-Suzanne- woła mnie mama..
-czego ?-schodzie do kuchni i widzę jak mam rozmawia z jakims facetem około metr 90 umięśniony ale nie przesadnie ciemne włosy i zielony oczy...
-Nie mów tak do mnie mamy gości...-upomina mnie.
-YyyDzien dobry-nie zawstydzam się jakoś mnie to nie interesuje nie będę sztucznie miła dla mamy, bo ktoś przyszedł...
-Dzien dobry -odpowiada brunet..
Nagle ktoś dzwoni do drzwi....
-O te pewnie mój spóźnialski syn-mówi zielonoki
Mama otwiera drzwi i widzę jak wchodzi dobrze zbudowany czarno włosy mężczyzna chyba tak mam go nazywać wygląda na ok 19 lat starszy ode mnie o rok jego oczy są nie typowe ponieważ do czarnych włosów niebieskie oczy wyglądają jakoś inaczej nie spotykanie ale pff co mnie to kim wogóle jest i po co on tutaj..
-Wiec Suzanne przed wczoraj wspomiałam juz jaka jest tradycja rodziny i ze z tobą tez tak będzie...
To jest Pan Christian twój przyszły teśc a to jego syn Sam hmm twój przyszły mąż....
Chłopak uśmiechnał się nonszalancko i prychnoł co jeszcze bardziej mnie zdenerwowało....
-Hmm super mamo jak cudownie....-
Powiedziałam sarkastycznie...
-to co tu jeszcze robisz idź się pakować - powiedziała z uśmiechem moja rodzicielkarta co ona gada stop...
-Ze co-spytałam zażenowana...
-No jedziesz zawieść swoje rzeczy do domu w którym będziesz mieszkać po ślubie potem jedziemy wybrać suknie ślubną obrączki i różne sprawy...
Już mam ochote wiać gdzie pieprz rośnie
CZYTASZ
związek nie z wyboru
RomancePodojeżdżamy pod dom otwiera mi drzwi prubuje go wyminąć ale nie mogę bo ciągnie mnie za nadgarstek i odwraca tak ze nasze nosy się stykają.. Nie dasz przyszłemu mężowi buziaka na pożegnanie -mówi -Twoje nie doczekanie -mowie i wyrywam się