Rozdział 1

60 0 0
                                    

1 września 

Po miesiącach wyczekiwań, godzinach przemyśleń i stresu nareszcie nadszedł ten dzień. Otóż od dzisiaj będę oficjalnie uczennicą szkoły magii i czarodziejstwa Hogwart. Dlaczego tak wyjątkowo  bardzo stresuje się tym dniem? Z racji tego, że dochodzę do tej szkoły dopiero w trzecim roku nauki moich rówieśników. Stało się tak, ponieważ początkowo chodziłam do szkoły magii położonej w Irlandii. Moja mama, która jest wróżbiarką znaną z absurdalnych wierzeń i moralności, pracuje w Ministerstwie Magii na dziale wróżby i wróżbiarstwo. Od zawsze ten dział znajdował się w całkowicie innym miejscu niż całe brytyjskie Ministerstwo Magii. Oficjalnie nigdy nie podano powodów, dlaczego tak jest jednak wszyscy dobrze wiedzą, że różnorodne wróżki przepowiadające przyszłość uważa się za ściemniary, z których każdy ma ubaw, a każdy czarodziej uważa, że ten konkretny dział w Ministerstwie  jest zbędny. Jednak parę miesięcy temu moja mama dostała wiadomość, w której było napisane, że jej dział został przełożony do głównej siedziby brytyjskiego Ministerstwa Magii, dlatego zostałyśmy zmuszone do szybkiej przeprowadzki z racji tego, że moja mama nie chciała stracić pracy przez co ja również zostałam zmuszona do zmiany szkoły, a padło akurat na Hogwart, którego moja mama jest absolwentkom. 


Po dotarciu na stację udałam się na peron 9 i 3/4. O tym niesamowitym peronie opowiedziała mi oczywiście moja droga matka, ponieważ przewidziała, że jeśli mi o nim nie opowie to nie będę wiedziała jak tam dojść. Też mi przepowiedzenie przyszłości... Po dotarciu na peron 9 i 3/4 zobaczyłam wielu czarodziejów z bagażami, zwierzętami i zabieganymi rodzicami. Wiele osób naprawdę przykuło moją uwagę, jak na przykład wyjątkowo brzydka dziewczyna, chłopak z żabą w rękach, platynowa fryzura i rudoczerwone włosy! Wow, nigdy nie rozmawiałam z rudą osoba! W tej szkole na pewno dużo się nauczę! 

- Tylko pamiętaj- zaczęła mówić mama- Nie zadawaj się ze Ślizgonami to na prawdę okropne towarzystwo! Słuchaj uważnie na lekcjach i ucz się pilnie tak jak na prawdziwą Krukonkę przystało! A co najważniejsze, zapisz się na lekcje wróżbiarstwa! Przecież wiesz, że tego przedmiotu uczy moja dobra znajoma  Sybilla Trelawney. Szepnęłam do niej słówko o tobie. Myślę, że to ona pomoże ci wreszcie ujawnić swoje wewnętrzne oko jasnowidza...

- A jeśli ja nie posiadam takiego oka? Może nie odziedziczyłam tego po tobie i po moich wszystkich babciach i prababciach? i skąd taka pewność, że akurat trafię do Ravenclawnu? 

- Euphoria, proszę nie wracaj do tego tematu!  W naszej całej rodzinie od prawie pięciuset lat, każda narodzona się dziewczynka dostała taki oto dar jasnowidza. Po prostu twoje oko jeszcze nie rozwinęło się na tyle, żebyś mogła zacząć przepowiadać przyszłość. A Ravenclaw to idealny dom dla przyszłych jasnowidzów!

- Dobra, koniec tematu. Za 5 minut odjeżdża pociąg, a ja stąd widzę, że wszystkie miejsca są już zajęte. Na razie...-  rzekłam i ruszyłam w stronę czerwonej kolei. 

- Trzymaj się córeczko! I pamiętaj, uwierz w to, że masz to w sobie! 

Tylko, że ja nie chcę w to uwierzyć... 

Kiedy wsiadłam do pociągu tak jak myślałam, wszystkie przedziały są zapełnione jakimiś uczniami. Ehh... 

-Dobra, weź się w garść dziewczyno i idź zająć jakieś miejsca- powiedziałam do siebie. 

Jednak byłam tak nieuważna, że po chwili wpadłam na pewną osobę. 

- Uważaj jak łazisz ślamazaro! Zamiast do Hogwartu powinnaś zapisać się do ośrodka, gdzie nauczą cię jednocześnie chodzić i patrzeć jednocześnie! I co jest z tobą nie tak, że gadasz sama do siebie dziwaczko?!

Na te słowa pewnej osoby usłyszałam śmiechy. Kiedy spojrzałam w górę ujrzałam stalowe tęczówki i tą znajomą platynową czuprynę, którą zauważyłam na peronie. To na pewno musi być syn Malfoy'a. Mama dużo mi opowiadała o jego ojcu z racji tego, że również pracuje w Ministerstwie i, że posiada charakterystyczne, wyróżniające się na tle innych blond włosy, a co najważniejsze jego syn chodzi do Hogwartu i jest w moim wieku. Blondyn i jego koledzy wymineli mnie i poszli dalej. Miałam już tak dosyć pierwszych pięciu minut mojej wielkiej przygody w Hogwarcie, że jak najszybciej chciałam usiąść. Najbliżej mnie był przedział, w którym siedziały trzy osoby. Postanowiłam zapukać. 

- Hej, czy jest tu wolne?- zapytałam nieśmiało. 

- Jasne siadaj- odpowiedział chłopak z okrągłymi okularami i czarnymi włosami. Hmm... wydaje się skądś znajomy... 

- Nigdy cię tu wcześniej nie widziałam... Jesteś nowa?- zapytała się dziewczyna z burzą nieposkromionych włosów na głowie

- Oh tak, wcześniej uczęszczałam do irlandzkiej szkoły magii. Jestem Euphoria... Euphoria Grocery. 

- Hermiona Granger- dziewczyna podała mi rękę 

- Ron Weasley- rudowłosy chłopak zrobił ten sam gest co dziewczyna

- Harry Potter- odrzekł i chłopak i zrobił  to samo co jego poprzednicy 

Kiedy to usłyszałam zatkało mnie. Już wiem skąd kojarzę tę twarz. Kiedyś widziałam zdjęcie Harry'ego w Proroku Codziennym. Nie myślałam, że będę miała przyjemność z nim rozmawiać i do tego dotknąć jego ręki! Pomijając ten incydent z Malfoy'em, ten rok szkolny zaczyna się ciekawie.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

HERE WE ARE! Witam w mojej pierwszej książce jaką kiedykolwiek piszę! Chcę tu napisać tylko jedna ważną rzecz. Niektóre rzeczy w tej książce są wymyślone przeze mnie na potrzeby czytania. Have fun! Mam nadzieję, że książka wam się spodoba! 

Córka Pomylonej // D.M.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz