Colin
Wchodząc do biura zaczepiam po drodze Meggi.
- Meg, kochana, dzień dobry.
- Witaj Colinie. Wszystko masz już na swoim biurku. Za 15 minut ma się
pojawić pan Rilley.
- Dziękuję. Jesteś nieoceniona. Ale mam prośbę. Mogłabyś nie umawiać
mi aż tylu spotkań? - Pytam z uśmiechem małego dziecka, które wie, że coś
zbroiło, ale ma nadzieję na ominięcie kary.
- Synu, mówiłam ci już dawno, że za dużo pracujesz. Skup się na
poszukaniu sobie żony, Stwórz rodzinę. - odpowiada cmokając.
- Tak jest mamusiu. - wchodzę z uśmiechem do swojego biura.
Na lunch jak zawsze przychodzi do mnie T.J. Na sam jego widok boli
mnie tyłek, a ten idiota szczerzy się do mnie jak głupi do sera i od drzwi mówi:
- Col, daruj już sobie podsyłanie mi panienek. Odpuść ten głupi zakład.
Męczysz tylko mnie i siebie.
- Od kiedy się znamy? Powinieneś już wiedzieć, że nie poddaję się tak
łatwo.
- Posłuchaj, wiem, że przez cały tydzień siniały ci jaja na widok panienek,
które mi posyłałeś. One były naprawdę gorące, ale to nie ta płeć. A poza tym
już znalazłem kogoś... Kogoś na poważnie.
- T. twoja każda miesięczna przygoda jest na poważnie. A poza tym, nie
martw się o moje jaja. Mają się dobrze. Te panienki miały koleżanki, więc nie
byłem aż tak bardzo poszkodowany. Szkoda tylko, że zmarnowałeś tyle
dobrego pieprzenia.
- Powtórzę, bo chyba nie rozumiesz. NIE KRĘCĄ MNIE KOBIETY.
Dotarło? Ale jeśli nie szkoda ci czasu na tą zabawę to proszę, baw się dalej. -
mówi, siadając do stołu. Siadam naprzeciw niego, przyglądając mu się. To nie
możliwe, żeby ani razu nie spał z kobietą.
- T. a próbowałeś chociaż raz włożyć swojego fiuta w ciasną, mokrą
cipkę?
- Jasne, że tak. Myślisz, że od urodzenia wiedziałem, że nie kręcą mnie
dziewczyny? Jak możesz powiedzieć, że czegoś nie lubisz, że coś nie jest dla
ciebie jeśli tego nie spróbujesz? - odpowiada, zajadając chińszczyznę, którą
Meggi zamówiła dla nas.
Jestem zdziwiony tym, co słyszę, bo nigdy nie interesowałem się aż tak
życiem erotycznym kumpla.
- Zamierzasz mi coś więcej powiedzieć na ten temat czy mam szukać w
internecie informacji na ten temat?
- No cóż, w pierwszej klasie liceum myślałem, że jestem szaleńczo
zakochany. Byliśmy ze sobą 2 miesiące. Nie pociągała mnie fizycznie, mimo że
każdy chłopak w szkole na nią leciał. Była mądra, chodziła chyba na wszystkie
możliwe zajęcia w szkole, ale to, co wszystkich w niej pociągało to chyba, to,