━━ WARNING: ❝Rivals❞ należy do uniwersum ukończonej przeze mnie niedawno opowieści ❝Echoes❞ i jest jej drugą częścią, stąd jeżeli natrafiłeś/aś tu przypadkowo, polecam wpierw zaznajomić się z prequelem!
***
— Bardzo dziękujemy za przyjęcie naszego zaproszenia!
James jedynie posłał reporterce przepełniony ciepłem, firmowy uśmiech i oparł się wygodniej na skórzanej sofie, zakładając nogę na nogę. Obecność w studiu telewizyjnym wymagała profesjonalizmu i elegancji, stąd odziany był w granatowy, idealnie skrojony na zamówienie garnitur od Vivianne Westwood i podłużny krawat w odcieniu karmazynu. Hebanowe, krótkie włosy zaczesał standardowo do tyłu, nakładając tyle żelu ile tylko było trzeba. W pomieszczeniu unosiła się delikatna woń jego piżmowych perfum od Hugo Bossa, które bardzo dobrze komponowały się z jego osobą i tworzyły przekonywujący całokształt. Całokształt mężczyzny wiarygodnego — człowieka biznesu.
— Ależ to ja dziękuję! — złapał się uczuciowo za serce. — Możliwość bycia w tym programie to dla mnie zaszczyt. Jestem szczęśliwy, że mogę tu się pojawić i reprezentować poglądy swoje i partii, której fortunnie zostałem liderem.
Reporterka uśmiechnęła się nieznacznie i poprawiła kosmyk swych kasztanowych włosów, odgarniając je za ucho. Moriarty skutecznie onieśmielał ją swoją charyzmą i wyćwiczoną do perfekcji ekspresją.
— Wszyscy pragniemy chyba wiedzieć jak pan z tym wszystkim sobie poradził — odezwała się, zerkając ukradkiem na swój konspekt pytań. — Wpierw wyrobienie pana w te okrutne morderstwa, potem uczynienie z pana jakiegoś geniusza przestępczego... na szczęście ludzie panu współczuli i nigdy nie uwierzyli w te plotki. Uznaliśmy pana za bohatera... Czy właśnie to spowodowało, że powrócił pan i zadecydował kandydować na premiera Wielkiej Brytanii?
— Zawsze powtarzałem, że najważniejsza jest idea, a nie materia — odpowiedział, siląc się na przejęty ton głosu. — Oskarżenia te owszem, były bolesne i spowodowały to, że musiałem się na chwilę... wyrwać. Wyrwać z tego wszystkiego i nabrać sił. Jednakże... cieszyłem się, że ludzie o mnie nie zapomnieli i nie zapomnieli tego, co zawsze powtarzałem. Najważniejsza jest wolność. Nie wolność do czegoś, tylko wolność od. Wolność od niekompetentnej policji, która jedynie zgarnia łapówki po kieszeniach, wolność od anarchii i panoszących się oszustów, którzy na wszystko sobie pozwalają, wolność od podatków i wszechobecnego smutku. Jesteśmy silnym krajem, o ustroju monarchii parlamentarno-gabinetowej, zaś nie absolutnej. Stąd Gabinet powinien mieć tak samo istotne i suwerenne znaczenie, niczym nasza ukochana, szanowana Królowa... i do tego usiłujemy dążyć.
— Doprawdy piękne słowa. — Pokiwała głową poruszona. — Większość obywateli stoi za panem murem. Jest to dosyć innowacyjne, gdyż dotychczas partie latami wzbijały się na wyżyny i podejmowały się prób zauważenia i docenienia przez nasze społeczeństwo. Myśli pan, że pańska Partia Wolności ma realne szanse wygrania w tegorocznych wyborach?
Jim uśmiechnął się szeroko i spuścił wzrok. Chciał ją udusić. Taki miał po prostu odruch. Zadusić i wyrwać jej włosy za tak denne pytania z jej strony. Przełamać na pół niczym panoszącą się pod nogi, niepotrzebną gałązkę.
Przecież było to rzeczą oczywistą, że odniesie viktorię. Wystarczył szantaż, czułe punkty, szpiedzy w pozostałych partiach i sfałszowane wybory. Chociaż patrząc realnie na to, jakie zyskał ostatnimi czasy poparcie, falsyfikacja głosów zdawała się już być zupełnie niepotrzebna.
Zmuszony jednak zachować w dalszym ciągu chłodny profesjonalizm, popatrzył na reporterkę ciepło spod długich rzęs.
— Cieszy mnie to, co robię obecnie. — Odrzekł w odpowiedzi zwrotnej. — I będę cieszył się zarówno z wygranej, jak i przegranej. Nawet, jeżeli nie zostanę premierem, będę kontynuował swoją działalność polityczną i dążył ku reformom. Decyzję pozostawiam państwu. No i gwiazdom na niebie; one są niepodważalną świętością. Partia Wolności jest odpowiedzią na państwa wszystkie pytania i wątpliwości. Razem wyrwiemy naszą ojczyznę z marazmu!

CZYTASZ
RIVALS. sherlock bbc
Fanfictiongdy ktoś komu ufamy nas zawodzi, efekt domina sprawia wkrótce, że wszyscy pogrążają się w cierpieniu. gdy ktoś z góry manipuluje nami i steruje niczym marionetkami, wkrotce sami już nie wiemy, czy wypełniamy decyzje swoje, czy jego. sherlock utracił...