Rozdział 5

3.1K 84 81
                                    

Koniec roku szkolnego? Już?
Ten rok szkolny minął bardzo szybko. Wsumie nie działo się nic ciekawego. Tak w skrócie:

Gwardia dumbledora pokonała Dolores Umbridge (w zakazanym lesie dopadły ją centaury). Dumbledore powrócił do szkoły. Sumy poszły mi bardzo dobrze, przynajmniej mam taką nadzieję. W wakacje dostanę list z wynikami.

Właśnie! Wakacje... na pierwszą połowę lipca jadę do Draco, a na drugą odwiedzimy razem Blaise'a. W sierpniu na tydzień wraz z Pansy jedziemy do jej ciotki, która mieszka we Francji. (spotkamy się tam także z moimi koleżankami ze starej szkoły)

Ron ze mną nie gada, obraził się na to, że wakacje w większości spędzę z moimi przyjaciółmi. No, cóż. Nie będę płakać- na tą myśl mimowolnie wzruszyłam ramionami. Aktualnie siedzę w przedziale. Draco cały czas mi się przygląda, czarnoskóry opowiada historię jak to prawie wyczarował patronusa (we śnie).

- Blaise! Jaki kształt przypominał?- spytałam ciekawa odpowiedzi

- Nie jestem pewny, ale chyba był to kruk. Jak myślicie, jakie zwierzę będzie przypominać wasz patronus?- wstałam z siedzenia, wyprostowałam rękę i wypowiedziałam formułkę zaklęcia przy okazji robiąc okrężny ruch ręką. Z końca mojej różdżki wyleciał srebrny obłok, który po chwili przybrał formę tygrysa. okrążył dwa razy moją skromną osobę i znikł.

- Jak to zrobiłaś?- usłyszałam pytanie od obcej mi osoby. Spojrzałam w stronę wejścia do przedziału i ujrzałam większą część Hogwartu- Nawet siódmoklasiści mają problemy z tym zaklęciem!- Chłopak o brązowych włosach do ramion, czarnych jak noc oczach, pulchnej twarzy. Wysoki. Szata, którą miał na sobie świadczyła o przynależności do Ravlenclavu.- Alfie Rock- podał mi rękę, którą uścisnęłam

- Daphne Weasley- zarumieniłam się lekko. Alfie uśmiechnął się promiennie.

- Jesteś potężną czarownicą- puścił mi oczko- pozwolisz, że się przysiądę.

- Oczywiście!- pokiwałam głową- siadaj- pokazałam miejsce obok mnie

- No wiesz...- zaczął blondyn

- Wspaniale, że nie macie nic przeciwko- przerwałam mu, wypowiadając owe zdanie głosem nie znoszącym sprzeciwu. Wyprosiłam resztę osób i zamknęłam drzwi.- opowiedz coś o sobie!

- Ach... więc tak. Nazywam się Alfie Rock. Jestem czystej krwi i jestem z Ravlenclavu. Nie wiem czy zauważyliście, ale jestem z wami na roku i mamy razem połowę lekcji.

- Nigdy nie zwróciłam na to uwagi- spuściłam speszona wzrok

- Nic nie szkodzi- zaśmiał się cicho pod nosem Rock

- Z tego wszystkiego zapomniałam ci przedstawić resztę- walnęłam się w czoło- To jest Draco Malfoy, ale pewnie go kojarzysz. Możesz na niego mówić ,,Smok''- zignorowałam gniewny wzrok fretki- Pansy Parkinson oraz Blaise Zabini.

- A ty nie masz jakiegoś przezwiska?

- Ależ oczywiście, że ma! TYGRYSICA. Pasuje do niej. Tak poza tym Daphne to księżniczka Slytherinu- Draco musiał się wypowiedzieć.

- Jesteście razem?- Alfie zadając to pytanie miał niezbyt zadowoloną minę. Nim zdążyłam cokolwiek odpowiedzieć, wyprzedził mnie smok.

- Tak! I jesteśmy ze sobą bardzo szczęśliwi- mówiąc to, podszedł do mnie od tyłu i ucałował mój policzek. Me serce mimowolnie zaczęło szybciej bić. Co się ze mną dzieje?! Alfie ostatni raz na mnie spojrzał, jakby miał nadziej, że zaprzeczę tym słową i pewnie bym to zrobiła, gdyby nie fakt, iż Draco zakrył moje usta swoimi. Oddałam pocałunek, kiedy on go pogłębiał. Alfie Rock wyszedł z przedziału, jednak nikt nie zwrócił na to uwagi.

Daphne Weasley [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz