Niespodzianka!

218 12 0
                                    


Lucy bardzo podobało się mieszkanie u wychowawczyni. Nikt się nie kłócił, nikt się  nie darł, nikt nie wzywał, nie zamykał w pokoju. Dla dziewczyny to było coś nowego, innego i bardzo miłego. Rano aż promieniała z zachwytu. Aż do czasu...

Około 7.45 Pani wraz z Lucy przyjechała do szkoły. Uczennica poszła w swoją stronę, a nauczycielka w swoją. W szkole Lucy były osobne wejścia dla uczniów i nauczycieli. Kiedy szła w kierunku wejścia, nagle zza rogu wyszły dwie postacie. Były dosyć daleko, dlatwgo Lucy nie widziała zbyt dobrze kto to był. Gdy się do nich zbliżyła, okazało się, że to jej rodzice, którzy uciekli z więzienia. Dziewczyna zaczęła uciekać. Niestety rodzice doganili ją i porwali do samochodu. To był dla Lucy szok!

Jechała z przewiązanymi opaską oczyma, związanym rękami i nogami szturem, zaklejonymi taśmą ustami, nie wiadomo gdzie i po co... Nic nie widziała, nie słyszała, nie mogła niczego dotknąć. Leżała nieruchomo w bagażniku, powoli mdlejąc... Robiło jej się coraj bardziej duszno, aż w końcu zemdlała...

Tymczasem wychowawczyni zorientowała się, że Lucy nie dotarła na lekje. Razem z wfistą i Panią Dyrektor szukała dziewczyny. Przeszukaj wszystkie toalety, sale, szatnie, korytarze i patio, ale nigdzie nie mogli znaleźć Lucy. Obawiali się najgorszego... Wiedzieli, że po niej mogą się spodziewać wszystkiego.

Wracając do sytuacji Lucy. Po dwóch godzinach jazdy dotarli na miejsce. Był nim las. Rodzice wyjęli Lucy z bagażnika i położyli na trawie. Popatrzyli na dziewczynę potem na siebie i uznali, że nie żyje. Było im to bardzo na rękę, gdyż początkowy ich plan był taki, że zostawią ją samą w lesie. Dzięki temu nie było by później problemów, ponieważ trup nie powie, co mu się stało. Wypakowali jeszcze linę, butelkę wody i jakieś narzędzia. Następnie wsiedli do samochodu i odjechał, zostawiając dziewczynę samą w wielkim lesie...

Nauczyciele próbowali dodzwonić się do Lucy i do rodziców dziewczyny. Niestety na marne poszły wszystkie próby. Postanowili zgłosić zaginięcie dziewczyny na policji. Było im bardzo smutno, ale wiedzieli, że muszą odnaleźć Lucy. Wierzyli, że ona gdzieś tam na nich czeka...






Lucy obudziła się w nocy. Na dworze nie było bardzo ciemno- była pełnia. Dziewczyna rozejrzała się dookoła. Zobaczyła, że niedaleko niej leży butelka z wodą. Od razu zabrała się za próbę odwiązania się ze sznurka i odklejenia taśmy, a chusta, którą miała na oczach, sama jej spadła podczas wyjmowania z bagażnika. Dziewczyna szarpała się, kręciła, próbowała jakoś się uwolnić. Niestety... wszystko na marne...

Po kilkunastu minutach pragnienie się nasilało i Lucy poczuła, że już dłużej nie wytrzyma. Postanowiła za wszelką cenę się uwolnić. Kombinowała na wszelkie możliwe sposoby aż w końcu - sukces! Uwolniła się! Teraz tylko odkleiła taśmę z ust i poszła się napić. Wiedziała, że musi być oszczędna, bo ma tylko jedną butelkę. Obok niej zobaczyła jeszcze narzędzia i linę. Nie miała pojęcia po co rodzice je zostawili.

Lucy wzięła wodę i postanowiła przejsc się po lesie. Uznała, że daleko nie odejdzie, żeby mogła później trafić w to samo miejsce. Dziewczyna spacerowała tak około godziny, po czym dotarła do jeziora. Tam się zatrzymała i usiadła na piasku. Była bardzo głodna i wiedziała, że dludo tak nie pociągnie. Postanowiła pierwszy raz w swoim życiu upolować sobie śniadanie. Trzeba przyznać, że nie było to najlepsze polowanie na świecie, ale wazne, że udane.

Dziewczyna siedziała nad jeziorem Jeszce chwilę, po czym ruszyła w drogę powrotną. Ku swojemu zdziwieniu zapamiętała całą trasę.

Natomiast nauczyciele wraz z policją zaczęli szukać Lucy poza terenem szkoły. Rozesłali swoich pracowników po całej okolicy, ale nikomu nie przyszło do głowy pojechać do lasu... Weszli do wszystkich sklepów, przepytali większość ludzi przechodzących na ulicy, sprawdzili dom dziewczyny. Niestety... nigdzie jej nie było. Nauczyciele tracili już jakąkolwiek nadzieję na znalezienie dziewczyny. W końcu szukają jej już drugi dzień i nic...

Tymczasem Lucy czuła się samotna, opuszczona. Była przepełniona smutkiem i złością na cały świat... W takiej sytuacji chciała rozładować emocje, ale nie wiedziała jak. Jej jedynym sposobem było pociecie się... W tym samym momencie zobaczyła pudełko z narzędziami taty. Postanowiła je otworzyć. W środku dziewczyna znalazła młotek, śrubokręt i inne podstawowe narzędzia. Jednak najbardziej zaciekawił ją scyzoryk. Zwykły mały scyzoryk. Wyjęła go i zaczęła mu się uważnie przyglądać. Po chwili ciach, ciach i... krew się leje... Lucy pogrążała się w rozpaczy. Była pewna, że już nigdy nikt jej nie znajdzie i na pewno nikt jej nie szuka. Myślała, że wszyscy o niej zapomnieli... Nie wahała się już pociąć się bardzo mocno. Wiedziała, że nadchodzi koniec... Była głodna, zmarznięta i kończyła się jej woda. Czuła, że już tak długo nie wytrzyma, że jej koniec jest już bardzo blisko...

Przyjaźń? Miłość?Przemoc? A może tylko mi się zdaje...? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz