Rozdział 2

30 0 0
                                    

Przez dobre dwie godziny rozmowa z nowo poznaną trójką jak najbardziej się kleiła. Dowiedziałam się, że rudzielec Ron ma aż szóstkę rodzeństwa, obydwojga rodziców Hermiony są mugolami, a wujkowie Harry'ego są okropnie wyrodni. Choć moi towarzysze otwarcie mówili o sobie to ja wstydziłam się powiedzieć coś więcej o mnie oprócz mojego imienia, nazwiska i pochodzenia. Wstydziłam się powiedzieć kim jest moja matka z zawodu, co się stało z moim ojcem i dlaczego... Wszystko przez to, że w starej szkole ludzie dosłownie ośmieszali mnie i nazywali ,,córką Pomylonej", po tym jak dowiedzieli się o tym wszystkim.

- Euphoria?- zapytał się Rudzielec- A tak w ogóle, dlaczego przeniosłaś się ze szkoły? 

Kiedy usłyszałam to pytanie nie wiedziałam co powiedzieć.

-Jaa.. Umm.. Moja mama zawsze chciała żebym uczyła się w Hogwarcie i dlatego jestem tu z wami- powiedziałam niepewnie. Zauważyłam, że Hermiona patrzy się na mnie dziwnym wzrokiem i poczułam, że cała się rumienię. 

Na szczęście gęstą atmosferę rozładował Ron swoim zabawnym żartem. 

- Ha ha ha!- dusząc się ze śmiechu nie mogłam opanować swoich ruchów i nieumyślnie położyłam swoją głowę na ramieniu rudzielca. Kiedy zorientowałam się co się stało, od razu odskoczyłam na drugi bok fotela. Nagle ktoś wszedł do naszego przedziału.

- Proszę, proszę. Wieprzlej znalazł sobie dziewczynę, która jest świruską. A ty co tak wytrzeszczasz te gały szlamo Granger? A ty co Grzmotter blizna cię boli?

- Zamknij się Malfoy- syknął okularnik 

-Nie będziesz mi mówił co mam robić bliznowaty- powiedział z kpiną platynowłosy. Nagle odwrócił się w moim kierunku. Przez ułamek sekundy ilustrował mnie wzrokiem, a na jego twarz wpełzł pełen kpiny cwaniacki uśmieszek- Nie mieliśmy szansy w ogóle się przedstawić- Kiedy to usłyszałam, coś się we mnie zagotowało- Jestem...

-Tak wiem kim jesteś!- wstałam ze swojego miejsca i spojrzałam prosto w jego zimne, stalowe oczy. Wzrostem sięgałam mu do podbródka- Jesteś rozpieszczonym, aroganckim, niewychowanym dupkiem! Jak śmiesz wyrażać się do nich w ten sposób?! Ach no tak przecież jesteś synalkiem pana Malfoya- powiedziałam z równie cwaniackim i sukowatym tonem na jaki było mnie stać- O właśnie gdzie moje maniery. Jestem Euphoria- z sarkastycznym uśmiechem wyciągnęłam w jego stronę dłoń, jednak on z rozzłoszczoną miną wyszedł z przedziału i trzasnął drzwiami. 

- To. Było. Ekstra!- krzyknął Ron

- Dałaś mu popalić Euphorio- uśmiechnął się Harry 

- Może zajmijmy się teraz kimś innym, a nie naszą Euphorią, co?- syknęła dziewczyna- Zastanawialiście się co to za facet, który najprawdopodobniej śpi obok nas?

-No przecież na walizce masz napisane- rzekł Ron- R. Lupin 

2 godziny później 

- Czy na pewno jesteście pewni, że ten człowiek żyje?- zapytałam z niepokojem- Odkąd tu jesteśmy on ani razu się nie poruszył.

-Wydaję mi się, że oddycha- odpowiedziała Hermiona. W jej głosie wyczułam lekkie poirytowanie co do mojej osoby. Chyba mnie nie lubi...

W jednej chwili w całym pociągu zapanował chłód i smutek. Czułam się jakby całe szczęście i dobre wspomnienia odeszły w siną  dal, a zastąpiło je smutek i brak chęci do życia. Nagle za drzwiami pojawiła się czarna postać, a w jednej chwili Harry zaczął krzyczeć i stracił przytomność .

- Expecto Patronum!- ku nie uwadze innych niejaki Lupin powstał i z jego różdżki wypłynął biały strumień, po czym czarnej postaci już nie było, Harry powstał. 

- Masz Harry, zjedz to- mężczyzna podał chłopakowi tabliczkę czekolady- Powinno przywrócić ci siłę. 

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

No i mamy drugi rozdział! Na razie akcja dopiero się rozkręca, ale przyrzekam wam, że ta książka będzie epicka. Co sądzicie o początku tej książki? Dajcie znać w komentarzach! <3


Córka Pomylonej // D.M.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz