Prolog

36 2 0
                                    

No Geralt udowodniłeś , że go nie zabiłeś , a więc teraz możemy świętować. - powiedział Jaskier.

Nie Jaskier , nie pójdę z tobą do karczmy. - odrzekł Wiedźmin

W tym samym czasie do ich pokoju wbiega Vernon Roche krzycząc
- Szybko do Wyzimy , Nilfgaard atakuje! Już nie ma pokoju jest wojna.

Wojna nigdy się nie zmienia , więc nie jest dobra dla nas bardów. - powiedział Jaskier.

W takim razie ruszamy. - powiedział Geralt.

Byli we Flotsam gdy armia Nilfgaardu
Oblegała Wyzimę gdy przekraczali Pontar dowiedzieli się , że upadek stolicy jest bliski , a gdy ta upadnie prawdopodobnie upadnie Temeria postanowili płynąć rzeką. Niestety nie zdążyli państwo upadło.

Gdy wjechali do Wyzimy od razu poszli do Talara , który poinformował ich o istniejącym ruchu oporu ich punkt dowodzenia znajdował się na bagnach. Tam się udali. Dowiedzieli się że dowódcą jest Bartosz z podgrodzia , hasło to vivaldi. Udało się weszli do kryjowki. Bartosz z chęcią przywitał Geralta i Rocha , bo wiedział , że z nimi mają szansę dobrze przygotować powstanie i je zwyciężyć. Poznali również Zbigniewa , który walczył niegdyś w bitwie pod Brenną. Był dziadkiem Bartosza. Zaznajomili się też z Herbertem , który jest zwiadowcą grupy. Przeszli do planowania. Postanowili , że Herbert wraz z dwoma innymi żołnierzami zakradną się do zbrojowni i ukradną broń , Geralt pójdzie do zakonu płonącej róży , aby dogadać się ze swoim przyjacielem Zygfrydem , który był wielkim mistrzem zakonu. Ten zgodził się wspomóc powstanie i brać udział w tajnych naradach. Nie było tak dobrze z bronią. Herbertowi udało się wykraść nie wiele zaledwie 15 mieczy , 17 toporów i 3 tarcze. Na szczęście nikt ich nie wykrył. Powstanie zaplanowali za pół roku.

Wiedźmin. Na ratunek TemeriiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz