nie spełnione marzenia

16 2 0
                                    

Właśnie stoję przed lustrem i przymierzam którąś z kolei suknie przy okazji słysząc opinie mojej mamy...Ekspedientka przynosi koleją suknie przymierzam i jest ona najładniejsza ze wszystkich ale nie ciesze się zbytnio wręcz przeciwnie zawsze myślałam że ten dzień będzie najważniejszy w moim życiu bo wyjdę za miłość swojego życia... Do nie dawna do póki moja mama nie powiedziała ze ona mi już wybrała jakiegoś barana ...
Chce wybrać bardzo okropną suknie żeby mój mężulek zniechęcił się do mnie...
Ale nie jest mi to dane bo moja mama wybiera ją za mnie
-Bierzemy-piszczy wiedźma która musze nazywać swoją mamą.
Wróciliśmy do domu moja mama gadała jaka będe piękna i wgl nie mogłam jej słuchać wiec poszłam do pokoju chciałam uciec nie miałam ochoty na nic,więc zadzwoniłam do mojego najlepszego przyjaciela Adama.
-Cześć Ad co robisz?-pytam
-O su wychodzę na imprezę może pójdziesz ze mną.. -pyta z nadzieją
O miałam nadzieje ze zapytasz -odpowiadam - westchnieniem do wybawcy
Będę u Ciebie o 20 :30 szykuj sie -
Mówi i rozłącza się -
Szybko pędze pod prysznic myje także włosy puzniej suszę i wiąże żebym mogła się pomalować...
Nakładam podkład maluje brwi bronzer rozświetlacz podkreślam moje brązowe oczy kreską na powiece maluje rzęsy i ciemną bordową szminką przejeżdżam po ustach..
Teraz moje włosy prostuje trochę mi to zajmuje bo sięgają mi do pupy i są bardzo gęste z włosów jestem najbardziej zadowolona w swoim wyglądzie są ciemne długie...
Teraz strój otwieram szafę i załamuje się mam tyle ubrań ze trudno
wybrac ,ale stawiam na biały komplet elegancka krótka Hiszpanka do tego spódnica kończąca się w połowie ud zakładam białe szpilki biorę torebkę pakuje w nią szminke telefon słuchawki papierosy zapalniczke i wychodzę...
Ad stoi już przed domem całuje go w policzek i wsiadam...
20 minut później jestem przy barze pije drinka kolejnego i kolejnego trochę kręci mi się w głowie ale mam to gdzieś to ostatni dzień mojej wolności wiec korzystam...
Podchodzi do mnie jakiś blondyn ma niebieskie oczy ale nie takie jak Sam pff co ja gadam co mnie obchodzą oczy tego palanta...
-Cżeśc jestem Luis zatańczysz?-pyta
-Suzanne jasne -opowiadam bierze mnie za rękę i ciągnie na parkiet tańczę z nim przez trzy piosenki i właśnie włączają jakąś wolna chce iść ale on nie puszcza mnie i mówi z uśmiechem
-Ostatnia - przyciąga mnie do siebie
-No dobra..
Nagle czuje ze ktoś odciąga mnie od luisa odwracam się i wpadam na te intensywne niebieskie oczy....

związek nie z wyboru Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz