Przez cały czas gdy myślałam o tym parszywym chuju zwanym Leo tak naprawdę w głowie siedziało mi chyba co innego. Z każdym dniem przestawałam go kochać. Przestawałam przeglądać jego zjebane zdjęcia. Przestawałam o nim myśleć, pytać się sama siebie a co on robi, co u niego. Przyszedł czas aby z tym skończyć. Odnowiłam kontakt z kacprem. Jest on wyższy ode mnie ale też mega chudy a niestety ja jestem ulaną świnią I zbytnio z wyglądu do siebie nie pasowaliśmy. Jest zielonookim, przystojnym chłopakiem o włosach w kolorze ciemnego blondu. Ma zabójcze spojrzenie i oszałamiający uśmiech. Gorzej z jego charakterem. Zarywa do każdej laski jaką znam, trochę się nie dziwię bo moim zdaniem połowa z nich jest w nim zabujana. Wypisuje do ciebie urocze i kochane słówka, że trudno się nie zakochać. Po prostu chłopak ideał, gdyby nie fakt, że jest czasami zbyt pewny siebie. Naraża się wiedząc, że czasami nie ma szans, mimo to dąży do swojego celu. I to mnie w nim pociągało. Przyjaźniliśmy się ale po jakimś czasie doszliśmy do wniosku, że można by było spróbować. Niestety nie udało się. Wytrwaliśmy dwa tygodnie i kazał mi zapomnieć o wspólnych spotkaniach, pocałunkach, czasie spędzonym razem. Od tak miałam o wszystkim zapomnieć. Zawsze można spróbować chodź nie sądzę, by to się udało. W wydostaniu się z tego błędnego kręgu pomógł mi mój przyjaciel - Pablo. Wspierał mnie i wspiera do tej pory. Obecnie jest to jedyna osoba, z którą mam dobry kontakt...
