Zobaczyliśmy z Thomasem stojących przed szkołą Amy, Britney i Camerona więc do nich podeszliśmy. Przywitaliśmy się ze wszystkimi po czyn dołączyliśmy do kręgu. Po chwili dołączyła Jennifer. Nie wiem jak to powiedzieć, ale Luke chyba został wyrzucony z paczki. Nie wiem, tak czy siak narazie w ogóle nie spędza z nami czasu, i dobrze nie lubię go.
- Dobra za kilka dni robimy imprezę... ma ktoś wolną chatę? - zapytała Britney.
- My mamy. - powiedziałam, wiedząc, że Lily i Berni jadą na Florydę na dodatkowe badania, a Britney entuzjastycznie klasnęła w dłonie. Uśmiechnęłam się i po chwili weszliśmy do szkoły. Razem z Amy i Jennifer poszłyśmy do sali. - Czy to będzie jakaś impreza urodzinowa? - zapytałam.
- Tak! Luke ma urodziny, a przez tą kłótnie z Thomasem chyba nie chce organizować imprezy, więc zrobimy to za niego. - powiedziała radosna Jennifer, a ja osłupiałam. W moim domu ma się odbywać impreza niespodzianka dla tego dupka Luke'a?! Poszłam do toalety po czym zadzwonił dzwonek i razem z dziewczynami weszłam do sali. Zobaczyłam, że nie ma dzisiaj Brandona, chłopaka z którym w ławce siedzi Zac, więc dosiadłam się do szatyna.
- Hej. - powiedziałam a on spojrzał na mnie i kiwnął ręką. - Za kilka dni robimy imprezę urodzinową dla Luke'a wpadniesz? - zapytałam i zobaczyłam niepewność na jego twarzy.
- Nie wiem. Nie mam z nim zbyt dobrej relacji. - powiedział, a ja parsknęłam.
- Ja też, uwierz mi... a robimy to moim domu. - powiedziałam po czym nauczyciel nas uciszył grożąc uwagą. Na drugą lekcję do szkoły przyszedł już Brandon, więc musiałam wrócić do ławki do Susie. Oczywiście ona nie jest zaproszona, bo nie wpuszczę jej do mojego domu. Zastanawia mnie tylko na jak dużą skalę będzie ta impreza... i co ja mam kupić Lukowi. Nie znam go i wolałbym nie poznawać. Zapytam się Hermana.
- Hej Herman. - powiedziałam gdy go znalałam i przytuliłam go na powitanie.
- Cześć Josephine. - powiedział entuzjastycznie i się uśmiechnął.
- Jak pewnie już wiesz organizujemy imprezę dla Luke'a. U mnie i u Thomasa w domu. - powiedziałam z niezadowoleniem w głosie. - I totalnie nie wiem co mu kupić. - powiedziałam a on się zaśmiał.
- Wiesz praktycznie nikt nie wie co mu kupić. - powiedział, a mi mina zrzedła. Zupełnie go nie znam. Nie wiem czym się interesuje. Kiwnęłam ręka wykazując zawód jego odpowiedzią i poszłam do Britney. Ona również mi nie pomogła, więc byłam w kropce. Uznałam, że może kupimy coś z Thomasem wspólnie, w końcu co dwie głowy to nie jedna.
Po szkole pojechaliśmy razem do centrum handlowego. Najpierw poszliśmy coś zjeść, a później zaczęliśmy szukać prezentu. Ciężko to szło bo obydwoje nie mieliśmy ochoty kupować czegoś dla Luke'a. Weszliśmy do Forever 21. Znalazłam tam fajne okulary, ale Thom powiedział, że Luke nie nosi takich rzeczy. Wyszliśmy więc ze sklepu o udaliśmy się do jakiegoś sklepu z elektroniką. Tam Thomas znalazł jakąś grę. Powiedział, że to na konsolę, którą ma Luke, i że takiej gry jeszcze nie ma, więc się zgodziłam. Po chwili wyszliśmy ze sklepu z prezentem. Poszliśmy jeszcze do Starbucksa gdzie wzięłam sobie frappuciono truskawkowe. Po około 30 minutach poszliśmy na parking i pojechaliśmy do domu. Gdy zajechaliśmy i weszliśmy do domu zobaczyłam pakujących się Lily i Berniego, zaoferowałam, że im pomogę i tak minęła mi kolejna godzina.
Od Herman:
Hej.
Co ty w końcu kupiłaś Lukowi?Do Herman:
Nie powiem ci :*Od Herman:
No weź...
Jose!Do Herman:
Okej.
Razem z Thomasem kupiliśmy jakąś grę.
CZYTASZ
Second Chance // h.t.
Teen FictionNowa rodzina, nowe miejsce, nowi znajomi... ______________ • Herman Tømmeraas • Thomas Hayes • brzydkie słowa • wolno pisane • MIŁEGO CZYTANIA ______________ #8 w belinda | 24.06.2019 #3 w hermantømmeraas | 24.06.2019 #2 w secondchance | 25.06.20...