13 ☆ it cost 0$ to be a kind human begin

313 42 2
                                    

— ☆ —

— lipiec 2023 —

— ☆ —

Pierwszą wiadomością, jaką Renjun usłyszał po wejściu do dormu była niezbyt ciekawa. Przez chwilę miał wrażenie, że unosi się w przestrzeni kosmicznej i zaczął krzyczeć. Jednak nikt go nie słyszał. Dopiero potem dotarło do niego, że dźwięk w próżni się nie rozchodzi. Otworzył ciężkie powieki i rozpoznał swój pokój. Podniósł się do siadu, a niedaleko łóżka zaważył Jeno, który siedział na podłodze, rozmawiając z jakąś dziewczyną.

Przypomniał sobie ostatnie godziny. Kłótnię z rodzicami, trzask drzwi, okropną podróż samolotem i wiadomość, którą usłyszał zanim zemdlał. Objęło go niezidentyfikowane uczucie, które przeważało smutkiem i niepewnością, jednak gdzieś tam w środku nadzieja zaczęła delikatnie rosnąć, a bezpieczeństwo nagle zaczęło istnieć. 

W końcu jak można zareagować, kiedy twój chłopak powie ci o tym, że twój drugi chłopak wylądował w szpitalu psychiatrycznym?

- Renjunnie! Obudziłeś się - głos Jeno wypełnił pomieszczenie i po chwili znajdował się obok jego łóżka. Przedstawił mu Minjee, dziewczynę, którą poznał wtedy w klubie. Starszy dość niechętnie podchodził do poznawania jej, przez informację, że jest studentką medycyny. A cała sytuacja z Jaeminem zraziła go do wszystkich ludzi, jakkolwiek powiązanych z tym zawodem.

Jednak okazała się być ona bardzo miłą, życzliwą i ciepłą osobą.

Minjee od razu polubiła Renjuna. Jeno zdążył jej opowiedzieć nieco o chińczyku i była podekscytowana tym, że może go poznać. Bowiem Lee w szybkim tempie obdarzył ją wielkim zaufaniem i wyjawił jej swój związek partnerski z dwójką pozostałych. A dziewczyna przyjęła to bez jakiejkolwiek krytyki i najprawdopodobniej była jedyną osobą spoza zespołu, która o tym wiedziała.

Dużo rozmawiali o Jaeminie. O jego objawach i sama studentka przyznała, że sama wystawiłaby taką diagnozę. Chociaż towarzyszące przy tym częste kurcze mięśni nieco zbijały ją z tropu schizofrenii. Dlatego po powrocie do swojego mieszkania zaczęła przeszukiwać książki, internet i umysł swojej współlokatorki, która jak ona studiowała medycynę. Jednak nie natrafiła na nic, co mogłoby dać odpowiedź na pytanie "Co dolega temu młodemu chłopakowi?".

— ☆ —

Tymczasem Jaemin zdał sobie sprawę, że nie wsadzili go na zwyczajny oddział, tylko do psychiatryka. Tam gdzie siedzą typki, co mają po szesnastu wymyślonych przyjaciół i ciągle otrzepują się z niewidzialnych robaków. Świry. Pomyleńcy. Kompletni popaprańcy.

Ale czy on sam był w stu procentach normalny?

Pojęcie normalności było w tym miejscu zbyt odległe, żeby móc się chociażby zastanowić nad jego sensem. Tutaj wszystko było odległe i nie wiedząc dlaczego, napawało to pewnego rodzaju spokojem.

Pokój dzielił z dwójką chłopców. Jeden z nich był na oko w jego wieku i aktualnie siedział na swoim łóżku, wpatrując się w plamę na suficie, która realistycznie przypominała twarz Eurynomosa - greckiego księcia śmierci, demona, pożerającego trupy w grobowcach. Drugi współlokator był natomiast nastolatkiem, którego jeden z lekarzy właśnie przyprowadził do pokoju. Jaeminowi rzadko zdarzało się go obserwować, jednak ten człowiek był dla niego prawdziwą zagadką.

Był niemalże przykuty do łóżka, z którego nie był w stanie wstać. Całą rutynę odwalali za niego lekarze i pielęgniarki, a on całe dnie spędzał na spaniu i słuchaniu pana Kwon, kiedy nadchodziła pora jego sesji.

Chociaż, zaczął też rysować. Dużo rysować,  co było zaleceniem lekarza, żeby jakkolwiek pobudzał swoje mięśnie. Nawet jeśli jego koślawe rysunki nie były zrozumiałe, to zabijało to mijający czas. Sterta kartek leżała na szafeczce obok jego łóżka. Część z nich była pusta, a reszta wypełniona przypadkowymi szlaczkami, które miały przypominać zwyczajne rzeczy. A dla Jaemina nawet zarysowanie koła było lada wyzwaniem. 

Mijały dni, a podawane chłopakowi leki nie zmieniały jego stanu. Te informacje były udostępniane tylko jego rodzicom, jak i menadżerowi, więc nikt w zespole nie wiedział, co się z nim tak naprawdę dzieje. Istotnie, wszyscy w dormie byli niemalże przekonani, że jest z nim coraz lepiej i nie mogli doczekać się jego powrotu.

Każdego dnia czekali na telefon, na tą dobrą wiadomość, że Jaemin wraca do normalności.

W tym też czasie, przygotowywali się do comebacku, a treningi i próby zajmowały większość ich czasu. I to było dobre, ponieważ martwiąc się całymi dniami o przyjaciela, sami w końcu by oszaleli.

— ☆ —

a/n: w piątek nie było, bo byłam bez zasięgu.:(

19/08/19

˚saudade˚ ʰʳʲ⁺ˡʲⁿ⁺ⁿʲᵐOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz