Rozdział 8

1.7K 66 15
                                    

W poniedziałkowy poranek próbowałam zamaskować wory pod oczami. Gdy mi się to udało, ubrałam jeansy i tunikę koloru pudrowego. Tak naszykowana ruszyłam do skrzydła szpitalnego.

- Dzień dobry.

- Dzień dobry kochanienka. Co ci dolega?

- Mogłaby pani sprawdzić czy jestem w ciąży?- spytałam spuszczając zawstydzona głowę.

- Emm... Tak, oczywiście. Ale w tak młodym wieku?

- Wie pani, to jeszcze nic pewnego.

Pani Pomfrey zrobiła mi kilka badań po czym stwierdziła, że nie bedę miała dziecka. Szczęśliwa wyszłam ze skrzydła idąc na pierwszą lekcję- eliksiry.

- Malfoy!- krzyknęłam, kiedy zobaczyłam go podczas przerwy obiadowej- Chciałabym cię poinformować, iż nie jestem w ciąży- powiedziałam już ciszej.

- To wspaniała wiadomość! Może... wrócimy do siebie?

- Mam chodzić z takim POTWOREM jak ty?! NIGDY W ŻYCIU. ZAWIODŁAM SIĘ NA TOBIE I NIGDY CI TEGO NIE WYBACZĘ- wrzasnęłam i odeszłam kierując się na błonia. Tam usiadłam pod jednym z drzew, wyciągnęłam z torby książkę ,,Za zamknięta drzwiami". Kiedy zaczęło robić się ciemno podszedł do mnie nieznany mi chłopak.

- Hej, nazywam się Folison Multon- podał mi rękę.

- Cześć, Daphne Weasley.

- Wiem, każdy Cię zna!- widząc moją zdezorientowaną minę dodał- Jesteś księżniczką ślizgonów, umiesz wyczarować patronusa, miałaś najlepszy wynik z sum i jesteś najpiękniejszą dziewczyną w Hogwarcie- wyliczał. Ja delikatnie zaśmiałam się i zarumieniłam.

Od spotkania Folisona minął miesiąc. Przez ten czas bardzo się do siebie zbliżyliśmy.

Wspommienie

- Zapraszam cię na wieczorny spacer- usłyszalam za plecami- tylko ubierz się ciepło.

- Od razu zakładasz, że się zgodzę?- zaśmiałam się cicho. On na to posłał w mą stronę wielki uśmiech.

- Już jestem- powiedziałam, gdy obok wyjścia z pokoju wspólnego zauważyłam Folisona. Ubrana byłam w czarny płaszczyk, pod którym była sukienka w tym samym kolorze.

- Miałaś ubrać się CIEPŁO.

- Na płaszcz rzucone jest zaklęcie- wzruszyłam ramionami- nie martw się- pocałowałam go w policzek. On złapał mnie za rękę i pociągnął na korytarz.

Na dworze robiło się już ciemno, pruszył delikatnie śnieg, a gwiazdy ozdabiały niebo. Ptaki oraz inne zwierzęta wracały do swoich rodzin.

- Podobasz mi się- walnął prosto z mostu.

- Co..

- Podobasz mi się- powtórzył- Kocham cię z całego serca. Wiem, że może to być dla ciebie szok tym bardziej, że niedawno się poznaliśmy, a po ostatniej sytuacji z Malfoy'em nie chcesz się wiązać, ale... przemyśl to- kiedy chciał odejść, w obie dłonie złapałam jego twarz i namiętnie go pocałowałam.- zostaniesz moją dziewczyną?

- TAK- pisnęłam szczęśliwa- kocham cię.

- Ja ciebie także.

- Pansy, pójdziesz ze mną na zakupy? Za trzy dni są święta, a ja nie mam żadnego prezentu. I jeszcze dochodzi klub ślimaka. Może znajdę jakiś ładny wisiorek?

- Oczywiście, także muszę kupić kilka rzeczy. Co robisz w święta?

- Wigilię spędzam z rodziną. W pierwszy dzień świąt na śniadanie przychodzi Multon, a na obiad idziemy do niego. Następnego dnia jadę do cioci we Francji. A w sylwestra zostałam zaproszona na bal do Malfoy'ów. A u ciebie?

Daphne Weasley [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz