Prolog

147 9 4
                                    


Pewnego letniego wieczoru na drewnianej ławce nad jeziorem o zachodzie słońca siedziała zielonowłosa dziesięciolatka. Po chwili dosiadła się do niej dziewczynka o niemalże ognistoczerwonych włosach.

— Co robisz tutaj sama? — zapytała dziewczynka.

— Oglądam po raz ostatni zachód słońca. — odparła smutno jej rówieśniczka, wpatrując się w czerwone refleksy na tafli niewielkiego jeziora otoczonego gęstym lasem.

— Dlaczego po raz ostatni? — zdziwiła się rudowłosa.

— Jutro wyjeżdżam do Bułgarii. —  oznajmiła zielonowłosa, nie spuszczając wzroku ze spokojnej tafli jeziora.

— Przecież tam też zachodzi słońce. — zauważyła jej towarzyszka, zakładając niesforny,  rudy kosmyk za ucho.

—  Ale wszędzie wygląda to inaczej. — wyjaśniła dziesięciolatka.

— Dlaczego jesteś tutaj sama? — zapytała rudowłosa.

— Moja przyjaciółka jest u ciotki, a mój brat jeszcze się pakuje. — odparła.

— Ja mogę dotrzymać ci towarzystwa. — zaoferowała z uśmiechem dziewczynka.

— Dobrze. — zgodziła się zielonowłosa.

— Jestem Lily Evans. — przedstawiła się jej towarzyszka.

— Tiffany Robins. — uśmiechnęła się dziesięciolatka.

~ ★ ~

Hejka!

Na początek mam dla was ostrzeżenie: TO MOJA PIERWSZA PRACA !! Tak, więc mogą (a raczej na pewno) pojawić/ą się błędy, za które z góry przepraszam.  Jak jakieś zauważycie napiszcie w komentarzach.  To co...

Do przeczytania w następnym rozdziale.

Stairs to the starsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz