Obudziłaś się, u boku swojego chłopaka. Delikatnie podniosłaś głowę, i wzrok na jego twarz, by zobaczyć czy śpi, ale w zasadzie utrzymałaś z nim tylko kontakt wzrokowy.
- Dzień dobry - powiedział, z lekką poranną chrypką, i uśmiechem na twarzy.
- Dz-dzień dobry - odpowiedziałaś jedynie, i położyłaś głowę z powrotem na jego klatce piersiowej.
- Chodźmy coś zjeść, bo jestem głodny - westchnął.
Podniosłaś się, i razem z chłopakiem wyszliście z pomieszczenia, pół żywym krokiem. Zeszliście do kuchni, i zaczęłaś przeszukiwać szafki. Znalazłaś płatki, a zatem zaproponowałaś Jiminowi płatki z mlekiem. Rzecz jasna, chłopak nie pogardził nawet tak banalny daniem, i zgodził się.
Już po chwili zasiedzliście do stołu, z łyżkami w dłoniach.
- Smacznego - powiedział z uśmiechem na twarzy.
- Nawzajem - odparłaś jedynie.
Gdy już skończyliście jeść, posprzątaliście po sobie, i włożyliście brudne naczynia do zmywarki. Każde z was, wróciło do swoich pokoi, by wybrać sobie ubrania, i się przebrać.
Dzisiaj stawiałaś na wygodne, i prostotę. Wybrałaś białą koszulkę na ramiączkach, i zwykłe, krótkie spodenki jeansowe.
Ruszyłaś do łazienki, by się umyć, przebrać i uczesać włosy. Po jakimś czasie, odświeżona poszłaś do salonu, gdzie oczywiście siedział Jimin.- Idziemy do tego sklepu? - przypomniał.
- Ah, racja. Z-zapomniałam - zaśmiałaś się.
Chłopak wstał, i oboje poszliście ubrać buty. Zakluczyliście dom, i ruszyliście w kierunku sklepów, trzymając się za ręce. Rozglądałaś się w każdym kierunku, zresztą jak zwykle, poza domem. W pewnym momencie, na motorze przejechała jakaś kobieta, i zatrzymała się kilkanaście metrów przed wami, nie spuszczając wzroku, z waszej dwójki. Jimin chyba tego nie zauważył, lecz nie uszło to twojej uwadze.
Kobieta zdjęła kask, i właśnie w tamtym momencie zrobiło ci się lekko słabo.- Wszystko w porządku? - zapytał troskliwie Jimin, gdy chwyciłaś jego dłoń znacznie mocniej.
- J-Jim.. Ta kobieta przy motorze, to-
- A kogo my tutaj mamy? - zapytała, zbliżając się do was.
- Chyba nas pani z kimś pomyliła - powiedział, dość zdezorientowany blondyn.
- A skąd! Wszędzie rozpoznam twarz, tej dziewczyny - zaśmiała się.
- [T/I], kto to jest? - szepnął, patrząc na twoją wystraszoną i zmieszaną twarz.
- T-to... Moja matka - wręcz pisknęłaś.
Jimin wystąpił krok na przód, by zasłonić cię.
- W czym mogę pomóc? - zapytał, chyba najspokojniejszym tonem, jaki słyszałaś kiedykolwiek, w całym swoim życiu.
- Ty? W niczym. Chcę rozmawiać z moją córką - oznajmiła, wymijając chłopaka, by móc stanąć przed tobą, twarzą w twarz.
- To wszystko twoja wina! To przez ciebie, wylądowałam na ulicy, zupełnie bez niczego! - krzyczała, tykając cię, swoimi długimi i chudymi palcami, w klatkę piersiową.
W oczach miałaś łzy, a po chwili zaczęły one spływać ci po policzkach. Czułaś się jeszcze gorzej, niż wczorajszego wieczoru. Nie byłaś w stanie wydusić z siebie, ani jednego słowa.
Jimin przyciągnął cię do siebie, przytulił i spojrzał na kobietę z odrazą.
CZYTASZ
❝𝑳𝒂𝒕𝒂𝒘𝒄𝒆 - 𝑷𝒂𝒓𝒌 𝑱𝒊𝒎𝒊𝒏❞ ✅
Fanfiction,, Wzonisimy się i upadamy, niczym latawce " ➵❝ Szkolne życie młodej dziewczyny, która jest dręczona przez starszych chłopaków z jej szkoły. W dniu puszczania latawców poznaje przystojnego i nieśmiałego blond-włosego kujona, którym jest Park Jimin...