Tylko kochankowie przeżyją

12 0 0
                                    

Długo zabierałam się do napisania tej recenzji. Powód jest jeden: Nie bardzo wiedziałam co mogłabym napisać. Tylko, że mój brak słów nie wynika raczej ze złej struktury, czy jakości filmu. Powiedziałabym, że zaniemówiłam na długo, bo słowa wydawały się zbyt proste, żeby ująć w nich film. Jest więc dobrze, a może nawet BARDZO dobrze. 

Pierwszą rzeczą o której mogę powiedzieć to jak niesamowity klimat przenikał do mnie z ekranu. Oświetlenie, scenografia, muzyka... wszystko to tworzyło jedyną w swoim rodzaju specyficzną, ale jakże udaną strukturę. Wiele mówi się o tym, że jest to bardzo powolny twór. I rzeczywiście tak jest. Niektórym może to nie odpowiadać, niektórzy to uwielbiają. Trzeba być więc gotowym na to, że ujęcia są długie i to zaakceptować a być może stanie się to kolejną zaletą. 

Aktorstwo jest niesamowicie przekonujące. Widząc tak rozpoznawalne twarze (Tom Hiddleston i Tilda Swinton w rolach głównych) mogłoby wydawać się, że zobaczę tylko grających aktorów. Ale udało im się tak oszukać moje zmysły, że widziałam ich jako te postacie i wierzyłam w ich relacje, reakcje, w stosunek do świata.

Uwierzcie mi, naprawdę nie wiem co mogłabym jeszcze napisać poza tym, żebyście jak najszybciej pożarli tę opowieść. Nie sprawdzajcie o czym to właściwie jest, po prostu obejrzcie.  A kiedy wszystkie napisy się skończą, życzę Wam takiego samego odczucia, którego ja doznałam... Że chciałabym obejrzeć to jeszcze raz, nawet w tym momencie.




Jeśli ktoś jeszcze zastanawia się nad moją oceną, to ogłaszam iż:

Znowu łamię zasady (YEY!) i....

10 (słownie: dziesięć)/ 10 kółeczek aprobaty i (werble.....) duże serduszko

●●●●●●●●●●   +    ❤

FilmyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz