisie, nadając czynności stałego tempa. Gardłowe westchnięcie wydobyło się z krtani chłopaka, co niemalże zabrzmiało jak jęk, kiedy otwarta dłoń przejechała po czerwonej główce. Biodra natychmiast drgnęły do przodu, szukając przyjemnego tarcia.

Alec nie był dumny z tego, co właśnie robił. To było uwłaczające, niegodziwe i na pewno nie było to zachowanie godne Nocnego Łowcy. A jeśli dodać do tego, że był gejem, w dodatku samotnym, to śmiało jego czyn można było określić mianem żenującego i kompromitującego. Wstydził się tego, co robił. Musiał... powinien przestać i to natychmiast, jeśli jutro z czystym sumieniem chciał spojrzeć w lustro. Jednak to było silniejsze od niego. Ciało z każdą sekundą pragnęło coraz więcej, powodując, że zdrowy rozsądek przestawał mieć znaczenie. Był nastolatkiem, miał swoje potrzeby, a że nie było nikogo do pomocy, cóż... musiał sobie jakoś radzić. Sam!

Głos odbijał się pustym echem od ścian, kiedy ruchy znacząco przyspieszyły. Dłoń sunąca sprawnie po rozgrzanym penisie ciągnęła Aleca coraz dalej w stronę spełnienia. Był tak blisko, czuł jak przyjemność zalewa jego ciało. Palce zacisnęły się boleśnie wokół męskości, szarpiąc nią nieskładnie szukając spełnienia. Doszedł z głośnym jękiem na ustach, czując, jak mokre stopy rozjeżdzają się po śliskich kafelkach. Widział jak sperma tryska na kafelki, a po chwili spływa w dół wraz z wodą.

Jego klatka piersiowa unosiła się gwałtownie, gdy spazmatycznie łapał powietrze. Czuł jak orgazm przetacza się przez ciało, siejąc w jego wnętrzu spustoszenie. Nie potrzebował nawet minuty, żeby przywdziać swoją tradycyjną, chłodną maskę. Resztki swojej godności zostawił pod prysznicem, ale wychodząc spod niego, znów był sobą. Pozbawionym uczuć Łowcą, któremu wyrzuty sumienia nie pozwolą spać po nocach, ale nikt nie musi o tym wiedzieć.

Pospiesznie wytarł ciało, wciągając po chwili na jeszcze wilgotne ciało granatowe bokserki, czarne sprane spodnie i tego samego koloru gładką koszulkę. Lubił ją do tego stopnia, że z powodu ciągłego noszenia i prania, na cienkim materiale w okolicach obojczyka powstało kilka postrzępionych dziurek. Mimo wszystko materiał w dalszym ciągu był przyjemny w dotyku i przylegał do ciała jednocześnie nie krępując ruchów.

Przed wyjściem spojrzał jeszcze przelotnie w lustro i, jak zwykle, skrzywił się na swój widok. Zestawienie atramentowych włosów, trupio bladej cery z nienaturalnie soczystymi rumieńcami i błękitnych tęczówek, było mieszanką wybuchową i genetycznie niemożliwą. A jednak... Padło na niego. Jeszcze gdyby nie był taki blady, byłby w stanie zaakceptować siebie. Ale tak?

Zamiana rólOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz