Gdy doszliśmy z Karolem pod szkołe zrobiło mi się smutno... dlaczego? Ponieważ będę musiał patrzeć na Julkę i Patryka, a co jest jeszcze bardziej dołujące, Karol wyjeżdża i będzie o 500 km odemnie...
- To ja jadę do Maćka. Miłego dnia Hubi Bubi. - powiedział Karol patrząc na mnie.
- Szkoda, że musisz już jechać... smutno mi będzie tutaj bez ciebie - odparłem po czym przytuliłem bruneta - będę tęsknić!
- Ja też, ale muszę wyjechać... za kilka tygodni znowu przyjadę... albo 2 sumie ty możesznie odwiedzić. - pomyślał na głos Karol
- A masz jakieś wolne? - spytałem bardzo ciekawy
- Narazie nie, tym bardziej że miałem od 3 dni chodzić na uczelnię, a mnie nie było...
- No w sumie masz rację. To ja lecę, bo mi się lekcje zaraz zaczną. Jak coś to będę dzwonić - powiedziałem po czym powoli odchodziłem
- Żegnaj Doknes - krzyknął jeszcze Kari po czym odszedł, a ja udałem się w kierunku budynku zwanego szkołą.Po wejściu do szkoły zostałem bardzo miłe zaskoczony. Dyrek zamontował klimatyzację! Ale kiedy? Skąd miał pieniądze? W całej szkole jest? I jaki jest sens na koniec roku klimatyzację montować?
- HALO? Hubi! - krzyknęła szatynka obok mnie
- O hejka Madzia. - odpowiedziałem patrząc w nowy szkolny sprzęt
- Jest od niedawna, też się zdziwiłam, ale się mega z tego cieszę! - wytłumaczyła Magdalena
- Skąd Dyrek miał hajs na to? - spytałem nie oczekując żadnych odpowiedzi
- Nie wiem. Jak się czujesz? - spytała szatynka patrząc na mnie z troską
- Już o wiele lepiej. Gdyby nie potrzeba poprawienia ocen dalej zostałbym w domu. - powiedziałem Madzi odwracając wzrok - widziałaś Julke?
- Jaką Julke?! - spytała zaniepokojona Magda
- Czyli nie. Spoko. Moja była. - wytłumaczyłem jej.
- Aha. Chodźmy już na lekcje.
- Okej. A tak w ogóle to co ty robisz na kierunku informatycznym? - spytałem idąc obok niej na lekcje o komputerze
- Miałam iść na biol-chcem do VIII ale w ostatniej chwili stwierdziłam, że to nie dla mnie. Chciałam zostać programistą, jako jedyna dziewczyna...
Lekcje się zaczęły. Julki ani Patryka jeszcze nie widziałem, co jest plusem tego dnia. Mam nadzieję, że ich nie zobaczę...
...
Była godzina 13:35. Zaczął się mój ukochany polski...
- Do odpowiedzi zapraszam... - oczywiście czym jest odpowiedź ustna bez chwili grozy, kto jest tym farciarzem albo pechowcem - może niech przyjdzie Hubert Wydra.
- Nie było mnie wczoraj ani przed wczoraj... - próbowałem się wywinąć.
- Nie interesuje mnie to. Chodź. To są naprawdę łatwe rzeczy! - uśmiechnęła się, a ja powoli wstałem i podszedłem do niej z końca sali.
- Daj zeszyt. - położyłem mój zeszyt na jej biurku. Może tego nie było po mnie widać, ale w środku cały trząsłem sie ze strachu. - powiedz co to jest oksymoron. - teraz to już wiedziałem, że zamiast polepszyć sobie średnią to sobie ją jeszcze bardziej pogorsze. Ale pomyślałem sobie o Karolu...Nagle usłyszałem pukanie, gdy ja patrzyłem się w podłogę.
- PROSZĘ!! - krzyknęła nauczycielka
- Dzień dobry, przepraszam za spóźnienie, byłam u lekarza. - powiedziała dziewczyna, a ja odwróciłem głowę i zobaczyłem ją. Julka...
- No dobra. Masz usprawiedliwienie? - spytała nauczycielka - Hubert myśl co to jest oksymoron.
- Tak, mam - odpowiedziała moja była po czym podała nauczycielce kartkę - PSST Hubi to jest sprzeczny epitet. TU MOJA MAMA SIĘ PODPISAŁA - nie wiedziałem czy mam jej zaufać, ale innej odpowiedzi nie miałem.Julka usiadła do ławki a nauczycielka popatrzyła na mnie
- To jest sprzeczny epitet. - odpowiedziałem patrząc raz na Julke w pierwszej ławce, raz na facetke.
- Dobrze, ale coś może więcej? - zaginęła mnie, ale postanowiłem wziąć to nw logikę.
- Epitet to jest przymiotnik i rzeczownik na przykład ładny chłopak a oksymoron to jakby powiedzieć brzydki przystojniak. Nie zgadza się.
-Zaskoczyłeś mnie. To teraz powiedz jakieś porównanie i będzie ocena.
...Dostałem ocenę bardzo dobrą. Nie wiem jakim cudem, ale jakoś mi się udało... oby takie szczęście, jaki wteraz miałem odpisywało mi do końca roku szkolnego!
CZYTASZ
Dealereq x Doknes Wiedziałem, że to nie będzie tylko przyjaźń [zakończona]
FanfictionKartka wyrwana z pamiętnika Doknesa. "naprawdę nie mogłem w to uwierzyć! Julka, tak dobrze znana mi dziewczyna, chciała ukryć przedemna to, że już mnie nie kocha i że chciała uciec ze smerfem. Mówiła, że mnie kocha, że mi ufa jak nikomu innemu... że...