° 15 °

507 25 21
                                    

Obudziłaś się, u boku swojego chłopaka. Delikatnie podniosłaś głowę, i wzrok na jego twarz, by zobaczyć czy śpi, ale w zasadzie utrzymałaś z nim tylko kontakt wzrokowy.

- Dzień dobry - powiedział, z lekką poranną chrypką, i uśmiechem na twarzy.

- Dz-dzień dobry - odpowiedziałaś jedynie, i położyłaś głowę z powrotem na jego klatce piersiowej.

- Chodźmy coś zjeść, bo jestem głodny - westchnął.

Podniosłaś się, i razem z chłopakiem wyszliście z pomieszczenia, pół żywym krokiem. Zeszliście do kuchni, i zaczęłaś przeszukiwać szafki. Znalazłaś płatki, a zatem zaproponowałaś Jiminowi płatki z mlekiem. Rzecz jasna, chłopak nie pogardził nawet tak banalny daniem, i zgodził się.

Już po chwili zasiedzliście do stołu, z łyżkami w dłoniach.

- Smacznego - powiedział z uśmiechem na twarzy.

- Nawzajem - odparłaś jedynie.

Gdy już skończyliście jeść, posprzątaliście po sobie, i włożyliście brudne naczynia do zmywarki. Każde z was, wróciło do swoich pokoi, by wybrać sobie ubrania, i się przebrać.

Dzisiaj stawiałaś na wygodne, i prostotę. Wybrałaś białą koszulkę na ramiączkach, i zwykłe, krótkie spodenki jeansowe.
Ruszyłaś do łazienki, by się umyć, przebrać i uczesać włosy. Po jakimś czasie, odświeżona poszłaś do salonu, gdzie oczywiście siedział Jimin.

- Idziemy do tego sklepu? - przypomniał.

- Ah, racja. Z-zapomniałam - zaśmiałaś się.

Chłopak wstał, i oboje poszliście ubrać buty. Zakluczyliście dom, i ruszyliście w kierunku sklepów, trzymając się za ręce. Rozglądałaś się w każdym kierunku, zresztą jak zwykle, poza domem. W pewnym momencie, na motorze przejechała jakaś kobieta, i zatrzymała się kilkanaście metrów przed wami, nie spuszczając wzroku, z waszej dwójki. Jimin chyba tego nie zauważył, lecz nie uszło to twojej uwadze.
Kobieta zdjęła kask, i właśnie w tamtym momencie zrobiło ci się lekko słabo.

- Wszystko w porządku? - zapytał troskliwie Jimin, gdy chwyciłaś jego dłoń znacznie mocniej.

- J-Jim.. Ta kobieta przy motorze, to-

- A kogo my tutaj mamy? - zapytała, zbliżając się do was.

- Chyba nas pani z kimś pomyliła - powiedział, dość zdezorientowany blondyn.

- A skąd! Wszędzie rozpoznam twarz, tej dziewczyny - zaśmiała się.

- [T/I], kto to jest? - szepnął, patrząc na twoją wystraszoną i zmieszaną twarz.

- T-to... Moja matka - wręcz pisknęłaś.

Jimin wystąpił krok na przód, by zasłonić cię.

- W czym mogę pomóc? - zapytał, chyba najspokojniejszym tonem, jaki słyszałaś kiedykolwiek, w całym swoim życiu.

- Ty? W niczym. Chcę rozmawiać z moją córką - oznajmiła, wymijając chłopaka, by móc stanąć przed tobą, twarzą w twarz.

- To wszystko twoja wina! To przez ciebie, wylądowałam na ulicy, zupełnie bez niczego! - krzyczała, tykając cię, swoimi długimi i chudymi palcami, w klatkę piersiową.

W oczach miałaś łzy, a po chwili zaczęły one spływać ci po policzkach. Czułaś się jeszcze gorzej, niż wczorajszego wieczoru. Nie byłaś w stanie wydusić z siebie, ani jednego słowa.
Jimin przyciągnął cię do siebie, przytulił i spojrzał na kobietę z odrazą.

❝𝑳𝒂𝒕𝒂𝒘𝒄𝒆 - 𝑷𝒂𝒓𝒌 𝑱𝒊𝒎𝒊𝒏❞ ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz