Usiadłam przy kanapie w moim mieszkaniu, gdzie leżał wciąż nieprzytomny Abelardo. Miał rozciętą wargę i parę siniaków na ciele. Chociaż mdliło mnie na widok krwi, siedziałam i trwałam przy nim, gdyż nie chciałam go opuścić.
– Wyjdziesz z tego, prawda? – zapytałam.
Nie odpowiedział. Jak mogłam być taka głupia i umawiać się z Gilbertem?! Patrząc na to, co on zrobił Abanie, leżącym teraz przy mnie, bałam się, że mój szalony, wcale-nie-zagilbisty sąsiad mógł i mi coś zrobić!
Odgarnęłam z czoła jasne włosy, wchodzące mi do oczu, utkwionych w Abelardo. Chłopak poruszył się i zamrugał oczami. Jego złote tęczówki wręcz mnie hipnotyzowały, tak były piękne.
– Fe... Felicja? – zająknął się, mówiąc moje imię. Uśmiechnęłam się na dźwięk jego głosu, a do jasnych oczu popłynęły mi łzy.
– Abelardo! Ty żyjesz! – miałam ochotę go uściskać. – Myślałam, że on ci coś poważnego zrobił!
Zaśmiał się krótko.
– Nie dałby rady, najdroższa.
Ledwo wypowiedział to słowo, do mojego mieszkania rozległ się dzwonek. Przeprosiłam Abanę i poszłam otworzyć drzwi. Ubrana w różową, krótką sukienkę, bez butów, rozczochrana, ale dalej całkiem ładna, odblokowałam zamek w drzwiach i otworzyłam je. Moim oczom ukazało się kilku mężczyzn – średniego wzrostu szatyn o opalonej skórze i dziwnym odcieniu tęczówek oczu – ten, którego kiedyś kopnęłam w sklepie, jak próbował się do mnie dobrać; Daniel, którego już znałam oraz... Gilbert. Przestraszyłam się nie na żarty, ale nie dałam po sobie tego poznać. Uśmiechnęłam się uroczo i zamknęłam za sobą drzwi, żeby mój nowy ukochany się nie denerwował.
– Panowie chcą coś? – wyjąkałam.
Ten, którego nie znałam, wystąpił krok naprzód i wziął mnie na ręce i przerzucił przez siebie, jak worek z ziemniakami.
– PUŚĆ MNIE! – wrzeszczałam, co jakiś czas próbując go jeszcze kopnąć.
– Bella... Chyba mnie nie znasz~ Łatwo nie rezygnuję z moich ukochanych dam...!
Zaczęłam go bić swoimi pięściami po łopatce, ale to się na nic nie zdało. Spojrzałam błagalnie na Daniela i Gilberta, ale jeden unikał mojego wzroku, a drugi uśmiechnął się szyderczo.
– To za Abelardo, ślicznotko. Jesteś moja!
– Z tym się nie zgodzę – powiedział Węgier. – Ona jest moja.
– A kto zorganizował porwanie?! – zapytał ten, co mnie niósł. – Należy się mnie, panowie!
Wtem dwóch towarzyszy zaczęło protestować. Szatyn o opalonej skórze przeprosił mnie i postawił na ziemi, po czym on, Gilbert i Daniel zaczęli się kłócić, wkrótce doszło do rękoczynów. Widząc to całe zamieszanie, uśmiechnęłam się do siebie, ruszyłam biegiem przed siebie. Biegłam co sił w nogach. Niestety panowie porywacze szybko zorientowali się, że im uciekłam. Popędzili za mną. Wpadłam za zakręt i popędziłam do kawiarenki "Za Rogiem", tej samej, gdzie pracował Antonio.
Gdy byłam już w środku, nie było za wiele ludzi. Było to utrudnienie, gdyż tych trzech szaleńców mogło szybciej i łatwiej mnie znaleźć. Pobiegłam do lady, by tam się ukryć.
– Felicja? – usłyszałam głos Antonia. – Czy coś się stało?
– Tak! – oddychałam ciężko, patrząc na Hiszpana błagalnie. – Pozwól mi się tu skryć!
– Ale dlaczego?!
– Gonią mnie wściekli Gilbert, Daniel i jeszcze ktoś! – szybko pobiegłam za ladę. – Zamknij kawiarnię, proszę!
– Co się tu dzieje? – usłyszałam nagle inny głos. Był młodzieńczy, ale chłodny i mało przyjemny.
– Emil... Widzisz, mamy problem – powiedział Antonio i poprowadził towarzysza za ladę, gdzie siedziałam. – Tę damę goni trzech wściekłych facetów.
Ten drugi kiwnął głową. Spojrzał na mnie bez zbytniego zainteresowania, a przynajmniej tak mi się wydawało. Skierowałam ku niemu moje zielone oczy i, wciąż ciężko oddychając, wyszeptałam:
– Pomoże mi pan, prawda?
– Zobaczy się – burknął. Chłopak wstał, wyszedł zza lady i podszedł do okna. Jak podejrzewałam, pewnie patrzył teraz, czy nie idą moi porywacze. Ja zaś oddychałam ciężko, próbując się uspokoić. Cały czas martwiłam się o Abelardo, a jednocześnie pałałam żądzą zemsty na tej szalonej trójce... Oj, poleje się krew...
---
Przepraszam za taką przerwę! Przy okazji, czy ktoś mógłby mi zrobić okładeczkę? :D
Mam nadzieję, że się spodobało! ^^
I co myślicie? Czy Fela dotrzyma tej obietnicy?
CZYTASZ
Fela Sue » Hetalia
FanficCo się stanie, gdy Florentyna i Feliks, fem!Polska i Polska, znikną, a na ich miejsce pojawi się Mary Sue Hetalii, Felicja? Świat może zwariować przez nią - Felę Sue. UWAGI: proszę nie brać tego na poważnie, gdyż jest to parodia.; Od pierwszego roz...