3

3.6K 229 323
                                    


// Perspektywa Gumballa//

Obudziły mnie silne promyki słoneczne. Powoli otworzyłem oczy i zacząłem szukać wzrokiem Darwina. Spał słodko skulony przy ścianie. Patrzyłem chwile na niego po czym wstałem z łóżka. Spojrzałem na telefon i ujrzałem wiadomość od Penny.

„Hej Gumball. Robię dzisiaj imprezę wieczorem. Wpadniesz z Darwinem?"

„Pewnie, o której"? - odpisałem, a na odpowiedz nie musiałem długo czekać.

O 19 u mnie w domu. Muszę już iść. Do zobaczenia na imprezie" - odpisała.

Odłożyłem telefon i ubrałem się. Chciałem obudzić Darwina, ale ostatecznie się powstrzymałem i zszedłem na śniadanie.

••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••

Minęła godzina, a Darwin nadal spał. Usiadłem na łóżku i wpatrywałem się w niego. Wyglądał tak spokojnie. W stanie jakieś dziwnej hipnozy zbliżyłem się do niego, jednak w tym samym czasie nagle zadzwonił mój telefon. Wystraszony cofnąłem się szybko i spadłem z łóżka. Co ja chciałem zrobić?
Przypomniałem sobie o telefonie. Spojrzałem w ekran jednak nie było tam widać numeru tylko napis „numer prywatny". Pewnie to jakieś żarty, albo oszuści, postanowiłem nie odbierać.

••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••

Minęło z 20 minut, a ja nadal siedziałem przy łóżku czekając, aż Darwin łaskawie się obudzi. Na dworze zaczęło padać, więc nie było mowy by gdziekolwiek wyjść. Nagle usłyszałem jak Darwin się poruszył. Spojrzałem w jego stronę i zobaczyłem, że miał otwarte oczy. Zdezorientowany usiadł i przetarł oczy.

- Śpiąca królewna się wreszcie obudziła?
- Która godzina? - spytał ziewając.
- 13 - odparłem
- mhm

Darwin zszedł z łóżka i poszedł na dół kompletnie mnie ignorując. Akurat przestało padać i wyszła tęcza. Patrzyłem na nią chwile przez otwarte okno i wdychałem powietrze po deszczu. Moje włosy falowały lekko od wiatru. Zamknąłem oczy i zacząłem rozmyślać.

// Perspektywa Darwina//

Siedziałem przy stole jedząc płatki, a raczej mieszając je łyżką. Naprawdę przespałem całą noc wtulony w Gumballa? Nie to, że mam coś przeciwko. Dostałem wiadomość od Carrie. Pisała czy idę na imprezę u Penny. To jest jakaś impreza? Posprzątałem po sobie i poszedłem na górę.

- Gumball wiedziałeś, że jest dzisiaj jakaś impreza? - spytałem Gumballa, który stał przy oknie.
- A... tak... Miałem ci powiedzieć. Skąd wiedziałeś?
- Carrie się pytała czy idę.
- Pewnie chciała się spytać czy chcesz z nią pójść. - odparł.
- Tak... pewnie tak... - powiedziałem poirytowany. - Serio ta dziewczyna nie może sobie odpuścić?
- Idź z nią co ci szkodzi.
- Nie chcę. Jest zbyt natrętna - powiedziałem i odwróciłem wzrok.
- Jak będziesz tak odrzucał wszystkie dziewczyny to skończysz sam z kotem. - dopiero po chwili zorientował się co właśnie powiedział. - N-nie o to mi chodziło! - zasłonił dłońmi twarz.

Zaśmiałem się lekko rumieniąc.

••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••

Nadszedł wieczór. Razem z Gumball'em byliśmy już gotowi na imprezę. Wyszliśmy z domu i szliśmy ciemnym chodnikiem w stronę domu Penny. Szedłem za Gumball'em mając ręce w kieszeni bluzy i patrząc się w mokry od deszczu chodnik. Wciąż jeszcze trochę kropiło.

Dotarliśmy na miejsce. Penny wyszła nam na powitanie i zaprosiła do środka. Było tam dużo ludzi. Za dużo. Gumball oczywiście zostawiając mnie bez słowa, poszedł gdzieś z nią. Grała jakaś dziwna muzyka, a na środku podłogi leżało urządzenie do świateł. Rozglądałem się z nadzieją, że znajdę jakąś znajomą twarz. Tobias rozmawiał z jakimiś dziewczynami, a Alan siedział sam na schodach. Podeszłem, więc i usiadłem koło Alana.

- Co tak siedzisz sam? - spytałem.
- O hej Darwin. Tu jest po prostu najspokojniej. Nie lubię takich imprez, ale nie chciałem sprawić Penny przykrości.
- Carmen nie przyszła z tobą?
- Nie, ona wyjechała na weekend z rodzicami poza miasto. - powiedział - A ty? Nie jesteś z Gumball'em?

Wskazałem tylko wzrokiem na rozmawiającego Gumball'a z Penny.

- Aha... rozumiem. - powiedział odwracając wzrok. - w takim razie jesteśmy skazani na siebie. Ja nie mam
zamiaru się bawić.
- Ja też. - odpowiedziałem nadal wpatrując się z nutką zazdrości na Gumball'a i Penny.

Minęło trochę czasu. Robiła się już 23. Opuściłem na chwile Alana by przynieść nam coś do picia, gdy nagle zauważyłem Penny całującą się z Gumball'em. Jednak już po prostu obojętnie przeszedłem koło nich nie spoglądając choć raz jeszcze.

// Perspektywa Gumballa //

Nie wiem jak i kiedy to się stało, ale moje usta razem z Penny zetknęły się tworząc pocałunek. Mimo tego, że kochałem ją to nic nie poczułem. Zwykła pustka. Jakby to nie było to. Zobaczyłem przechodzącego Darwina i oderwałem się od Penny. Czy to widział? Jego mina jest taka ... obojętna... Dziwne. Mimo wszystko wróciłem do rozmowy z nią.

Chwile później Darwin podszedł do mnie i szturchnął mnie lekko za rękaw.
- Możemy już iść? - spytał
Zgodziłem się. Pożegnałem się z Penny i poszliśmy razem do domu.

Gumwin (Gumball x Darwin)  [zakończone] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz